- Z polskimi urzędnikami – a zwłaszcza sąsiadami – nie ma żartów. Po komuniach sypią się donosy
- Skarbówka ma obowiązek sprawdzić każde zgłoszenie, nawet jeśli wynika wyłącznie z zazdrości
- Przypominamy o złożeniu deklaracji PCC-3. Jeden dokument i jedna opłata zabezpieczą kierowcę
Każdego roku po większych uroczystościach rodzinnych urzędy skarbowe w całej Polsce otrzymują setki anonimowych zgłoszeń. Wiele z nich dotyczy "podejrzanych wydatków", a mówiąc wprost – zaskakującej dla zgłaszającego dobrej sytuacji finansowej osoby, która np. pojawiła się na komunii świętej drogim samochodem. Jeśli obiad po taki wydarzeniu jest organizowany w domu, pojawiają się kolejne tematy – wysokiej klasy sprzęt RTV, drogi remont...
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoSkarbówka sprawdzi twój samochód. Podziękuj rodzinie i sąsiadom
Chociaż trudno w to uwierzyć, w naszym kraju wciąż pokutuje myślenie, że nie da się uczciwie zarobić dużej sumy pieniędzy. Bywa też, że mniej zorientowane osoby nie biorą pod uwagę, że ktoś może finansować drogi samochód atrakcyjnie skrojonym wynajmem długoterminowym.
Uprzejmymi donosicielami są często sąsiedzi, a nawet członkowie rodziny czy byli partnerzy. Większość zgłoszeń jest bezpodstawna i wynika po prostu z zazdrości, ale urzędnicy muszą sprawdzić każdy taki donos. Fala zgłoszeń pojawia się często po komuniach czy chrzcinach – okazjach do spotkania się po latach w większym gronie i... zobaczenia, kto czym teraz jeździ.
Kupujesz nowy samochód? Tak się zabezpieczysz przed skarbówką
Samochód to po mieszkaniu druga najdroższa rzecz kupowana przez Polaków, a przez to swego rodzaju wyznacznik statusu majątkowego. Biorąc pod uwagę, że dość łatwo można się przez niego znaleźć na celowniku skarbówki, warto zadbać o to, żeby niczym nie podpaść w razie kontroli.
Co trzeba zrobić? Aby nie narazić się fiskusowi, należy pamiętać o obowiązku złożenia deklaracji PCC-3, czyli opłacenia podatku od czynności cywilnoprawnych. Jesteśmy do tego zobowiązani, kiedy nabywamy pojazd o wartości ponad 1000 zł od osoby prywatnej (po zakupie od firmy, np. komisu nie ma takiego wymogu). Stawka tej daniny wynosi 2 proc. wartości pojazdu i jest wyliczana na podstawie kwoty wpisanej do umowy kupna-sprzedaży.
Zdarza się, że widniejąca w umowie stawka znacząco odbiega od standardów rynkowych. Wówczas urząd skarbowy jest zmuszony do samodzielnego oszacowania wartości pojazdu na podstawie rocznika, wersji silnikowej, przebiegu czy wyposażenia auta – lepiej nie zaniżać tej kwoty. Z polskimi urzędnikami (i... sąsiadami) nie ma żartów.