Auto Świat Wiadomości Aktualności Uszkodził egzotyczne Ferrari. Miał polisę za 400 zł, ubezpieczyciel zapłacił majątek

Uszkodził egzotyczne Ferrari. Miał polisę za 400 zł, ubezpieczyciel zapłacił majątek

Szkodę może wyrządzić każdy kierowca w dowolnym czasie, dlatego wykupienie ubezpieczenia OC do samochodu jest obowiązkowe. Najlepszy przykład podaje Warta, która zapłaciła setki tysięcy złotych za uszkodzenie Ferrari z polisy, za którą właściciel zapłacił 400 zł.

Uszkodzony zderzak z Ferrari Monza SP1. Warta zapłaciła za szkodę 324 tys. zł
Zobacz galerię (3)
TUiR Warta
Uszkodzony zderzak z Ferrari Monza SP1. Warta zapłaciła za szkodę 324 tys. zł
  • Likwidacja szkód przez ubezpieczyciela może być naprawdę kosztowna. Płacąc za OC, nie myślimy o tym, że możemy wjechać np. w Ferrari, a takie przypadki się zdarzają
  • Warta pokazuje, że niektóre z pozoru bardzo błahe szkody mogą mieć kosztowne konsekwencje. Bez ubezpieczenia sprawca miałby ogromne problemy
  • Naprawa zderzaka w jednym Ferrari kosztowała niemal tyle, co nowe Porsche 718 Cayman albo kawalerka. Naprawa innego modelu z Maranello była warta znacznie więcej niż przeciętne roczne zarobki Polaka
Auto Świat

Co jakiś czas podnoszą się głosy, że ubezpieczenie OC jest niepotrzebnym wydatkiem i nie powinno być obowiązkowe, bo każdy odpowiada za siebie. Cóż, po ulicy jeżdżą różne samochody, a człowiek nie jest nieomylny, więc każdemu może się zdarzyć spowodowanie kolizji i to w najmniej spodziewanym momencie. Co gorsza, po ulicach jeżdżą też bardzo drogie samochody, trafienie na Ferrari albo Lamborghini wcale nie jest takie rzadkie. W takich przypadkach naprawy często przekraczają wartość przeciętnego auta jeżdżącego w Polsce.

Wjechał w Ferrari, którego powstało tylko 499 sztuk

Dowodem na to są dwie szkody, które Warta likwidowała właśnie w samochodach Ferrari. Obie były z pozoru błahe i łatwe w naprawie, ale ostateczna ich wartość jeży włos na głowie!

Pierwsza z nich dotyczy Ferrari Monza SP1, czyli jednomiejscowego supersamochodu wzorowanego na modelach z lat 50. Pod jego maską drzemie silnik V12 o mocy 810 KM. Wyprodukowano tylko 499 egzemplarzy. Wartość? Około 8 mln 300 tys. zł.

Ferrari Monza SP1 - zdj. ilustracyjne
Ferrari Monza SP1 - zdj. ilustracyjneFerrari

W taki pojazd wjechał kierowca płacący w Warcie 400 zł za OC. Efektem kolizji był uszkodzony zderzak. Choć była na nim jedynie rysa, nadawał się do wymiany, bo pojazd musiał być przywrócony do stanu sprzed kolizji. Naprawa oryginalnego zderzaka obniżyłaby wartość tego wyjątkowo drogiego auta.

Jak chwali się ubezpieczyciel, był to najdroższy taki element w historii firmy, a koszt likwidacji szkody wyniósł 324 tys. zł. Za tą kwotę moglibyśmy wyjechać z salonu nowiutkim Porsche 718. Suma wydaje się ogromna, choć jest to jedynie około 4 proc. wartości tego Ferrari. To tak jakby zderzak do auta o wartości 10 tys. zł kosztował 400 zł.

Warto podkreślić, że podana kwota nie jest ceną samego elementu, ale kosztami likwidacji szkody, na które składają się również: opłata za robociznę, ewentualny samochód zastępczy i zakup samego elementu. Krótko mówiąc, to koszt doprowadzenia samochodu do stanu sprzed szkody i ewentualne dodatkowe wydatki (dotyczy naprawy z OC) związane z tym, by poszkodowany nie pozostał bez środka transportu podczas naprawy auta

Drogi wjazd na lawetę

Druga ze szkód dotyczy Ferrari Scuderia Spider 16M - modelu, który wraz z drugim takim samym egzemplarzem był transportowany przez przewoźnika do Dubaju. Pech chciał, że najazd na lawetę nie był dostosowany do tak nisko zawieszonego samochodu i podczas wprowadzania go na lawetę zderzak obtarł o podłoże. Element z tworzywa został mocno uszkodzony w dolnej części.

Uszkodzony zderzak z Ferrari Scuderia Spider 16M. Warta zapłaciła za szkodę 90 tys. zł
Uszkodzony zderzak z Ferrari Scuderia Spider 16M. Warta zapłaciła za szkodę 90 tys. złTUiR Warta

Zniszczenia były dość poważne, zdecydowanie większe niż w przypadku wcześniejszego przypadku. Naprawa zajęła więc sporo czasu, a wartość szkody wyniosła około 90 tys. zł.

Oczywiście to uszkodzenie nie było naprawiane z OC sprawcy, a z ubezpieczenia korporacyjnego przeznaczonego dla przedsiębiorców. Nietrudno jednak uzmysłowić sobie, że pokrycie szkód z własnej kieszeni zdecydowanie przekraczałoby to, co zarobił przewoźnik na tym transporcie.

Można to przełożyć na AC w przypadku samochodów. To pokazuje, że jeśli auto stanowi dla nas dużą wartość, to taka polisa również może się przydać.

Warto też zauważyć, że — jak mówi przysłowie — wypadki chodzą po ludziach. Dlatego, mimo że ubezpieczanie się kosztuje, to pozwala oszczędzić wielu nerwów. Właśnie te dwa przykłady pokazują, dlaczego OC jest obowiązkowe.

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków