Nowy sprzęt będzie wykorzystywany przede wszystkim do przewozu najmniejszych zwierząt, np. osesków i piskląt, które wypadły z gniazda (w okresie wczesnowiosennym jest to spory problem). Inkubatory zapewniają możliwość realizacji tzw. reguły 3xC - tj. cicho, ciepło, ciemno. Dzięki takiemu wyposażeniu zwierzęta, transportowane przez ekopatrol, zostaną odpowiednio zabezpieczone. Poczują się bezpiecznie i nie będą narażone na dodatkowy stres, co w znacznym stopniu wpływa na ich późniejszą rekonwalescencję.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPrzeczytaj także: Inspektorzy ITD zatrzymali wesoły autobus. Kierowca miał zmiennika, ale ten też nie mógł pomóc
W stolicy Wielkopolski działa Dziki SOR
W stolicy Wielkopolski ranne i chore ptaki oraz drobne ssaki, w sytuacjach zagrożenia ich zdrowia i życia, mają zapewnioną niezbędną pomoc weterynaryjną. Wraz z początkiem tego roku Miasto podpisało umowę z Fundacją Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kościanie. Pierwsza pomoc zapewniona jest jednak na terenie Poznania.
Punktem przyjęć zwierząt chorych i poszkodowanych, które wymagają okresowej opieki człowieka, jest tzw. Dziki SOR przy ul. Św. Trójcy 22. W tej placówce mali pacjenci otrzymują niezbędną pierwszą pomoc weterynaryjną. Jeśli jest taka potrzeba, kolejne etapy leczenia i rekonwalescencji przechodzą w ośrodku rehabilitacji w Spytkówkach pod Kościanem.
Ze sprawozdań Dzikiego SOR-u wynika, że od 1 lutego (tego dnia instytucja rozpoczęła swoją działalność) do końca kwietnia przyjęto łącznie 370 zwierząt z terenu Poznania. Najliczniejszą grupę pacjentów stanowiły ptaki (pod opiekę trafiło ich blisko 300), pozostali to ssaki i płazy. W większości przypadków zwierzęta trafiały z interwencji straży miejskiej, ale miały miejsce też sytuacje, kiedy sami mieszkańcy przekazywali je do Dzikiego SOR-u.
Nieodłącznym elementem funkcjonowania sprawnej pomocy dla dziko żyjących mieszkańców Poznania jest współpraca z funkcjonariuszami Referatu Ekopatrolu. To właśnie dyżurni straży miejskiej odbierają od mieszkańców zgłoszenia, dotyczące zwierząt. W okresie od stycznia do końca kwietnia funkcjonariusze SM przyjęli do realizacji 1446 takich zawiadomień, z czego aż 798 obejmowało zwierzęta dziko żyjące.
Znaczną część interwencji, podejmowanych przez ekopatrol, dotyczyły zabezpieczenia ptaków oraz drobnych dziko żyjących ssaków, takich jak jeże, zające czy kuny. Zdarzały się również sytuacje, w których strażnicy pomagali małym sarnom czy nawet ropuchom. W wyniku przeprowadzonych interwencji część zwierząt wymagała udzielenia wyspecjalizowanej pomocy - od początku roku strażnicy miejscy transportowali je do Dzikiego SOR-u aż 236 razy.
- Przeczytaj także: Policjanci zauważyli toczącego się dostawczaka. Po chwili wszystko stało się jasne, a kierowca dostał pięć mandatów
Jak informuje Straż Miejska Miasta Poznania, od początku roku mieszkańcy przekazali dyżurnym Straży Miejskiej 1446 interwencji dotyczących zwierząt wymagających pomocy człowieka. Zgłoszenia te, z podziałem na gatunki zwierząt, przedstawiają się następująco:
- ptaki - 461
- ssaki, płazy i gady - 251
- lisy - 25
- dziki - 60
- egzotyczne - 2
- wilki - 1
- koty wymagające pomocy człowieka - 101
- psy bezpańskie stwarzające zagrożenie dla ludzi i zwierząt - 435
- dobrostan zwierząt - 88
W wyniku przeprowadzonych interwencji część zwierząt wymagała udzielenia pomocy przez wyspecjalizowane ośrodki. W opisanym okresie strażnicy transportowali zwierzęta do:
- Dzikiego SOR-u - 236 razy (najwięcej ptaków, ale nie brakowało jeży, królików, zajęcy, kuny, ropuchy czy małej sarny),
- Schroniska dla Zwierząt - 97 razy (psy i koty i inne zwierzęta domowe),
- innych ośrodków - 40 razy (Salamandra - nietoperze, Straż Ochrony Zwierząt - egzotyczne, wolontariat - węże).
Wszelkie interwencje związane z koniecznością udzielenia pomocy zwierzętom należy zgłaszać straży miejskiej pod numerem telefonu 986, dostępnym 24h. Ze względu na bardzo dużą liczbę pacjentów trafiających do punktu pomocy (w pierwszym tygodniu maja było ich ponad 100) Miasto zdecydowało o odwołaniu możliwości samodzielnego przewożenia zwierząt do Dzikiego SOR-u. To oznacza, że ich transportem zajmować się będą wyłącznie strażnicy miejscy.
- Przeczytaj także: To już dziś. Te pojazdy nie wyjadą na polskie drogi. Kogo dotyczy zakaz?