W środę (7 września), w pobliżu siedziby ITD w Kłodzku, inspektorzy zatrzymali do kontroli zestaw należący do polskiego przewoźnika. Ciężarówka wyjeżdżała po rozładunku towaru z placu budowy. Funkcjonariusze mieli wątpliwości co do stanu technicznego ciężarówki. Po wstępnej kontroli inspektorzy skierowali zespół pojazdów do najbliższej Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów. Tam, przy użyciu urządzeń diagnostycznych, szczegółowo sprawdzono stan techniczny ciężarówki. W ciągniku siodłowym w ogóle nie hamowało prawe koło na tylnej osi napędowej.

Było to spowodowane m.in. wyciekiem oleju z mostu na elementy układu hamulcowego (tarczę i zacisk). Oprócz tego przetarty i nieszczelny był przewód hamulcowy, który odpowiadał za hamowanie kół na przedniej osi pojazdu. W trakcie dalszej kontroli inspektorzy stwierdzili również pęknięcia podstawy siodła oraz brak plomby na impulsatorze tachografu. Brak plomby na czujniku ruchu ciężarówki jest kwalifikowany jako brak wymaganej legalizacji tachografu. Wiele do życzenia pozostawiał też stan techniczny naczepy (tzw. "wanny") przystosowanej do przewozu materiałów sypkich. Rama pojazdu była popękana w wielu miejscach. Widać było, że pęknięcia te były wcześniej wielokrotnie spawane. Hamulce naczepy także nie działały prawidłowo — siły hamowania rozkładały się nierównomiernie na koła z obu stron pojazdu.

Foto: GITD

Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne samochodu ciężarowego oraz naczepy. Oprócz tego, kierowcy wydano zakaz dalszej jazdy i ukarano go mandatem karnym. Za dopuszczenie do ruchu pojazdów z niebezpiecznymi usterkami, odpowiedzialność finansowa grozi też przewoźnikowi. Wobec przedsiębiorcy zostanie wszczęte postępowanie administracyjne.