- Kamery GITD na dużym wrocławskim skrzyżowaniu przez ostatni rok nie miały zasilania i nie rejestrowały wykroczeń
- Wojciech Król, rzecznik GITD, przekazał Auto Światowi, że kamery zaczną ponownie działać "prawdopodobnie jutro"
- W 2023 r. to było najbardziej dochodowe skrzyżowanie w bazie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD)
System RedLight zamontowany we Wrocławiu na skrzyżowaniu ulic Gądowianka, Na Ostatnim Groszu i Bystrzycka przez ostatni rok się nie napracował – od stycznia 2024 r. zarejestrował okrągłe zero wykroczeń. Jeśli ktoś wierzy w niesamowitą dyscyplinę wśród kierowców przejeżdżających przez okryte złą sławą rozdroże, będzie zaskoczony zgoła innym wyjaśnieniem. Żółte kamery GITD miały roczny urlop, bo straciły przyłącze energetyczne, gdy zakończyła się pobliska budowa i robotnicy "zabrali" prąd. Teraz w końcu pojawiło się nowe źródło zasilania.
Kamery RedLight na Gądowiance we Wrocławiu budzą się z letargu
Kiedy system zacznie ponownie działać? — Prawdopodobnie jutro [w piątek 21 lutego – red.]. Poinformujemy o tym na stronie CANARD-u na Facebooku — przekazał nam Wojciech Król, rzecznik GITD. Potwierdził, że udało się zapewnić nowe przyłącze.
Dla kierowców to zła informacja, bo – kiedy prądu jeszcze nie brakowało – w 2023 r. skarżyli się na nierówny cykl świateł i sprzyjające wystawianiu mandatów działanie zielonej strzałki do warunkowego skrętu w prawo. W pierwszym roku działania (niepełnym, bo tryb rejestracji uruchomiono dopiero 5 kwietnia) system RedLight wychwycił na tym skrzyżowaniu aż 12558 wykroczeń. To dużo nawet bez przytaczania kontekstu, ale warto wiedzieć, że w całej Polsce przez cały rok kamery GITD zarejestrowały wówczas około 45000 przejazdów na czerwonym świetle.
Gdzie jeszcze kamery GITD czekają na prąd?
Niegdyś najbardziej dochodowe skrzyżowanie w Polsce nie jest jedynym przypadkiem "oczu" CANARD-u niewidzących przez brak prądu. Król poinformował nas, że "już na dniach" wzrok zyskają urządzenia zamontowane na skrzyżowaniu ulic 1 maja i Kokota w Rudzie Śląskiej. Na prąd czekają też żółte kamery rozwieszone nad rondem Santockim w Gorzowie Wielkopolskim, ale tu nie ma jeszcze przybliżonego terminu ich uruchomienia.
Warto wiedzieć, że inaczej niż w przypadku fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości przed skrzyżowaniem z systemem RedLight nie muszą stać żadne znaki informacyjne. Jedyne, po czym można rozpoznać automatyczny nadzór to żółty kolor kilku kamer wycelowanych w pasy ruchu i sygnalizatory (działają na zasadzie detekcji).
Przypominamy, że za przejazd na czerwonym świetle grozi stosunkowo niski mandat jak na potencjalne skutki tego wykroczenia (500 zł), ale na konto kierowcy wpada aż 15 punktów karnych. Wystarczy więc zrobić to dwa razy, by musieć ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy.