• Złodziej, który włamał się do salonu Forda i skradł trzy samochody oraz różnego rodzaju sprzęt i gotówkę o łącznej wartości 600 tys. zł
  • Policjanci już na drugi dzień odnaleźli dwa pojazdy, a po kilku dniach trzeci samochód wraz z częścią zrabowanego sprzętu
  • Zatrzymany sprawca włamania odpowie teraz za swój czyn przed sądem, a za kradzież z włamaniem grozi mu kara 10 lat więzienia

W nocy do salonu samochodowego w Łodzi przy alei Włókniarzy włamał się 26-latek. Okazało się, że interesowały go nie tylko stojące na terenie posesji samochody. Jego łupem padły: cztery laptopy, stacjonarny komputer, sejf zawierający 27 tys. zł, telefon, telewizor oraz… ekspres do kawy. Łączna wartość skradzionych przedmiotów to około 180 tys. zł.

Jednak nie był to jeszcze koniec rabunkowej działalności 26-latka. Następnie użył kluczyków, które znajdowały się w salonie, uruchomił trzy stojące na parkingu samochody i odjechał nimi. Łączna wartość wszystkich skradzionych rzeczy to około 600 tys. zł.

Szybka reakcja policji

Poinformowani o tej zuchwałej kradzieży policjanci szybko zajęli się poszukiwaniami i już na drugi dzień udało się odnaleźć dwa zrabowane pojazdy. Funkcjonariusze prowadzili dalsze czynności mające na celu odzyskanie pozostałych rzeczy oraz ujęcie sprawcy.

Kilka dni później na ulicy Okopowej w Łodzi patrol policji zobaczył ostatni z poszukiwanych pojazdów, za którego kierownicą siedział młody mężczyzna. Funkcjonariusze podeszli do auta i kazali wysiąść zaskoczonemu kierowcy, a ten podczas opuszczania pojazdu próbował uciekać.

Sprawca stawiał opór podczas zatrzymania

Policjanci uniemożliwili mu to, ale sprawca w dalszym ciągu stawiał opór i nie chciał podać swoich danych. Okazało się, że w samochodzie nadal była część ze skradzionych rzeczy, które zostały oddane prawowitemu właścicielowi.

Zgromadzone dowody pozwoliły na przedstawienie podejrzanemu zarzutów kradzieży z włamaniem, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 10. Zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego Łódź Śródmieście 26-latek najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą śledczy z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.