• Konsorcja, w których liderem jest firma Polbud-Pomorze, wstrzymały prace przy budowie fragmentów dróg ekspresowych S3 i S6 na Pomorzu Zachodnim
  • Wykonawcy oczekują waloryzacji kontraktu i zapłaty za dodatkowe prace
  • Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) uważa, że rzetelnie wywiązuje się ze swoich obowiązków i że nie zalega wobec wykonawców z żadnymi płatnościami

Poza nielicznymi przypadkami budowa dróg w Polsce w ostatnich latach przebiegała bardzo sprawnie. Wszelkie kwestie wymagające wyjaśnienia lub rozstrzygnięcia zazwyczaj pojawiały się na etapie przetargów i już po rozpoczęciu prac w terenie rzadko zdarzały się opóźnienia czy wręcz wstrzymania prac. Tymczasem na początku marca br. wykonawca odcinków drogi ekspresowej S3 Dargobądz — Troszyn oraz obwodnicy Koszalina i Sianowa w ciągu S6 wstrzymał realizację obu inwestycji.

Konflikt, który wymaga rozwiązania trzech kwestii

Konsorcja, których liderem jest firma Polbud-Pomorze, realizują na terenie Pomorza Zachodniego dwie inwestycje. Jedną z nich jest dokończenie budowy obwodnicy Koszalina i Sianowa w ciągu drogi ekspresowej S6 (umowa o wartości 448,87 mln zł podpisana 20 lipca 2021 r.), drugą — budowa drogi S3 Dargobądz – Troszyn (umowa o wartości 679,35 mln zł podpisana 28 sierpnia 2021 r.). Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) przypomina, że zgodnie z aktualnymi terminami kontraktowymi pierwsza z tych inwestycji powinna zostać zrealizowana do 22 kwietnia 2024 r., natomiast druga do 18 maja br.

Na początku marca br. wykonawca obu inwestycji wstrzymał prace i oficjalnie zakomunikował, że oczekuje waloryzacji kontraktu i zapłaty za dodatkowe prace. Korzystając ze sprzyjającej aury, drogowcy prowadzili prace, chociaż zgodnie z zapisami kontraktu do 15 marca, czyli końca okresu przerwy zimowej — o czym mówi również GDDKiA — nie ma obowiązku prowadzenia robót budowlanych. Wiele firm, na co także wielokrotnie wskazywała GDDKiA, w miarę możliwości sukcesywnie postępuje z pracami budowlanymi, niejednokrotnie skracając dzięki temu czas realizacji inwestycji.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Wstrzymując prace, wykonawcy zapewniają, że celem nie jest wycofanie się z umowy. W oświadczeniu Ryszard Kaptur, prezes zarządu Polbud-Pomorze, zwrócił uwagę, że konflikt pomiędzy wykonawcą i zamawiającym "nie jest szczególnie skomplikowany" i że do rozwiązania są "trzy proste sprawy:

  1. Nadmierny wzrost kosztów nieprzewidzianych kontraktem, związany z pandemią covid i wojną z Ukrainą, który powinien być zrekompensowany wykonawcy zgodnie z prawodawstwem polskim. 
  2. Brak zapłaty za roboty wykonane i odebrane przez Zamawiającego. 
  3. Brak określenia terminów zakończenia kontraktów pomimo ich bliskiego zakończenia". 

Stanowisko GDDKiA

W odpowiedzi na oświadczenie prezesa zarządu Polbudu-Pomorze szczeciński oddział GDDKiA przypomniał aktualne terminy kontraktowe zakończenia obu inwestycji i zauważył, że w przypadku obu kontraktów wykonawca złożył roszczenia terminowe, które są analizowane przez inżynierów kontraktów i GDDKiA. Ponadto generalna dyrekcja podała, że wykonawcy inwestycji na skutek zwiększenia limitów waloryzacji otrzymali dodatkowe ok. 110 mln złotych na realizację odcinków dróg S3 i S6.

GDDKiA twierdzi, że nie zalega wobec wykonawcy z żadnymi płatnościami i że wszelkie należności realizowane są w terminach wcześniejszych, niż wynika to z umowy. Przeważnie pieniądze przekazywane są w ciągu dwóch tygodni od złożenia faktury.

W związku z powyższym GDDKiA oczekuje realizacji prac zgodnie z kontraktami, a służby GDDKiA oraz inżynierowie kontraktów na bieżąco monitorują sytuację. Ocenie ma zostać poddany wpływ wstrzymania prac, "w szczególności na roboty na ścieżce krytycznej". GDDKiA dodaje również, że "w przypadku wydłużenia czasu wstrzymania robót poza przerwę zimową zostaną zastosowane odpowiednie działania kontraktowe".

Wykonawcy nie zgadzają się z twierdzeniami GDDKiA

Odpowiedź ze strony GDDKiA doczekała się szybkiej reakcji konsorcjów z Polbudem-Pomorze jako liderem. Zarząd firmy potwierdził, że co do zasady generalna dyrekcja terminowo reguluje wynagrodzenie na podstawie faktur wystawionych przez wykonawców. Sporną kwestią jest jednak zupełnie coś innego.

"Problem nie tkwi bowiem w regulowaniu faktur, które „pozwolono” wykonawcom wystawić, lecz w notorycznym opóźnianiu, a wielu kluczowych zakresach, w niezrozumiałej odmowie, uzgadniania, wystawiania i potwierdzania dokumentów, na podstawie których wykonawcy mogliby te faktury w ogóle wystawić! Prowadzi to do sytuacji, w której wykonawcy pozbawieni są możliwości naliczenia wynagrodzenia za roboty, które zostały wykonane i odebrane kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt miesięcy wcześniej" — zwraca uwagę zarząd Polbudu-Pomorze.

Jeszcze większym problemem, który wymaga rozwiązania, jest brak chęci ze strony GDDKiA w podjęciu próby negocjacji w sprawie zmiany rozkładu ciężaru ekonomicznego nieprzewidzianego wzrostu kosztów inwestycji. Wykonawca zwraca uwagę, że w okresie kilkunastu lat poprzedzających zawarcie kontraktów wzrost cen i kosztów był w tym segmencie zupełnie nieistotny, a stosowane w budownictwie drogowym niskie marże pozwalały założyć pokrycie drugiej połowy racjonalnie kalkulowanego wzrostu cen/kosztów.

"O ile zatem utrzymywanie ww. zasady pokrycia przez inwestora jedynie połowy wzrostu cen/kosztów na poziomie np. 3 proc. ma sens, uzasadnienie gospodarcze i kontraktowe, o tyle utrzymanie tej samej zasady dla 30 proc. wzrostu cen/kosztów jest już oczywistym gospodarczym absurdem" — wyjaśnia Polbud-Pomorze.

Polbud-Pomorze stoi na stanowisku, że efektem przejęcia przez firmy budowlane wzrostu cen i kosztów poskutkuje tym, że wykonawcy po wyczerpaniu własnych zasobów nie będą mogli kontynuować prac. To z kolei zmusi zleceniodawcę do ponownego rozpisania przetargu na ich dokończenie, ale już na podstawie ofert skalkulowanych na bazie aktualnych cen rynkowych. W ten sposób inwestor i tak poniesie ciężar wzrostu cen, a dodatkowo wydłuży się okres ukończenia inwestycji.

Wykonawca inwestycji zwraca uwagę na fakt, że już w 2022 r. Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej Polskiej dostrzegła ten problem i przyznała, że "porównanie prawdopodobnych w konkretnych okolicznościach scenariuszy może prowadzić do wniosku, że działaniem, które można ocenić jako niegospodarne, byłaby odmowa podwyższenia wynagrodzenia wykonawcy mimo spełnienia przesłanek dopuszczalności zmiany umowy, zwłaszcza gdy wykonawca może choćby potencjalnie, skutecznie żądać podwyższenia wynagrodzenia na podstawie klauzuli rebus sic stantibus".