To była ostatnia styczniowa sobota 2024 r., ok. pół do drugiej po południu. Pewien mieszkaniec Czarnkowa (województwo wielkopolskie) przebywał właśnie w swoim domu, kiedy z zewnątrz usłyszał dość dziwne odgłosy. Dźwięki zdawały się dobiegać sprzed posesji. Były one na tyle alarmujące, że od razu wyjrzał przez okno. I oniemiał. Nic dziwnego.

Przeczytaj także: Nagrania ze "skrzyżowania grozy" obiegły całą Polskę. Kolizje to tam codzienność

Zobaczył bowiem swojego pięknego ciemnogranatowego Mercedesa w towarzystwie mężczyzny w średnim wieku. Obywatel ów nie podziwiał jednak samochodu, ale... po nim skakał. A dokładniej wdrapał się na sam dach auta i tam dokonywał aktu wandalizmu. Tyle że to nie był zwykły dach.

Widząc to, właściciel Mercedesa popędził do drzwi, wybiegł z domu i pobiegł w stronę osoby skaczącej po jego samochodzie. Wandal został szybko ujęty i razem zaczekali na policję.

Okazało się, że osoba, która w sobotnie popołudnie postanowiła poskakać po dachu cudzego samochodu ma 43 lata i mieszka w powiecie poznańskim. Nie wiadomo, co w nią wstąpiło i jakie miała pobudki, ale szybko wyszło na jaw, że trzeźwa nie jest. Badanie wykazało, że mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

Przeczytaj także: Po raz kolejny miał za ciężką nogę w zabudowanym. Policja skierowała go na badania

Jak wspominaliśmy, to nie był zwykły dach. W Mercedesie zamontowano bowiem okno panoramiczne, które od skakania zostało rozbite.

Zdewastowany dach Mercedesa (Czarnków; styczeń 2024 r.) Foto: Policja
Zdewastowany dach Mercedesa (Czarnków; styczeń 2024 r.)

Właściciel samochodu wycenił szkodę na 30 tys. zł. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, po czym odwieziono go do policyjnej celi. Nazajutrz, kiedy już wytrzeźwiał, usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Sprawą zajmie się sąd.