Auto Świat Wiadomości Aktualności Wyścigi słoni to dalej duży problem na drogach. Nie mogą, a i tak to robią

Wyścigi słoni to dalej duży problem na drogach. Nie mogą, a i tak to robią

Jedno przewinienie na autostradzie i z portfela znika 1000 zł, a na konto kierowcy wpada 8 punktów karnych. Codziennie jesteśmy świadkami takiego wyprzedzania, a mimo to kierowcy się nie boją. Policjanci mają na nich sposób i to taki, że nawet się nie zorientują

Kierowcy wyprzedzają się na autostradach, mimo że nie mogą. Policja patrzy na nich z góry
natureman30 / Shutterstock
Kierowcy wyprzedzają się na autostradach, mimo że nie mogą. Policja patrzy na nich z góry
  • Kierowcy ciężarówek łamią zakaz wyprzedzania, blokując lewy pas i utrudniając ruch
  • Za naruszenie zakazu grozi mandat 1000 zł, 8 punktów karnych, a w skrajnych przypadkach sprawa trafia do sądu
  • Policja wykorzystuje śmigłowce i drony do monitorowania dróg i rejestracji wykroczeń, co pozwala skutecznie egzekwować przepisy.

Jazda po drogach ekspresowych i autostradach ma być szybka i bezpieczna, z tego względu istnieje szereg przepisów, mających wyeliminować potencjalnie niebezpieczne sytuacje i upłynnić ruch. Niestety, nie wszyscy kierowcy się do tych przepisów dostosowują, co później odczuwamy wszyscy, jadąc z prędkością 90 km na godz., a nie 120-140 km na godz.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Blokują ruch na autostradzie, bo szybciej jechać nie mogą. Prawo na to nie pozwala

Chodzi o tzw. "wyścigi słoni", czyli wyprzedzanie się ciężarówek, których różnica w prędkości wynosi kilka kilometrów na godzinę. Takie wyprzedzanie jest długie i tamuje ruch, a dodatkowo może spowodować zagrożenie, gdy kierujący ciężarówką wyjedzie pod koła innego samochodu, którego prędkość jest nawet o kilkadziesiąt kilometrów wyższa.

Zgodnie z art. 24 ust. 12 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierowcom pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony (z wyjątkiem autobusów) nie wolno wyprzedzać na drogach ekspresowych i autostradach o dwóch pasach w jednym kierunku. Przepis ten wprowadzono, by wyeliminować "wyścigi słoni".

Za wyprzedzanie jest surowy mandat

Za ignorowanie zakazu wyprzedzania kierowcy ciężarówek dostają mandat w wysokości 1000 zł i 8 punktów karnych. W skrajnych przypadkach, gdy sytuacja jest szczególnie niebezpieczna, sprawa może trafić do sądu. To z kolei oznacza jeszcze wyższe kary finansowe, a nawet możliwość czasowej utraty prawa jazdy.

Policja ostrzega, że takie zachowanie nie tylko narusza przepisy, ale także prowadzi do powstawania korków i sprzyjają nerwowym reakcjom innych kierowców. A to prosta droga do niebezpiecznych sytuacji na drodze.

"Wyścig słoni" jest w Polsce zakazany. Mimo tego kierowcy i tak się wyprzedzają i blokują ruch
"Wyścig słoni" jest w Polsce zakazany. Mimo tego kierowcy i tak się wyprzedzają i blokują ruchPiotr Szypulski / Auto Świat

Ci kierowcy praktycznie zawsze przekraczają prędkość

Co ważne, do długotrwałego wyprzedzania na autostradzie w ogóle nie powinno dochodzić, bowiem ograniczenie prędkości dla ciężarówek na drogach szybkiego ruchu i autostradach to 80 km na godz., czyli zdecydowanie mniej, niż pozwalają limitery w pojazdach. Ograniczenie to jest jednak ignorowane, a ciężarówki poruszają się z maksymalną możliwą prędkością, jaką mogą osiągnąć.

Policjanci patrzą z góry i potem łapią. Kierowcy nie wiedzą, że są obserwowani

Do takiego zdarzenia doszło na odcinku drogi ekspresowej S7, gdzie obowiązuje zakaz wyprzedzania dla pojazdów ciężarowych. Mimo to, jeden z kierowców rozpoczął manewr wyprzedzania innej ciężarówki. Różnica prędkości między pojazdami była minimalna, co sprawiło, że manewr trwał kilkadziesiąt sekund. W tym czasie lewy pas został całkowicie zablokowany, powodując utrudnienia dla pozostałych uczestników ruchu.

Na problem reagują policyjne patrole z powietrza, które skutecznie wyłapują takie wykroczenia. Z perspektywy drogi wiele z nich mogłoby umknąć uwadze funkcjonariuszy, ale z powietrza wszystko widać jak na dłoni. Nagrania z policyjnych śmigłowców służą jako dowody w postępowaniach mandatowych i sądowych, co pozwala skuteczniej egzekwować przepisy.

Tylko jednego dnia policja zarejestrowała cztery takie przypadki na S7 w okolicach Elbląga. To pokazuje, jak poważny jest problem i jak ważne są działania prewencyjne.