W pierwszej dekadzie kwietnia rejestracja aut używanych pochodzących z importu spadła aż o 71,6 proc. w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym (dane instytutu Samar). O ile w styczniu i lutym rejestracja aut z importu utrzymywał się na stałym poziomie (średnio ok. 4000 aut dziennie), o tyle w marcu spadła już o niemal połowę (2376 aut dziennie), a w kwietniu (od 1 do 10) o kolejne ok. 20 proc. (1208 aut dziennie). Jeśli ten trend utrzyma się, do końca kwietnia zarejestrujemy ok. 25 000 aut. Dla porównania: jeszcze w lutym zarejestrowaliśmy 81 716 aut.
Spadek importu to efekt nie tylko zamknięcia granic (długie kolejki), lecz także przepisów wprowadzonych w walce z pandemią koronawirusa. Problemy są też z samą rejestracją. Z tego też powodu Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że termin na rejestrację używanego pojazdu sprowadzonego z UE oraz na zawiadomienie starosty o nabyciu lub zbyciu pojazdu został wydłużony do 180 dni (z 30 dni). Rozwiązanie znalazło się w specustawie dotyczącej zwalczania koronawirusa.
Ogólnie sprzedaż samochodu używanego stała się teraz wyzwaniem. Ruch w interesie chwilowo zamarł. Pociesza jednak fakt, że rząd zapowiada poluzowanie obostrzeń. Mamy więc nadzieję, że maj będzie lepszy, a w czerwcu nastąpi wyraźne odbicie na rynku wtórnym.