- Face lifting obejmie duże zmiany stylistyki nadwozia A4 i nowoczesną koncepcję cyfrowego kokpitu, przejętą z modelu A6
- A4 po liftingu spotka na rynku nowe BMW serii 3 i zmodernizowaną klasę C Mercedesa
- Coupé na bazie Q3 wcale nie musi się nazywać Q4, choć Audi kupiło prawa do tej nazwy od Alfy Romeo
Co się w Audi w tej chwili rzeczywiście dzieje, widać w salonach sprzedaży. Stoją tam takie auta, jak A8, A7, A6, wkrótce dołączą nowe Q3 i A1. W awangardowej formie, której od dawna od Audi oczekiwano. A obok nich trochę mniej wyeksponowane – A4, Q5 i Q7. Mimo że są niewiele dłużej w ofercie, wyglądają znacznie starzej. To modele, których nie projektował jeszcze Marc Lichte, aktualny szef designu. Ich przykurzony wygląd nie idzie w parze z renomą, jaką się cieszą.
Taki stan rzeczy nie bawi Audi, szczególnie boli przypadek A4. Ten model powinien być sprzedawany w dużej liczbie egzemplarzy, zarabiać pieniądze. Tymczasem na rodzimym niemieckim rynku sprzedaż w zeszłym roku nie osiągnęła zaplanowanego poziomu. I to w czasie, gdy konkurencyjne BMW serii 3 było schodzącym modelem, a Mercedes klasy C czekał na face lifting. Audi próbowało wysokimi rabatami kupić sobie wówczas udziały w rynku.
Dlatego teraz marka zamierza zainwestować naprawdę dużo pieniędzy. Przygotowywany na przyszły rok face lifting A4 obejmie całe nadwozie auta i będzie kosztować pół miliarda euro.
Jeśli przyjrzeć się ilustracjom, które obrazują zmiany karoserii i wnętrza modeli klasy średniej Audi, już na pierwszy rzut oka widać, że będą to dobrze zainwestowane pieniądze. A4 nagle wygląda świeżo. Poddana operacji twarz zachowa indywidualne rysy, wpisując się jednak gładko w język nowej stylistyki Audi. Z boku uwagę zwracają zaakcentowane wnęki kół, kojarzące się z historycznym Quattro. Tył natomiast bardzo ostrożnie zmodernizowano, nowe światła w stylu A6 wystarczą, żeby zliftingowane A4 odróżnić od wciąż jeszcze prawie nowego modelu. Z czasem Audi usunie ze swoich aut widoczne końcówki wydechu – zarząd firmy uznał, że są już nie na czasie. W sumie zmodernizowane A4 wygląda na tyle atrakcyjnie, żeby stawić czoła nowej „trójce” BMW i poddanej face liftingowi klasie C Mercedesa.
Audi sięga po rozwiązania z A6
Duży udział w odmłodzeniu A4 ma wnętrze, urządzone całkowicie na nowo. Dotychczasowy model naraził Audi po raz pierwszy na potężną krytykę ze strony klientów. Przez lata producent z Ingolstadt zachwycał odbiorców swoich samochodów miękkimi tworzywami, wycyzelowaną jakością wykończenia i przyjemnie działającymi przełącznikami. Natomiast w A4 designerzy przedobrzyli. Klasa średnia Audi zrobiła się za sterylna, a eleganckie przełączniki i pokrętła nikogo już nie przekonują. Arcyrywal ze Stuttgartu – Mercedes – w nowej klasie A pokazał, jak powinien wyglądać nowoczesny kokpit.
Dlatego Audi zdecydowało się na radykalny krok i przeniosło koncepcję obsługi z A6 do mniejszego modelu. Wskaźniki przed oczami kierowcy będą więc miały już tylko postać cyfrową, do tego na konsoli środkowej dwa ładnie wkomponowane ekrany zastąpią panel obsługi klimatyzacji i królujący nad całym kokpitem monitor. Kolejnym krokiem, który wykonało Audi, żeby unowocześnić A4, jest poprawienie sterowania głosowego, które wprawdzie inteligencją nie dorównuje słynnemu już „Hej, Mercedes”, ale mimo to ma przejąć dużą część obsługi.
Podczas gdy A4 odniesie korzyści z dużej modernizacji, bratnie A5 zostanie tylko nieznacznie odświeżone. Spore zmiany nie są tu zresztą tak bardzo potrzebne, jak w A4, bo powściągliwie elegancka linia A5 podoba się klientom. Dlatego wystarczą zmodyfikowane światła i zderzaki, żeby A5 utrzymać w dobrej formie. Jednak podobnie jak A4, również coupé, cabrio i Sportback, a także gorące wersje S skorzystają z nowego rozplanowania kokpitu. Całkiem nową propozycją na przyszły rok jest pierwszy wariant coupé na bazie SUV-a Q3. Długo twierdzono, że takiego samochodu nie będzie, a potem – że gdyby się jednak pojawił, nazywałby się Q4. W tym celu Audi odkupiło nawet prawa do używania nazwy (razem z Q2) od Alfy Romeo.
W rzeczywistości będzie jednak inaczej. Audi zaprezentuje coupé, i to już w przyszłym roku. Zostanie ono dopasowane do używanego nazewnictwa – zadebiutuje jako Q3 Sportback.
Nowy design to nowe możliwości
Przyczyną tak późnego wprowadzenia SUV-a coupé (pięć lat po dobrze przyjętym przez rynek BMW X4) jest design. Pierwsza generacja Q3 bazowała na starym VW Tiguanie, łącznie z problematycznymi proporcjami. Za wysokie, za wąskie, za krótkie – auto po prostu nie nadawało się do tego, żeby dodać mu tył w stylu coupé. Z nowym Q3 sprawy mają się inaczej. SUV urósł do długości 4,5 m i teraz spłaszczony tył dobrze pasuje do całości. Zespół Marca Lichtego pięknie zaprojektował tylną część SUV-a coupé – wygląda o wiele lepiej niż w BMW X4 czy Mercedesie GLC Coupé. A przy okazji praktyczne talenty Q3 mają niewiele ucierpieć, co znaczy, że mimo spłaszczonego dachu w tyle kabiny będzie dość miejsca dla dorosłych pasażerów.
Nowe A4 i A5 plus SUV w stylu coupé – już w przyszłym roku salony sprzedaży Audi będą wyglądały zupełnie inaczej.
Naszym zdaniem
Wszystkie modele zaprojektowane przez Marca Lichtego stawiają w cieniu wcale przecież nie przestarzałe A4. Głęboki face lifting ma uczynić klasę średnią Audi znów atrakcyjną w starciu z konkurencją, która właśnie odnowiła swoje modele w tym segmencie. SUV w stylu coupé Q3 Sportback debiutuje późno, ale ma szanse stać się najładniejszym modelem w tej klasie.