Biała karta (pełna nazwa Karta Ewidencji Ruchomych Zabytków Techniki) zawiera opis zabytku, w tym przypadku pojazdu, i jest podstawą do wpisania go do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Taki wpis jest niezbędny z kolei do rejestracji na tzw. żółtych tablicach wyróżniających pojazd zabytkowy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Pojazdy zabytkowe — nowe kryteria

Do 1 maja 2023 r. za pojazd zabytkowy uznawano na Mazowszu taki, który miał minimum 30 lat, nie był produkowany od 15 lat, był oryginalny i spełniał jeszcze kilka kryteriów. Teraz mazowiecki konserwator zabytków zaostrzył kryteria i ogłosił, że do ewidencji będzie wpisywał tylko takie pojazdy, które mają co najmniej 35 lat i nie są produkowane od 20, a poza tym nie były produkowane masowo. W dalszej części konserwator wymienia jeszcze osiem kryteriów.

Już dwa pierwsze wywołały falę krytyki i oskarżenia, że zabije to klasyczne auta. Groźny jest szczególnie warunek niemasowej produkcji. Nie ma tu definicji, co oznacza produkcja masowa i niemasowa. Według nowych kryteriów nie mogą być wpisane do ewidencji zabytków, a tym samym uzyskać żółtych tablic, takie samochody produkowane masowo jak np. Ford T, Volkswagen Garbus, Fiat 126p, Fiat 125p, Polonez, amerykańskie Cadillaki i inne krążowniki z lat 50. i 60., powojenne Mercedesy, BMW czy Ople.

Warunek ukończenia 35 lat eliminuje auta z roczników powyżej 1988 r., czyli w przypadku aut polskiej produkcji trzy ostatnie roczniki Fiata 125, po pięć roczników Malucha i Poloneza (z lat 1988-93).

Kolekcjonerzy argumentują, że podniesienie wymaganego wieku pojazdu z 30 do 35 lat może spowodować, że część z nich nie doczeka do momentu uzyskania wpisu do ewidencji zabytków i żółtych tablic – wcześniej korozja zrobi swoje.

Ford Model T – czy nie jest autem zabytkowym? Foto: Grobler du Preez / Shutterstock
Ford Model T – czy nie jest autem zabytkowym?

Mazowsze nie jest pierwsze

Okazuje się, że mazowiecki konserwator zabytków nie jest odosobniony w zaostrzaniu kryteriów dotyczących pojazdów zabytkowych. Jeszcze bardziej ortodoksyjny jest lubuski wojewódzki konserwator zabytków (Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski), który od 21 lutego 2023 r. wpisuje do ewidencji zabytków pojazdy mające co najmniej 40 lat (z roczników do 1983 r.) i nieprodukowane od 20 lat.

Co zaskakujące w całej tej sprawie – i mazowiecki, i lubuski konserwator, a także ich koledzy z innych województw, mogą ustalać takie dowolne kryteria wiekowe dla zabytkowych pojazdów. Jeśli uznają, że ostatnio zaostrzone warunki nadal są zbyt łagodne, mogą wiek zwiększyć np. do lat 50. Dlaczego? Ustawa o ochronie zabytków nie precyzuje, ile lat musi mieć pojazd, aby uznany został za zabytkowy. Jeszcze kilka lat temu przyjmowano, że musi to być minimum 25 lat. Potem przyjęto kryteria stosowane w Unii Europejskiej – 30 lat. Dlaczego teraz zwiększa się ten wiek?

Żółte tablice dają kilka przywilejów Foto: Roman Dębecki / Auto Świat
Żółte tablice dają kilka przywilejów

Auto na żółtych tablicach rejestracyjnych — jakie są przywileje?

Robi się to z powodu żółtych tablic rejestracyjnych, a mówiąc ściślej, z powodu pewnych przywilejów, jakie dają one właścicielowi pojazdu zabytkowego. Oprócz dumy z ich posiadania właściciel nie musi robić corocznego przeglądu technicznego – wystarcza jeden rozszerzony w momencie uzyskania żółtych tablic. Drugim przywilejem jest możliwość okresowego opłacania ubezpieczenia OC tylko w tym czasie, kiedy auto wyjeżdża na ulice (np. maj-wrzesień). Trzeci – i chyba kluczowy w całej sprawie – to zapowiedzi, że auta zabytkowe, na żółtych tablicach będą mogły wjeżdżać do tzw. stref czystego powietrza w miastach, które będą zamknięte dla starszych pojazdów z toksycznymi spalinami i niskim wskaźnikiem normy Euro.

Gdy to ogłoszono, liczba wniosków o białe karty i żółte tablice gwałtownie się zwiększyła. Rzeczoznawcy samochodowi podkreślają też fakt, że wniosek o wpisanie do ewidencji zabytków nie jest merytorycznie sprawdzany, może sporządzić go właściciel pojazdu i na dobrą sprawę "naciągnąć" niektóre dane. Stąd np. zgłoszenia jako zabytek Polonezów z rocznika... 1972 (produkcja od 1978), aut nieoryginalnych, złożonych z kilku z różnych roczników lub pojazdów niemających wymaganych (do niedawna) 30 lat.

Naszym zdaniem

Co zatem zrobić, aby nie "zabić" pojazdów zabytkowych zbyt drastycznymi wymaganiami? Rzeczoznawcy samochodowi, z którymi rozmawiałem na ten temat, podkreślają, że konieczne jest merytoryczne sprawdzanie wniosków o wpis do ewidencji zabytków dający prawa do żółtych tablic. Jeśli będzie to robił certyfikowany rzeczoznawca, który podpisze się pod wnioskiem i będzie odpowiadał za jego prawdziwość, liczba "lewych" żółtych tablic się zmniejszy.

Nie do utrzymania jest kryterium niemasowej produkcji. Przykłady Forda T czy Garbusa są tu najlepszym argumentem. Nawet jeśli auto kilkadziesiąt lat temu produkowane było masowo, to do naszych czasów dotrwało mało dobrze zachowanych egzemplarzy.

A co z wiekiem kandydatów na pojazdy zabytkowe? Tu nie ma co wymyślać koła po raz drugi. W całej Unii przyjęte jest 30 lat i to kryterium powinno pozostać, ale z zastrzeżeniem, że pojazd musi być w dobrym stanie technicznym – zachowany lub odrestaurowany, w dużym stopniu oryginalny, co potwierdzi niezależny rzeczoznawca.

Żółte tablice to nie tylko kawałek blachy, to powinien być splendor, powód do dumy dla właściciela pojazdu, że ma coś unikalnego, że uchronił pojazd przed zniszczeniem i dał mu drugą młodość. Dlatego żółte tablice powinny zdobić tylko naprawdę zabytkowe auta, a nie szroty na kołach.