- Mercedes chwali się, że od czasu wprowadzenia usługi zdalnych aktualizacji aut (bezprzewodowo poprzez internet) przeprowadzono już ok. 12 mln bezprzewodowych zmian oprogramowania
- Zdalnie usuwa się nie tylko wykryte usterki, samochody wzbogacane są również o nowe funkcje, np. o Android Auto, CarPlay czy cyfrowe radio
Jeden komputer to już za mało. We współczesnych samochodach znajdziemy nawet kilkadziesiąt osobnych jednostek wymagających regularnej aktualizacji oprogramowania. Dobrym przykładem jest najnowszy Mercedes Klasy S, w którym zmieszczono aż 50 różnych komputerów. Każdy z nich wymaga osobnych plików z aktualizacjami.
Jedna poprawka to dopiero początek
Choć producenci od lat przekonują, że zdalne aktualizacje samochodów służą wzbogacaniu i doskonaleniu produktów, to zwykle niestety kończy się na mozolnym wprowadzaniu poprawek, by usuwać usterki wykryte przez klientów czy mechaników. Osobną kwestią pozostaje jakość stosowanych poprawek. Tak jak w smartfonach zdarza się, że usunięcie jednego problemu powoduje powstanie nowych usterek, czyli kolejne zajęcia dla programistów i następny powód do zmartwienia po stronie użytkownika.
Oczywiście aktualizacje bywają powodem do dumy. Mercedes chwali się, że od czasu wprowadzenia usługi zdalnych aktualizacji aut (poprzez internet) przeprowadzono już ok. 12 mln bezprzewodowych zmian oprogramowania. Uwzględniono przy tym nie tylko standardowe poprawki, ale także wymianę map w pokładowej nawigacji czy aktywację nowych funkcji.
Mercedes - zakupy w Mercedes me Store
Niemcy przekonują, że w ramach zdalnego odświeżania programów samochody wzbogacane są o nowe funkcje. Zwykle dotyczy to zamówień w pokładowym sklepie Mercedes me Store. Użytkownicy mogą zatem wzbogacić swoje auta o takie funkcje jak: Android Auto, CarPlay, radio cyfrowe DAB+ czy też zdalną komunikację z termostatami w domu (za oceanem Mercedes współpracuje z Google Nest). Dotyczy to również przedłużania abonamentu na określone funkcje, np. serwisy muzyczne Amazon czy Tidal.
Okazuje się, że w dobie internetu nie wszystko wymaga aktualizacji w samochodzie. Dotyczy to np. asystenta głosowego, którego możemy prosić nie tylko o zmianę temperatury czy stacji radiowej, ale także zapytać o warunki na stokach narciarskich, prognozę pogody czy wyniki sportowe. Pogawędka z cyfrowym asystentem możliwa jest poprzez połączenie internetowe z tzw. chmurą, czyli internetowym serwerem. A to na nim, a nie w samochodzie, od czasu do czasu pojawia się najnowsza wersja asystenta. Podobnie jest z mapami online, jak w Google czy NaviExpert, które odświeża się w internecie, a nie w naszym telefonie.
Choć Mercedes nie zdradza planów na przyszłość, to nietrudno wskazać, co nas czeka w kolejnych generacjach samochodów. Coraz więcej funkcji znajdzie się pod zdalnym nadzorem, by większość potencjalnych usterek usuwać, dzięki automatycznej diagnostyce i połączeniu z internetem. Mechanikom w serwisach pozostawi się najcięższe przypadki, gdy nowe oprogramowanie w niczym nie pomoże, więc podnośników czy tradycyjnych kanałów tak szybko w warsztatach jeszcze się nie zrezygnuje.