- Zasięg na prądzie do 50 km
- Tylna oś będzie napędzana wyłącznie silnikiem elektrycznym
Jeep? Czy aby to nie ta marka, która kojarzy się głównie z klasycznymi napędami 4x4, opartymi przede wszystkim na sprawdzonej mechanice? Owszem, to właśnie ta marka. Ale czasy się zmieniają i oto do sprzedaży trafi wkrótce model Jeepa pozbawiony... klasycznego wału napędowego. Świat się kończy? Nie, bo tylna oś będzie napędzana silnikiem elektrycznym. Jak zapewniają inżynierowie amerykańsko-włoskiej marki, ma jednak być równie efektywnie, jak przy klasycznym „mechanicznym” 4x4. I przede wszystkim – przyjaźniej dla środowiska.
Jeep Renegade PHEV - dwa silniki
Ale po kolei. Jeep Renegade PHEV pojawił się już na salonie w Genewie, czyli ładnych parę miesięcy temu. Ale dopiero dziś prace nad modelem dobiegają końca, a debiut rynkowy został ostatecznie potwierdzony na początek 2020 r. Układ hybrydowy składa się z dwóch silników: benzynowego 1.3 Firefly Turbo, napędzającego przednią oś, oraz jednostki elektrycznej, odpowiedzialnej za tylną oś i umieszczoną mniej więcej pod tylną kanapą. Podobne rozwiązanie stosują np. Volvo oraz Lexus. Maksymalna łączna moc systemu może w wypadku Renegade’a wynosić nawet do 240 KM, a na samym prądzie mały Jeep ma móc przejechać do 50 km.
Warto w tym miejscu podkreślić, że Renegade poruszający się wyłącznie na prądzie będzie autem tylnonapędowym (amatorzy zimowej zabawy w śniegu już zacierają ręce!). Prędkość maksymalna na prądzie to 130 km/h, hybrydowy Renegade będzie też o ok. 100 kg cięższy od wersji z dieslem. Układ zaprojektowano tak, by w baterii zawsze była dostępna rezerwa mocy, potrzebna do napędzania tylnej osi – Jeep to jednak napęd 4x4, a ten przecież musi zawsze być dostępny... Czy faktycznie tak będzie i hybrydowy Renegade nie utknie tam, gdzie jego spalinowy brat swobodnie pomknie dalej? O tym przekonamy się już niebawem podczas jazd testowych.
Jeep Renegade PHEV - nie tylko hybryda
Przy okazji, byśmy jednak nie stracili z oczu „tradycyjnych” modeli Jeepa, mogliśmy przypomnieć sobie, jak w trudnych zimowych warunkach radzą sobie spalinowe auta tej marki. W zasypanej śniegiem Dolinie Aosty do dyspozycji mieliśmy m.in.: Wranglera, Renagade’a Trailhawk, Cherokee oraz Grand Cherokee. Relacja z jazd już niebawem!