Pierwszy seryjnie produkowany model elektryczny Lexusa wygląda całkiem znajomo, ponieważ jest to kolejny wariant dobrze znanego modelu UX. Japończycy najwyraźniej uznali, że lepiej zainwestować w dobrze znaną konstrukcję, niż od zera tworzyć kosztowny projekt. Trudno im się dziwić.
Elektryczny Lexus UX 300e skrywa pod znaną karoserią układ napędowy o nieco mylącej nazwie 4KM. To nic innego, jak umiejscowiony z przodu silnik elektryczny o moc maksymalnej 150 kW (204 KM) i 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pod podłogą kabiny pasażerskiej ukryto zaś baterię litowo-jonową o stosunkowo niedużej pojemności 54,3 kWh. Nie zaskakują także parametry ładowania. Standardowo 6,6 kW (zasilanie AC, czyli prąd zmienny) oraz nie więcej niż 50 kW w przypadku szybkiego ładowania (DC, czyli prąd stały).
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoO zasięgu niestety Lexus wspomina dość zdawkowo. Ogłoszono bowiem dane na podstawie cyklu NEDC. Lexus chwali się zatem zasięgiem aż 400 km. W praktyce można spokojnie odjąć co najmniej 100 km (a nawet więcej), co oznacza, że realny zasięg będzie zdecydowanie poniżej 300 km.
Producent nie zdradza jeszcze zbyt wielu szczegółów technicznych. W porównaniu z hybrydowymi wersjami dodano dodatkowe rozpórki do karoserii oraz zastosowano więcej elementów wyciszających samochód (szczególnie od szumów opon czy wiatru). O systemie zarządzania temperaturą baterii wiadomo tylko tyle, że jest (producent obiecuje ogrzewanie w warunkach zimowych). Lexus jednak poskąpił informacji czy ograniczył się do rozwiązań znanych z hybryd czy sięgnął po bardziej zaawansowaną technikę. Na szczegóły i ceny pozostaje zatem poczekać.