- Nowy Hyundai Kona zadebiutował wiosną tego roku, a teraz miał swoją polską premierę
- Nowy model ma przed sobą niełatwe zadanie, bo poprzednik był popularnym samochodem
- Następca jest bardzo obiecującym autem — ciekawym, dobrze wyposażonym i nieźle wycenionym
Miejski SUV Hyundaia całkiem sporo urósł, ale nadal należy do segmentu B SUV. Druga generacja Kony, zbudowana na platformie K3, teraz mieści się raczej w jego górnej części, co ma zresztą swoje bardzo rozsądne uzasadnienie.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Nowy Hyundai Kona — będzie się wyróżniać na drodze
Obok nowego Hyundaia Kona nie da się przejść obojętnie. Auto, choć produkowane jest seryjnie, to można odnieść wrażenie, że jeszcze nie tak dawno takie samochody można było oglądać wyłącznie jako koncepty albo jako futurystyczne pojazdy poruszające się gdzieś po ulicach przyszłości w filmach science-fiction. Stylistyka jest nowatorska, a jednocześnie prosta. W dynamicznej jak na SUV-a sylwetce mamy czystą formę linii, połączoną z powierzchniami parametrycznymi, charakterystycznymi dla marki. Przy czym nie sposób odmówić jej wyrazistości i spójności designu z innymi aktualnymi modelami Hyundaia. Oświetlenie sprytnie wkomponowano w bryłę auta. Zarówno z przodu (światła do jazdy dziennej), jak i z tyłu, mamy poziome linie świateł, czyli tzw. sygnaturę Seamless Horizon. W wersji elektrycznej, która zadebiutuje niedługo po spalinowych i hybrydowych, będzie ona wzbogacona o piksele, znane np. z Hyundaia Ioniq 5.
Hyundai Kona w wersji N Line ma delikatnie inny design. Nadkola są w kolorze nadwozia, przedni zderzak ma nieco inny kształt, przypominający skrzydło, lusterka wykończono w błyszczącej czerni, a z tyłu w zderzaku pojawił się "dyfuzor". Jakby tego mało, dach można zamówić w kontrastowej do reszty nadwozia czerni. Dodatkowo w N Line, dla podkreślenia jego charakteru umieszczono metalową, podwójną końcówkę prawdziwego wydechu.
Na żywo nowy Hyundai Kona naprawdę robi wrażenie. Szczególnie gdy połączy się szary lakier Cyber Grey z jasnym wnętrzem.
Nowy Hyundai Kona — różnorodny i dla każdego
Jak usłyszeliśmy i zobaczyliśmy, nowy Hyundai Kona ma być w zasadzie samochodem uniwersalnym. Widać to już po wymiarach, bo choć to nadal segment B SUV, to w praktyce jest z pogranicza samochodu miejskiego i kompaktu.
Ma 4350 mm długości, 1825 mm szerokości oraz 1570 mm wysokości. Odmiana N Line jest delikatnie dłuższa, najprawdopodobniej głównie za zasługą nieco innych zderzaków. Ma 4385 mm długości. Poszczególne wersje różnią się też między sobą wysokością, ale to kwestia milimetrów. Najniższa mierz 1570, a najwyższa (N Line z relingami) 1590 mm. Najważniejsze jednak, że Kona "wyrosła" ze średniej dla klasy B SUV, do jednego z największych "graczy" w tym segmencie. Jest od poprzednika dłuższa aż 0 17 cm, szersza o 25 mm, wyższa o 15 mm, a jej rozstaw osi wzrósł o 6 cm i wynosi teraz 2660 mm. Urósł także bagażnik. W nowym Hyundaiu Kona jest o 30 proc. więcej miejsca na bagaże — od 466 l do aż 1300 l pojemności. To jeden z największych bagażników w tym segmencie samochodów.
Nowy Hyundai Kona — wersje silnikowe
Nowy Hyundai Kona występować będzie na razie w trzech wariantach silnikowych. Podstawowym jest 1.0 T-GDI o mocy 120 KM i maksymalnym momencie obrotowym 172 Nm, którego łączyć można albo z 6-biegowym manualem lub z 7-stopniową dwusprzęgłową skrzynią automatyczną. W pierwszej opcji auto do pierwszej setki rozpędza się w 11,8 s. Z automatem nieco z tego czasu "urywa" - 11,7 s. Maksymalnie rozpędzić się może do 180 km/h. Mocniejszy wariant benzynowy dysponuje silnikiem 1.6 T-GDI o mocy 198 KM i maksymalnym momencie obrotowym 198 Nm. Ta jednostka także łączona może być z albo z 6-biegową ręczną skrzynią biegów lub z 7-stopniowym dwusprzęgłowym automatem. Wersja z napędem na cztery koła występuje jednak tylko ze skrzynią automatyczną. Czasy 0-100 km/h wynoszą 8,7 s dla skrzyni ręcznej oraz 7,8 s dla skrzyni automatycznej i napędu na jedną oś lub 8,1 s dla wariantu z automatem i napędem na wszystkie koła.
Hyundai Kona Hybrid napędzany jest 141-konnym hybrydowym układem napędowym z wolnossącym silnikiem spalinowym, wspieranym przez silnik elektryczny. Napęd jest tutaj przekazywany na koła przez 6-stopniową przekładnię DCT. Wersja Hybrid występuje wyłącznie z napędem na przednią oś.
Jak widać, w dziedzinie napędu wielkie zmiany nie zaszły, i w tym przypadku to akurat bardzo dobrze, bo po maskę nowego Hyundaia Kona trafiły jednostki świetnie znane z poprzednika, a także chwalone.
- Przeczytaj także: Hyundai Kona Hybrid po liftingu – takie teraz powinno być auto miejskie
Nowy Hyundai Kona Electric
Kona od początku projektowana była jako samochód przede wszystkim elektryczny. Takiej wersji oczywiście nie zabraknie w ofercie. Elektryk na rynek trafi jednak dopiero jesienią 2023 r. Wtedy także dowiemy się oficjalnie, jakie oferować będzie parametry, jednak już teraz znany jest szacunkowy zasięg tego auta, oczywiście jeszcze przed homologacją. Ma być to 514 km, czyli jeszcze więcej, niż oferował poprzednik, co i tak było niezłym wynikiem. Ma być jeszcze lepiej. W tym modelu obecna będzie także znana już z innych elektrycznych Hyundaiów technologia umożliwiająca zasilanie urządzeń zewnętrznych.
- Zobacz także: Hyundai Kona Electric - imponuje nie tylko zasięgiem
Nowy Hyundai Kona — w środku jest naprawdę miło
Hyundai w przypadku Kony pomyślał nie tylko o efekcie na zewnątrz, lecz także w środku samochodu, bo to w końcu tam, a nie podziwiając go na parkingu, będzie się spędzać najwięcej czasu. Podkreślano, że wnętrze zaprojektowano z myślą o nieograniczonym komforcie, relaksie i dużej elastyczności.
Czytając te słowa, można pomyśleć, że to tylko taka marketingowa zagrywka, ale w tym jednak coś jest, i to wcale nie tak mało. Wnętrze — jakkolwiek by to nie zabrzmiało — jest bardzo przyjemne w odbiorze. Hyundai bardzo wziął sobie do serca to, jak aktualnie podchodzi się do samochodów. To nie tylko pojazdy, ale także (a może przede wszystkim) kolejne miejsce, gdzie przebywamy na podobnych zasadach jak we własnym salonie. W aucie też musi być więc wygodnie, miło i bardzo wskazane, żeby wrażenia estetyczne stały na tak samo wysokim poziomie. Ważna jest więc spora przestrzeń, a tej udało się wygospodarować bardzo dużo jak na tak w sumie niewielkie auto. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest dużo miejsca, m.in. za sprawą sprytnie zaprojektowanych przednich foteli, które są cieńsze (aż o 30 mm) niż w innych samochodach. Całe wnętrze to tutaj już nie tylko po prostu miejsce w środku auta, ale dodatkowa przestrzeń życiowa. Dodatkowo w dużej mierze konfigurowalna. W środku jest np. dużo "sprytnych" schowków, z których część jest konfigurowalna. Np. w środkowej konsoli są uchwyty na napoje, które można składać i rozkładać w zależności od tego, czy w schowki chcemy zmieścić coś większego, czy może akurat kubek z kawą. Pasażer ma przed sobą "tackę" na desce na różne drobiazgi, a schowki w drzwiach mają miejsce np. na butelki z wodą.
Po drugie, a może przede wszystkim, wnętrze zorientowane jest również na kierowcę, który w Konie jest w centrum uwagi, z tym że nie jest on mocno obudowany, ale też ma sporą przestrzeń. Pod tym kątem zaprojektowana jest nie tylko deska rozdzielcza, ale nawet elementy sterowania. Np. selektor kierunku jazdy, jest teraz na kolumnie kierownicy, aby w dolnej części było więcej miejsca na inne rzeczy.
Stylistyka wnętrza, włącznie z deską rozdzielczą, podtrzymuje trop, którym poszedł design zewnętrzny. Kierowca ma przed sobą m.in. analogiczny "horyzont" (Seamless Horizon), jaki uwzględniono na zewnątrz auta. Co ważne, w parze z jakością projektu, w parze idzie też jakość wykonania wnętrza i materiały, które wybrano. Z tym że temu doborowi towarzyszy nieco inne filozofia niż po prostu przepych. To bardzo azjatyckie podejście, które dość luźno porównać można np. do skandynawskiego minimalizmu. Nam się osobiście to bardziej podoba, niż tylko kwestia tego, czy środek wygląda na "drogi".
Nowy Hyundai Kona — w zakresie elektroniki jest lepiej, niż dobrze
Tutaj wróćmy na chwilę do orientacji na kierowcę. Ma on przed sobą dwa 12,3-calowe ekrany zintegrowane pod jednolitą taflą szkła, czyli cyfrowe zegary oraz wyświetlacz nawigacji, czy też systemu infotainment. Tutaj jednak mamy drobne niedociągnięcie, na tle robiącej świetne wrażenie całości, ale naprawdę drobne — Android Auto i Apple CarPlay na razie są jeszcze przewodowe, ale mają dostać aktualizację. Ale nie tylko kierowca jest tutaj na pierwszym planie. O wygodzie innych użytkowników także nie zapomniano. Najlepszym dowodem jest inteligentna klapa bagażnika. Tak, nie tylko elektryczna, ale też inteligentna, bo auto "przewiduje" kiedy będziemy chcieli otworzyć bagażnik i otwiera go za nas. Wystarczy stanąć w jego pobliżu i zaczekać 3 sekundy. Klapa otworzy się sama. A na koniec "smaczków" o doznania audio dba system Bose, na pokładzie jest ładowarka indukcyjna, a dzięki dostępowi bezkluczykowemu z poziomu smartfona "kluczyki" możemy bez ich fizycznego przekazywania, dać trzem innym kierowco.m, kiedy np. chcemy im pożyczyć swoją Konę.
Poza tym, zwłaszcza w zakresie systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, jest bardzo dobrze, może nawet świetnie. Żeby nie przedłużać (na ich szersze opisanie na pewno przyjdzie czas podczas testu tego auta), warto tylko wymienić obecne na pokładzie Hyundaia Kona układy: wykrywanie przeszkód na drodze i unikanie kolizji, asystenta jazdy autostradowej (w wersji elektrycznej będzie on pozwalał także na zmianę pasa ruchu przez włączenie kierunkowskazu), czy znane i lubiane z innych modeli marki cyfrowe "lusterka", z których obraz pokazywany jest na desce tuż przed oczami kierowcy oraz... zdalne, autonomiczne parkowanie — wjazd i wyjazd z miejsca parkingowego, co owszem nie jest totalną nowością, jednak nigdy nie było obecne w tak popularnym modelu.
Nowy Hyundai Kona — kiedy w salonach?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Hyundai Kona już dostępny jest w sprzedaży w Polsce. Przy okazji warto wspomnieć, że podczas debiutu nowego modelu poprzednia Kona, którą jeszcze przez jakiś czas będzie można kupić, dostępna jest w nieco niższych cenach. Hyundai na rocznik 2023 oferuje upust do 9 tys. zł.
- Przeczytaj także: Hyundai Kona 1.6 T-GDI – mały SUV z dużym zapasem mocy
Nowy Hyundai Kona — ceny i wyposażenie
Skoro nowy Hyundai Kona już jest w salonach, to oczywiście znane są już także jego ceny. Bazowa wersja wyposażeniowa Smart startuje od 110 900 zł. Najtańsza Kona ze 198-konnym 1.6 T-GDI - od 130 400 zł. Dokładne cenniki można znaleźć poniżej (ceny aktualne na 6 lipca 2023 r.):
Nowy Hyundai Kona — ceny w Polsce
Wersja | Silnik | Cena podstawowa |
Smart | 1.0 T-GDI 6MT 2WD (120 KM) | 110 900 zł |
1.0 T-GDI 7DCT 2WD (120 KM) | 121 400 zł | |
Executive | 1.0 T-GDI 6MT 2WD (120 KM) | 120 400 zł |
1.0 T-GDI 7DCT 2WD (120 KM) | 130 400 zł | |
1.6 T-GDI 6MT 2WD (198 KM) | 130 400 zł | |
1.6 T-GDI 7DCT 2WD (198 KM) | 140 400 zł | |
Platinum | 1.6 T-GDI 6MT 2WD (198 KM) | 145 900 zł |
1.6 T-GDI 7DCT 2WD (198 KM) | 155 900 zł | |
1.6 T-GDI 7DCT 4WD (198 KM) | 167 900 zł | |
N Line | 1.6 T-GDI 6MT 2WD (198 KM) | 150 900 zł |
1.6 T-GDI 7DCT 2WD (198 KM) | 160 900 zł | |
1.6 T-GDI 7DCT 4WD (198 KM) | 172 900 zł |
Nowy Hyundai Kona Hybrid — ceny w Polsce
Wersja | Silnik | Cena podstawowa |
Smart | 1.6 GDI 6DCT 2WD (141 KM) | 134 400 zł |
Executive | 1.6 GDI 6DCT 2WD (141 KM) | 143 600 zł |
Platinum | 1.6 GDI 6DCT 2WD (141 KM) | 157 400 zł |
N Line | 1.6 GDI 6DCT 2WD (141 KM) | 163 400 zł |
Nowy Hyundai Kona — naszym zdaniem
Już poprzednik sprzedawał się bardzo dobrze. W sumie na światowe rynki trafiło ponad półtora mln sztuk, z czego na polskie drogi wyjechało ponad 13 tys. egzemplarzy. Aktualny model ma więc przed sobą nie lada wyzwanie, ale po pierwszym kontakcie z nim można mieć wrażenie, że nie będzie miał problemów z podbiciem zarówno rynku, jak i serc klientów. Poniższe zdjęcie mówi samo za siebie — to po prostu fajny samochód, który aż prosi się, żeby zabrać go na piknik, szczególnie kiedy będzie dostępny w wydaniu elektrycznym, do którego będzie można podłączyć np. grill, aby na łonie natury ugotować sobie coś smacznego. A więc — smacznego!