Stoisko Toyoty przygotowane specjalnie na Tokio Motor Show można podsumować dobrze znanym powiedzeniem „dla każdego coś miłego”. Znajdziemy tu napędzany wodorem autobus, sportowy samochód z dachem typu Targa oraz liczne koncepty z napędem elektrycznym, czerpiące energię z baterii. Są też produkcyjne wersje luksusowych limuzyn Toyoty, popularnych przede wszystkim w Japonii: Crown i Century. Aha, znajdziemy tu również koncept SUV-a o nazwie TJ Cruiser, który idzie pod prąd wszelkim obecnym trendom. Ma pudełkowate nadwozie, ale mimo to wygląda – powiedzmy – interesująco.
Toyota HV Sports
To jeden z najciekawszych sportowych aut, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd. Niestety, HV Sports to nie jest surowe auto takie, jak znakomite GT86. Teraz mamy czas hybryd, więc i tu napęd pochodzi z silników spalinowego i elektrycznego. Nadwozie tego samochodu wygląda świetnie i trochę przywodzi na myśl dawną Celicę, a trochę Suprę. Najbardziej interesującym detalem jest jednak sposób sterowania skrzynią biegów. Inżynierowie Toyoty zdefiniowali wirtualne przełożenia automatu, które wybieramy za pomocą drążka, który porusza się, jakbyśmy mieli auto z ręczną przekładnią, czyli w układzie „H”. W tym miejscu warto przypomnieć, że pod koniec lat 90. podobny pomysł mieli inżynierowie Alfy Romeo, którzy w modelu 156 umieścili hydrokinetyczny automat, którego biegi wybierano tak, jakby auto miało ręczną skrzynię. Tamten model furory nie zrobił, ciekawe więc jak będzie z pomysłem Toyoty. Dodajmy jeszcze, że napęd w HV Sports trafia na tył, co na pewno ucieszy fanów sportowych samochodów. Niektórzy twierdzą, że HV Sports to kolejna zapowiedź następcy Supry – prace nad tym modelem trwają od dawna, a powstanie on we współpracy z BMW, wykorzystując podzespoły nowego Z4.
Toyota TJ Cruiser concept
Ten hybrydowy model wskazuje, w jakim kierunku może pójść ewolucja SUV-ów Toyoty. Japończycy zdają się wskazywać, że pójdą za modą na styl retro, nawiązując do swoich modeli sprzed lat. Może i jest to rozsądny pomysł, bo przecież w dzisiejszych czasach wszyscy już produkują SUV-y i crossovery o opływowych nadwoziach, coraz bliższych autom coupe. Toyota decydując się na taki śmiały krok, na pewno wyróżni się na tle konkurencji. A przy okazji, zyska możliwość zaprojektowania bardzo przestronnego wnętrza z ogromnym bagażnikiem. Jak w kanciastych Volvo sprzed lat.
Toyota Fine-Comfort Ride concept
To pomysł Toyoty na to, by nawiązać walkę – jak równy z równym – z niemieckimi producentami luksusowych limuzyn. Zdaniem przedstawicieli japońskiego koncernu, nowy koncept pokazuje, jak może wyglądać luksusowy środek transportu w czasach, gdy ludzie będą poszukiwać aut, które mało palą i w konsekwencji w niewielkim stopniu zanieczyszczają środowisko. Celem dla Toyoty są takie wozy, jak choćby Mercedes klasy S.
Toyota Century
Są na świecie, szczególnie w Japonii, klienci Toyoty, którzy nie lubią zmian. Dlatego ceniona tam limuzyna o nazwie Century nawet w nowej odsłonie zyskała ewolucyjny, a nie rewolucyjny design. Nowej generacji Century ma pod maską silnik V12, nie jest zatem specjalnie ekologiczny. Cóż, prezesi japońskich koncernów mają konserwatywny gust.
Toyota Crown concept
Tym modelem Toyota wybiega w przyszłość. Konkretnie do czasów, gdy pod marką Crown będzie sprzedawać supernowoczesne samochody na stałe podłączone do internetu. Podobnie jak lodówka, pralka, żarówki, czy brama garażowa. Crown Concept nie wygląda futurystycznie, ale naszpikowana jest technologiami godnymi końcówki drugiej dekady XXI wieku.
W galeri prezentujemy nasze zdjęcia - prosto z salonu samochodowego w Tokio.