Auto Świat EV Testy Jeździłem w Polsce Toyotą Mirai na wodór. Tak się ją tankuje

Jeździłem w Polsce Toyotą Mirai na wodór. Tak się ją tankuje

Toyota Mirai to wyjątkowe auto. To wprawdzie elektryczny model, ale nie wykorzystano w nim akumulatorów, lecz ogniwa wodorowe. Podczas testu przekonałem się, jak Mirai spisuje się zarówno w mieście, jak i na trasie. Mogłem przekonać się, czy to udana alternatywa dla bateryjnych elektryków.

Toyota Mirai 2023 r.
Zobacz galerię (25)
Toyota
Toyota Mirai 2023 r.
  • Toyota Mirai napędzana jest silnikiem generującym 182 KM i 300 Nm, a przyspieszenie do setki zajmuje autu 9 s
  • W samochodzie znalazły się trzy zbiorniki mieszczące łącznie 5,6 kg wodoru, a taki zapas paliwa według producenta wystarczy na pokonanie 650 km
  • Toyota Mirai z 2023 r. występuje w dwóch wersjach wyposażeniowych – Prestige oraz Executive. Za pierwszą z nich zapłacimy 323 tys. 900 zł, a za topową japoński koncern życzy sobie 338 tys. 900 zł
  • Samochód został użyczony przez importera, a po teście zwrócony

Elektryczne pojazdy nie szokują już, bo jest ich coraz więcej. Tyle tylko, że dotyczy to modeli, w których prąd kumulowany w bateriach pozyskujemy podczas ładowania po podłączeniu do gniazdka czy na stacji szybkiego ładowania.

Toyota Mirai 2023 r.
Toyota Mirai 2023 r.Żródło: Toyota

Jednak w dalszym ciągu egzotycznie postrzegamy modele takie jak Toyota Mirai, czyli elektryczne pojazdy, w których wykorzystano ogniwa wodorowe. Skąd taka niechęć do aut tego typu? To proste. Narzekamy na słabą infrastrukturę pozwalającą na ładowanie elektrycznych pojazdów, a tymczasem z tankowaniem wodoru jest jeszcze gorzej.

Toyota Mirai 2023 r.
Toyota Mirai 2023 r.Żródło: Toyota

Niedawno pisaliśmy o pierwszej stacji tego typu w Warszawie, a ponadto możliwość tankowania wodoru zyskują teraz także mieszkańcy Rybnika. Nadal to za mało, żeby spopularyzować auta tego typu, niemniej jednak pojawiła się iskierka nadziei na poprawę sytuacji.

Toyota Mirai – to już druga generacja wodorowego modelu

Toyota Mirai drugiej generacji zadebiutowała w 2019 r. Auto było już przez nas przedstawiane, ale teraz postanowiliśmy podzielić się wrażeniami z jazdy. Samochód zbudowano na płycie podłogowej TNGA (Toyota New Global Architecture). W stosunku do poprzednika pojazd zyskał lepsze proporcje nadwozia. Jest teraz o 70 mm szerszy, wysokość obniżono o 65 mm, a rozstaw osi wzrósł o 145 mm.

Smukła sylwetka prezentuje się futurystycznie i kojarzy się bardziej z Lexusem niż z Toyotą. Nie dziwcie się temu, bo przez długi czas, podczas projektowania japoński koncern planował, że będzie to Lexus. Zresztą w aucie wykorzystano szereg podzespołów z prestiżowej marki Toyoty – silnik elektryczny pochodzi z Lexusa UX300e, a bateria trakcyjna z Lexusa LS500h.

Toyota Mirai 2023 r.
Toyota Mirai 2023 r.Żródło: Toyota

O ile nadwozie prezentuje się wyjątkowo efektownie, to we wnętrzu wykończonym materiałami wysokiej jakości dostrzegłem pewne mankamenty. Owszem deska rozdzielcza prezentuje się nowocześnie, obsługa urządzeń pokładowych okazuje się intuicyjna, a fotele bardzo wygodne, ale już ilość miejsca na nogi z tyłu wystarczy tylko niskim osobom. Minusem jest również niewielki bagażnik – 300 l to za mało na wakacyjny wyjazd.

Toyota Mirai 2023 r.
Toyota Mirai 2023 r.Żródło: Toyota

Za to żadnych zastrzeżeń nie miałem do jazdy Toyotą Mirai. Silnik generujący 182 KM i 300 Nm w zupełności wystarczy do napędu pojazdu ważącego 1825 kg. Po mocnym wciśnięciu pedału gazu samochód rozpędza się sprawnie i już po 9 s osiąga setkę.

Toyota Mirai – bezemisyjnie i dynamicznie

Wprawdzie podróż można odbywać w trybach Sport, Normal lub Eco, ale szczerze mówiąc, nie poczułem wyraźnej różnicy pomiędzy nimi. W każdym z nich Toyota Mirai jest dynamiczna, a jazda odbywa się w kompletnej ciszy.

Podczas testu miałem okazję tankować samochód i choć procedura jest trochę inna niż w przypadku benzyniaków czy diesli, to z pewnością nie ma się czego bać, bo nie ma w tym żadnej komplikacji. Ale po kolei.

Toyota Mirai 2023 r.
Toyota Mirai 2023 r.Żródło: Toyota

Podjeżdżamy na stację, jednak przed nami jest jeszcze ktoś inny. Wprawdzie uzupełnianie paliwa odbywa się pod ciśnieniem 700 barów, ale z racji tego, że poprzednik tankował do pełna, musimy odczekać około 6 min, aż w układzie wyrówna się ciśnienie.

Teraz nasza kolej. Klapka w samochodzie otwarta, zdjęta zaślepka z umieszczonego pod nią króćca, biorę do ręki pistolet… Ojej, a co to takie zimne? No tak, żeby wodór przekształcić w ciekły stan, niezbędne jest przechowywanie go w szczelnych zbiornikach w temperaturze -253 st. C. Stąd na pistolecie szron.

Toyota Mirai – tankowanie szybsze niż ładowanie

Uzupełnianie paliwa trwa około 5 min, a o zakończeniu tankowania informuje stosowny komunikat na wyświetlaczu dystrybutora. Łącznie po nieco ponad 10 min mamy zbiornik uzupełniony do pełna, a zasięg (wg danych technicznych) to 650 km. Takiego wyniku nie uda się uzyskać żadnym bateryjnym samochodem elektrycznym.

W praktyce nie jest aż tak optymistycznie, bo komputer pokładowy pokazywał zasięg nieco ponad 400 km. Pamiętajmy jednak, że rzeczywisty dystans, jaki możemy pokonać elektrycznym pojazdem z akumulatorami, też jest znacznie mniejszy niż obietnice producentów.

Toyota Mirai 2023 r.
Toyota Mirai 2023 r.Żródło: Toyota

Toyota Mirai według Toyoty zużywa średnio 0,79-0,89 kg H2/100 km. Podczas testu najniższe zapotrzebowanie, jakie uzyskaliśmy (jeździliśmy po dwie osoby) to 0,65 kg, a najwyższe – 1,30 kg.

Toyota Mirai okazuje się samochodem, który dopracowano pod względem zawieszenia. Prowadzenie na zakrętach nie jest może sportowe, ale samochód zachowuje się pewnie także wtedy, gdy łuki pokonujemy z dużymi prędkościami.

Poza tym zestrojenie układu jezdnego uwzględnia także komfortowe preferencje. Niezależnie od wielkości wybojów pasażerowie nie odczuwają obniżenia wygody jazdy.

Toyota Mirai występuje w dwóch wersjach wyposażeniowych – Prestige oraz Executive. Za pierwszą z nich zapłacimy 323 tys. 900 zł, a za topową japoński koncern życzy sobie 338 tys. 900 zł. Można też taniej. Wystarczy kupić auto z 2022 r., a wówczas koszt zakupu startuje od 314 tys. 900 zł.

Toyota Mirai – naszym zdaniem

Elektryk bateryjny czy zasilany ogniwami wodorowymi? Każda z tych koncepcji ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. To nie dziwi, bo obie mają zalety i wady. Jednak test Toyoty Mirai pokazał, że wodorowe modele, choć w mniejszości, to nie są skazane na porażkę. Duży zasięg i szybkie tankowanie to atuty tego pojazdu. Do zakupu zniechęca słaba infrastruktura stacji wodorowych i wysoka cena. Jednak ta druga cecha ma pewne usprawiedliwienie. Podczas jazdy Miraiem wyczuwa się szlachetność zarezerwowaną dla aut klasy premium.

Toyota Mirai – dane techniczne

Silnikelektryczny
Moc maksymalna182 KM
Maksymalny moment obrotowy300 Nm
0-100 km/h9 s
Prędkość maksymalna175 km/h
Skrzynia biegów/napęde-CVT/tylny
Pojemność zbiorników paliwa5,6 kg
Średnie spalanie0,79-0,89 kg H2/100 km
Zasięg650 km
Cena od (rocznik 2023)323 900 zł
Autor Tomasz Kamiński
Tomasz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy: