- W półrocznym teście redakcyjnym sprawdzamy Forda Mustanga Mach-E AWD 98 kWh
- Trzeba przywyknąć do tego, że planowanie dłuższej trasy samochodem elektrycznym wymaga więcej czasu niż spalinowym
- Teoretyczny zasięg naszego Mustanga to 540 km, ale w codziennym użytkowaniu komputer wskazywał 400-430 km
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
- Ford Mustang Mach-E — pięć osób na pokładzie i 36 zł za 100 km
- Ford Mustang Mach-E — długa wycieczka bez ładowarek to nie problem
- Ford Mustang Mach-E — od małego bagażnika po świetne multimedia
- Ford Mustang Mach-E - ile czasu spędzisz przy stacji ładowania?
- Ford Mustang Mach-E - dane techniczne
- Ford Mustang Mach-E AWD 98 kWh – dane producenta – gwarancje/ceny
Wystarczy rzut oka na mapę (choćby PlugShare), by przekonać się, że wybierając się elektrykiem do Białowieży trudno o stacje ładowania. Granice obszaru z tzw. szybkimi ładowarkami (złącze CCS) wyznaczają: Biała Podlaska, Siedlce, Zambrów i Białystok. Niewiele lepiej było po odhaczeniu pozycji ładowarek ze złączem typu 2 czy tradycyjnych gniazdek AC. Tych jednak nie brałem pod uwagę, gdyż szkoda czasu na wolne uzupełnianie energii.
Do pokonania mieliśmy nieco ponad 400 km, czyli odrobinę więcej niż wynosi zasięg naszego długodystansowego Forda Mustanga Mach-E. W planach uwzględniliśmy nie tylko Białowieżę, ale także Zalew Siemianówka (trzeci co do wielkości sztuczny zbiornik wodny w Polsce, który studio Disney+wybrało do kręcenia scen do filmu "Opowieści z Narni: Lew, Czarownica i stara szafa"), Białystok (z przystankiem na ładowanie) i przepiękne wioski po trasie (z Plutyczami na czele).
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPo doświadczeniach z podróży Skodą Enyaq na polskie wybrzeże było mi znacznie łatwiej z zaplanowaniem trasy. Właściwie wystarczył tylko jeden postój na ładowanie w Białymstoku. Nie zamierzałem ryzykować i próbować przejazdu bez uzupełniania energii po drodze. Przywykłem bowiem do tego, że gdy dojeżdżam na miejsce, mam jeszcze spory zapas paliwa czy energii. Dla miłośników samochodów elektrycznych to przejaw dramatyzowania. Dla mnie zaś kwestia komfortu.
Ford Mustang Mach-E — pięć osób na pokładzie i 36 zł za 100 km
W bardzo upalny lipcowy poranek ruszyliśmy z Siedlec (na pokładzie pięć osób) Mustangiem Mach-E naładowanym do pełna (komputer wskazywał wówczas 408 km zasięgu). Po drodze nie było żadnej drogi ekspresowej, więc w praktyce oznaczało to dość spokojny przejazd z dopuszczalną prędkością 90 km/h. Nie tylko spokojny, ale i relaksujący. Choć Mustang Mach-E nie okazał się tak komfortowy jak Skoda Enyaq czy Volkswagen ID.5 (nie tylko pod względem komfortu resorowania, ale i wyraźnego gwizdu pracy napędu elektrycznego), to jednak zapewniał więcej frajdy z jazdy. Wbrew pozorom na Podlasiu łatwo nie tylko o malownicze długie proste, ale i kręte odcinki, na których nietrudno docenić pracę inżynierów Forda odpowiedzialnych za zawieszenie. Mustang Mach-E prowadził się bowiem zadziwiająco zwinnie, o ociężałości nie było mowy.
Spokojna jazda pustymi lokalnymi drogami miała plus. Bez trudu udało się uzyskać zużycie poniżej 18 KWh — przy cenie 2,04 zł za kWh oznacza raptem nieco ponad 36 zł za 100 km. W drodze powrotnej z Białegostoku do Siedlec tak dobrego wyniku nie udało się już powtórzyć. Na zatłoczonej krajowej drodze DK19 pełnej ciężarówek przekroczyliśmy 22 kWh, więc rachunek wzrósł do 45 zł. Niestety każda jakże przyjemna próba bardzo sprawnego wyprzedzania ciężarówki (Mustang Mach-E świetnie reaguje na każde naciśnięcie pedału "gazu") miała swoją cenę, a zasięg topniał w oczach. Trzy dynamiczne próby i wskaźnik błyskawicznie zmniejszył się o 20 km. Przyznaję jednak, że powolne przejażdżki po dowolnym mieście (ze skrzynią w trybie L) oznaczają zużycie nawet na poziomie 10-11 kWh (nieco ponad 20 zł).
Ford Mustang Mach-E — długa wycieczka bez ładowarek to nie problem
Im bliżej granicy z Białorusią, tym spokojniej. Po drodze do Białowieży minęliśmy ledwie jeden patrol Straży Granicznej. Ruch turystyczny był niewielki, a lokalny jeszcze mniejszy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz trafiłem w sezonie wakacyjnym na niemal opustoszały parking tuż przy rezerwacie żubrów. Równie łatwo było zaparkować przy wejściu na teren Parku Pałacowego czy słynnej stacji Białowieża Towarowa. Niestety o żadnej ładowarce nie było mowy. Najbliższa szybka stacja znajduje się dopiero w Białymstoku. A to dystans 112 km po uwzględnieniu przystanku przy jednej z plaż zalewu Siemianówka. Dla współczesnych elektryków to zasadniczo niewiele. Dla Mustanga Mach-E tym bardziej.
Bez względu na to, czy podróżowaliśmy po Białowieży, uliczkach Białegostoku czy gruntowymi drogami przy zalewie Siemianówka nasz samochód wzbudzał spore zainteresowanie. Przedstawiciele Forda mają nad czym rozmyślać, gdyż zwykle w pierwszej kolejności padało pytanie o markę. Zadziwiające, że mało komu galopujący Mustang kojarzył się z Fordem. Nie brak też było komentarzy, że prawdziwy Mustang to tylko odmiana z pięciolitrowym silnikiem benzynowym pod długą maską. Ciekawe ilu z komentujących byłoby stać na jego utrzymanie?
Ford Mustang Mach-E — od małego bagażnika po świetne multimedia
Nie zabrakło też odniesień do Tesli i jakości wykonania. Mustang Mach-E nie tylko na tle amerykańskiego rywala prezentuje się znakomicie pod względem jakości wykonania, spasowania i użytych materiałów. "Jak nie Ford" – stwierdził pan wsiadający do całkiem świeżego Focusa kombi. Narzekał jedynie na zbyt skromny bagażnik elektrycznego Mustanga. Chwalił jeszcze świetny zestaw multimedialny (szybki i stabilny oraz dobrze współpracujący ze smartfonami), wygodne fotele i ciekawy projekt wnętrza. Trudno się nie zgodzić.
Do Białegostoku jechałem, rozważając ile czasu spędzę przy ładowarce Greenway. Choć wszystkie aplikacje były zadziwiająco zgodne ("stanowisko ładowania nie jest zajęte"), to jednak nietrudno było o ograniczone zaufanie. Zwykle najczęściej myliła się aplikacja FordPass. Nie zawsze także można było polegać na dość popularnym PlugShare (niestety nie wszyscy kierowcy korzystają z programu i meldują się przy stacji). Szczęśliwie na miejscu (zostało jeszcze 40 proc. baterii) okazało się, że port CCS był dostępny od ręki. Nie byłem jednak sam. Po raz pierwszy przy stacji ładowania trafiłem na rzadki obrazek — podłączoną hybrydę plug-in. Biały Citroen C5 z warszawskimi numerami rejestracyjnymi świetnie prezentował się obok Mustanga.
Ford Mustang Mach-E - ile czasu spędzisz przy stacji ładowania?
To oczywiste, że ładowanie samochodu elektrycznego wymaga czasu (nie mam tego komfortu, by ładować go tuż przy mieszkaniu). Przed wycieczką wybrałem się zatem na odległą o kilka km stację, gdzie naładowałem Mustanga do pełna (z 82 proc. do 100 proc. w wersji 50 kW), co zajęło 41 minut (dodatkowe 78 km zasięgu). Na uzupełnienie energii w Białymstoku (także stacja 50 kW) poświęciłem 1 godzinę i 40 minut (nie spieszyło nam się). Tyle czasu zajęło uzupełnienie energii z 40 proc. do 96 proc., co oznacza zwiększenie zasięgu o 261 km.
Czy to dużo? Cóż, tankowanie zwykłego diesla czy benzyny do pełna to ledwie kilka minut i spora swoboda w wyborze stacji. Póki zatem w Polsce nie będzie lepszej infrastruktury, narzekanie na samochody elektryczne nie będzie niczym zaskakującym, nawet jeśli to nie ich wina.
Ford Mustang Mach-E - dane techniczne
Silnik | dwa elektryczne |
Umieszczenie | z przodu i z tyłu |
Łączna moc maksymalna | 351 KM |
Łączny maks. moment obr. | 580 Nm |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 1/4x4 |
Poj. akum. brutto/netto | 98/88 kWh |
Maks. moc/czas ładowania DC | 150 kWh/45 min (10-80 proc.) |
Poj. bagażników przód/tył | 81/402-1420 l |
Marka i model opon test. auta | Bridgestone Turanza T005 |
Rozmiar opon test. auta | 225/55 R 19 |
Masa własna/ładowność | 2182/508 kg |
Maks. masa przyczepy z ham. | 750 kg |
Ford Mustang Mach-E AWD 98 kWh – dane producenta – gwarancje/ceny
Cena podst. wersji silnikowej | 349 000 zł |
Gwarancja mechaniczna/perforac. | 2/12 lat |
Gwarancja na akumulator | 8 lat lub 160 tys. km |
Przeglądy | co 2 lata lub 30 tys. km |
Cena testowanego egzemplarza | 366 500 zł |