Cupra DarkRebel to wóz, który bez żadnych zmian mógłby zastąpić filmowy pojazd Batmana. Jest trochę bez sensu, bo choć ma nadwozie shooting break, przewiezie tylko dwie osoby, ale... czy to kogoś obchodzi? DarkRebel to manifest z piekieł. Marka postawiła go przed trudnym zadaniem – ma odczarować przyszłość motoryzacji.
Cupra DarkRebel – prowokacyjny i pociągający elektryk
Cupra chce przekonać DarkRebelem, że nawet auta elektryczne mogą być niepoprawne politycznie. To samochód, który najpierw powstał w sferze wirtualnej – został zbudowany na podstawie 270 tys. projektów z "hiperkonfiguratora" Cupra Tribe. Swoje pomysły zostawili w nim m.in. Alexia Putellas i Marc ter Stegen czy Daniel Brühl.
Dzięki pasji i kreatywności CUPRA Tribe udało nam się przekształcić jedną z naszych najpotężniejszych obsesji w prawdziwy samochód pokazowy. Cupra DarkRebel to maksymalna prowokacja stylistyczna. To buntownik, który ma cel: udowodnić, że samochody elektryczne w przyszłości mogą być sportowe, seksowne i ekscytujące
– mówił na targach IAA Mobility w Monachium Wayne Griffiths, prezes Cupry.
Cupra DarkRebel pozostaje w sferze marzeń
Fantazyjnie narysowany samochód ma nadwozie typu shooting break i lakier "przypominający rtęć". Cupra DarkRebel jest przysadzista, co od razu zdradza jej sportowe aspiracje. Ma tylko 1,3 m wysokości i aż 2,2 m szerokości. Ale uwagę zwraca też oświetleniem – wszystko tu się jarzy. Począwszy od znaczka, a skończywszy na wieńcu kierownicy.
Urządzona ascetycznie kabina jak w hiperaucie koncentruje się na kierowcy, który ma wokół siebie tylko to, co potrzebne – kilka przycisków, przezroczysty wybierak biegów, wyświetlacz za kierownicą, panoramiczny ekran wtopiony w podszybie i hologramowego asystenta. Oczywiście wnętrze zostało wykonane niemal w całości z biodegradowalnych materiałów takich jak bambus.
Jeśli pociąga was taka wizja elektromobilności, to... musimy was rozczarować. Cupra na razie nie wspomina o produkcji seryjnej – DarkRebel miał tylko pokazać możliwości marki. I wyszło mu to wyjątkowo dobrze.