Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > EV > Wiadomości > Kupiłem rower elektryczny, by nie jeździć po mieście samochodem. Opowiem wam, jak jest

Kupiłem rower elektryczny, by nie jeździć po mieście samochodem. Opowiem wam, jak jest

Postanowiłem kupić rower elektryczny. Decyzja, by do niezbędnego minimum ograniczyć jazdę po mieście samochodem, była trochę wymuszona okolicznościami. Pierwsza to korki – przejazd samochodem z domu do biura na trasie o długości 26 km zajmuje mi dobrze ponad godzinę, czasem półtorej. Druga wynika z pierwszej - nowy samochód z silnikiem Diesla kompletnie się nie sprawdził w tych warunkach. Po roku pojawiły się poważne kłopoty z filtrem DPF. Trzecia to koszty. I czwarta - nie chce mi się każdego dnia spędzać dwóch-trzech godzin w aucie. To był celny strzał – mój elektryk nie kurzy się nawet zimą.

Elektryczne wspomaganie w rowerze wydłuża realny zasięg jednośladu. Taki pojazd nie całkiem, ale jednak w dużym stopniu zastępuje samochód w warunkach miejskichŹródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński
  • Rower ze wspomaganiem elektrycznym pozwala w praktyce pokonywać dłuższe dystanse niż zwykły
  • Rower elektryczny nie jedzie sam tak jak motorower – silnik w takim jednośladzie jedynie wspomaga rowerzystę
  • Ile kosztuje ładowanie roweru elektrycznego?
  • Przypominamy tekst z sierpnia 2023 r.

Od razu przyznam się, że na rowerze do pracy okazjonalnie jeżdżę od lat, jednak od czasu przeprowadzki na przedmieścia jest to nieco utrudnione. Odległość 11 km urosła do 26 km. Gdyby jeszcze było to 26 km w miarę prostej drogi, to pół biedy. Muszę jednak przejechać przez miasto, na trasie mam kilkadziesiąt skrzyżowań. Będąc w formie na lekkim sportowym rowerze, można taką trasę przejechać w godzinę, ale jeśli trzeba wziąć ze sobą komputer, buty i ubranie na zmianę, mały plecak odpada. W grę wchodzi więc raczej rower miejski z pełnowymiarową sakwą przytroczoną do bagażnika, a czas przejazdu wydłuża się do godziny z kwadransem lub bardziej, w tę i z powrotem wychodzi 52-55 km... Coś takiego może się udać raz w tygodniu. Postanowiłem wypróbować rower ze wspomaganiem. Szczerze powiedziawszy, najpierw wypożyczyłem taki sprzęt na kilka dni, by zobaczyć, jak to jest. Decyzja o kupnie przyszła później.

Jadąc do pracy na rowerze, w wielu wypadkach da się wybierać boczne, niekoniecznie utwardzone drogi
Jadąc do pracy na rowerze, w wielu wypadkach da się wybierać boczne, niekoniecznie utwardzone drogiŹródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Jeszcze jedna rzecz: w pełni rozumiem, że rowerzyści na zwykłych jednośladach patrzą na elektryki z niechęcią albo nawet z pogardą. Też tak miałem. Jeśli ktoś nie wie, jak działa rower elektryczny, bo nigdy na nim nie jeździł, może mu się wydawać, że taki rower jedzie sam – jedzie sam, bo ma silnik. Jednak nic z tych rzeczy. Rower elektryczny nie jedzie sam i można się na nim zmęczyć. Wyjątkiem są różnego rodzaju samoróbki, które tylko przypominają rowery, choć w istocie nimi nie są.

Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji