• Już tylko do końca roku kupujący samochody w pełni elektryczne mogą liczyć na dopłaty w łącznej wysokości 9 tys. euro
  • Z listy dotowanych hybryd plug-in już teraz znikają modele mające krótszy zasięg na prądzie. W przyszłym roku zakup jakiegokolwiek auta z napędem tego typu nie będzie już objęty ani dopłatą państwową, ani premią środowiskową
  • W szczególnie niekomfortowej sytuacji są osoby, które zamówiły już samochód, ale jego dostawa przedłuża się: poziom wsparcia obliczany jest w dniu rejestracji pojazdu, a nie jego zamówienia
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Premia środowiskowa, premia za innowacyjność – suma dopłat do kupna samochodu elektrycznego w Niemczech wynosi nawet 9000 euro. Nawet, bo dotacje częściowo zależą od wartości samochodu – im jest droższy, tym są niższe. Dodaj do tego korzyści podatkowe, ułatwienia w parkowaniu na terenie miasta, gdzieniegdzie darmowe ładowarki. Te akurat szybko znikają, co wraz z rosnącymi cenami energii jest w Niemczech powodem do narzekań, że finansowe korzyści wynikające z jazdy na prądzie stają się coraz mniejsze w porównaniu do jazdy samochodem spalinowym. Sowite dopłaty też jednak mają zniknąć, a na razie w perspektywie kilku miesięcy zostaną mocno przycięte. Powodów jest wiele, a sprowadzają się one do stwierdzenia: to nie są najlepiej wydane pieniądze.

Hybrydy plug-in: to już naprawdę koniec dopłat

Decyzja o zaprzestaniu dotowania hybryd plug-in zbiegła się z serią doniesień o tym, iż statystyczne zużycie paliwa przez te samochody jest o kilkaset proc. wyższe od tego, co wynika z ich danych technicznych. Równolegle nagłośniono unijne plany usunięcia tych aut z listy pojazdów niskoemisyjnych. Chodzi o to, że właściciele hybryd (statystycznie) rzadko wykorzystują możliwość ładowania akumulatorów z gniazdka, jeżdżą głównie na benzynie. Z wielu względów opłaca się jednak kupić cięższy, bardziej skomplikowany samochód z napędem hybrydowym plug-in – choć auto jest droższe, to za sprawą dopłat i ulg wychodzi taniej.

Do końca 2021 roku w Niemczech obowiązywał wymóg, aby dotowana hybryda miała minimalny zasięg na prądzie 40 km. Potem podwyższono ten wymóg i obecnie wynosi on 60 km, ale tylko do końca roku. Od początku 2023 roku zakup hybryd plug-in ma już nie być dotowany. Niemiecki automobilklub ADAC zaleca, aby każdy przed zamówieniem takiego samochodu sprawdził, czy wybrany przez niego model nie znajduje się na liście pojazdów wycofanych z prawa do dotacji.

Auta na baterie: tylko jedna dopłata i do tego niższa

Obecnie, kupując w Niemczech samochód w pełni elektryczny (BEV), można dostać wsparcie z dwóch źródeł: to dopłata środowiskowa (ekologiczna – obecnie do 6000 euro) i premia za innowacyjność (3000 euro). Od początku 2023 roku nabywcy samochodów będą mogli liczyć jedynie na premię środowiskową, która będzie oferowana do końca 2025 roku. Ale i ta dopłata zmaleje, o czym informuje ADAC:

  • w przypadku aut kupionych za kwotę poniżej 40 tys. euro spadnie z 6000 do 4500 euro;
  • w przypadku aut o wartości od 40 tys. euro do 65 tys. euro dopłata wyniesie 3000 euro (obecnie 5000 euro);
  • zakup samochodu bateryjnego o wartości ponad 65 tys. euro nie jest i nie będzie wspierany przez państwo;
  • hybrydy plug-in o wartości do 40 tys. euro są dotowane łączną kwotą 6750 euro tylko do końca 2022 r.;
  • hybrydy plug-in o wartości od 40 do 65 tys. euro są dotowane kwotą do 5625 euro tylko do końca 2022 r.

A mieli całkiem znieść dopłaty do elektryków

Pomysł całkowitej likwidacji dopłat zderzył się z akcją lobbingową przemysłu motoryzacyjnego, obecny kształt zmian jest wynikiem poważnych negocjacji. Z kompromisu cieszy się m.in. szef ADAC Gerhard Hillebrand, który dowodzi, że całkowita likwidacja programu wsparcia zakupu aut na prąd "poważnie zagroziłaby rozwojowi elektromobilności". Narzeka jednak, że w sytuacji stopniowego ograniczania wsparcia (dotyczy to m.in. hybryd plug-in) przyznanie dotacji odbywające się w dacie rejestracji samochodu nie daje klientom odpowiedniej przewidywalności. "A przecież rozwój elektromobilności zależy od zaufania".

Sam fakt stopniowego ograniczania wsparcia zakupu elektryków nie budzi jednak kontrowersji: każdy widzi, że w większości przypadków dotowane są dobra luksusowe – za kwotę do 65 tys. euro można kupić duży i ładny samochód, a nabywcy takich aut co do zasady do biednych nie należą. Szczególnie "kłują w oczy" samochody hybrydowe, które są takie... nie do końca ekologiczne.

Wszyscy się też zgadzają, że w końcu elektromobilność musi obronić się sama.