- Tesla udostępniła w Polsce możliwość zamawiania przeprojektowanego Modelu Y
- Auto wyróżnia się delikatnymi zmianami wizualnymi, ale oferuje również szereg ulepszeń w układzie jezdnym i napędowym
- Nowy Model Y jest znacznie droższy od porównywalnej wersji poprzednika, ale zapewnia większy zasięg i lepsze przyspieszenie
W europejskich cennikach Tesli pojawiła się już najnowsza wersja Modelu Y. Ta, co oczywiste określana jest mianem "nowej", ale w istocie możemy mówić jedynie o wersji poliftingowej. Wprowadzone przez producenta zmiany śmiało można uznać za kosmetyczne.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoLifting, który przyniósł więcej zmian, niż tylko nowe lampy z przodu i z tyłu
Na zewnątrz najnowszą wersję Tesli Model Y rozpoznamy po wąskim pasku świetlnym z przodu. Zmiany objęły również tylne lampy, natomiast praktycznie żadnych zmian nie dostrzeżemy, patrząc na auto z boku. Mimo tych niewielkich zmian najnowsza odmiana Modelu Y prezentuje się znacznie atrakcyjniej niż wciąż oferowany poprzednik, a do tego, dzięki poprawionej aerodynamice, ma oferować jeszcze większy zasięg.
Nabywcy poliftingowego Tesli Model Y zauważą również modyfikacje przeprowadzone w kabinie auta. Producent zwraca uwagę na nastrojowe oświetlenie wnętrza łączące się z miękkim wykończeniem, wentylowane siedzenia, a także elektrycznie rozkładane siedzenia w drugim rzędzie, które można złożyć na płasko wraz z 8-calowym ekranem i Bluetooth. Poprawiono również łączność, co przekłada się na większy zasięg kluczyka w telefonie, wyraźniejsze połączenia oraz szybszą łączność komórkową i Wi-Fi.
- Przeczytaj także: Lexus obniżył ceny. Hybrydy plug-in są sporo tańsze
To, czego nie widać, a co można odczuć, to ulepszone zawieszenie, które teraz ma zapewniać płynniejsze prowadzenie i wyższy komfort. Do tego dochodzi również bardziej responsywny układ kierowniczy. Zmiany w układzie jezdnym mają skutkować cichszą jazdą. Dodatkowe wyciszenie powinna zapewnić szyba akustyczna, której zadaniem jest tłumienie hałasu docierającego z zewnątrz auta.
Zmiany, które dla klienta oznaczają konieczność dopłaty aż 40 tys. zł
Najwyraźniej Tesla ma świadomość, że klienci kupują samochody głównie oczami, bo chociaż wprowadzone zmiany na to nie wskazują, najnowsza wersja jest znacznie droższa w porównaniu z poprzednikiem. Nowy Model Y w jedynej jak na razie dostępnej wersji Long Range i z napędem na wszystkie koła w Polsce kosztuje 264 tys. 990 zł. Obecnie do wyboru są dwie wersje kolorystyczne — czarna i srebrna. Dla porównania poprzednik z takim samym układem napędowym wciąż jest dostępny i to w cenie o 40 tys. zł niższej, a do tego można wybierać spośród pięciu kolorów nadwozia.
Wyższą cenę częściowo mogą usprawiedliwiać lepsze parametry techniczne nowego Modelu Y. Obecny Long Range AWD ma 533 km zasięgu (WLTP) i przyspiesza od 0 do 100 km na godz. w 5,0 s. Nowy Model Y nie dość, że jest w stanie pokonać 568 km (WLTP), to na dodatek sprawniej przyspiesza (4,3 s). Warto wspomnieć, że niemal taki sam zasięg (565 km) ma dotychczasowy Model Y w wersji Long Range, tyle że z tylnym napędem. W tym przypadku co prawda musimy pogodzić się z jeszcze gorszym przyspieszeniem 0-100 km na godz. (5,9 s), ale za to na nowe auto musimy wydać "tylko" 214 tys. 990 zł.