• Egzaminatorka z USA uznała, że hamowanie rekuperacyjne przekreśla możliwość zaliczenia egzaminu na prawo jazdy 16-latkowi
  • Kalifornijski wydział komunikacyjny przyjrzał się ponownie sprawie i zmienił wynik testu praktycznego na pozytywny oraz stworzył nową instrukcję dla personelu
  • Internauci zastanawiają się, czy słusznie, bo przecież nie w każdym samochodzie można liczyć na takie wsparcie technologii
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

W Polsce i wielu innych europejskich państwach adepci jazdy samochodem zdają egzamin za kierownicą klasycznych samochodów udostępnianych przez ośrodki ruchu drogowego. W USA tymczasem do części praktycznej testu można przystąpić we własnym samochodzie, np. Tesli Model 3. Tak zrobił 16-letni Bryce Rosenblum, który stawił się na egzamin w aucie swoich rodziców.

Bryce Rosenblum za kierownicą Tesli swoich rodziców Foto: KPIX CBS SF
Bryce Rosenblum za kierownicą Tesli swoich rodziców

Tesla za bardzo pomaga kierowcom?

Niestety, mimo poprawnej (jego zdaniem) jazdy i wykonania wszystkich poleceń na trasie, egzaminatorka z miejscowego wydziału komunikacji (DMV) nie zaliczyła mu przejazdu. Jako powód oblania egzaminu podała fakt, że "samochód hamował bez ingerencji kierowcy". I w istocie tak było, bo po odpuszczeniu pedału gazu Tesla zaczęła zwalniać, aby w drodze rekuperacji odzyskać energię, która rozproszyłaby się w postaci ciepła.

Gdy system się załącza, auto zaczyna wyraźnie zwalniać, wytracając prędkość znacznie szybciej niż klasyczny "spalinowiec" z załączonym sprzęgłem. System automatycznego odzyskiwania energii nie jest już dziś wynalazkiem z kosmosu – tym bardziej w USA, ojczyźnie Tesli. A jednak, choć mają go wszystkie nowe "elektryki" i większość samochodów hybrydowych, dla niektórych to powód do niezaliczenia egzaminu.

Pokaż, co potrafisz, albo nie zdasz!

Ojciec zaskoczonego nastolatka nie zgadza się z tym. Jeśli kierowca zatrzymuje się tam, gdzie wymagają tego znaki lub egzaminator, wszystko jest w porządku. "W skrócie twierdziła, że samochód hamuje sam. Odpowiedziałem jej, że OK, ale tak właśnie działa ten samochód. Ona zaś, że osoba egzaminowana musi jej pokazać, że naprawdę potrafi przesunąć stopę z pedału gazu na hamulec" – relacjonował w materiale KPIX CBS SF zdenerwowany Neal Rosenblum. Wytłumaczył też, że gdyby jego syn tak zrobił, Tesla stanęłaby jak wryta.

Ostatecznie rodzina Rosenblumów złożyła skargę w wydziale komunikacyjnym zajmującym się egzaminowaniem kierowców i nagłośniła sprawę w mediach. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać – ośrodek przyjrzał się ponownie sprawie i zmienił wynik egzaminu na pozytywny. Przy okazji wydział poinformował, że dostarczył już personelowi nową instrukcję, wedle której hamowanie rekuperacyjne nie może być powodem oblania testu. Uzasadnił swoją decyzję tym, że nowoczesne technologie są po to, aby pomagać kierowcom i należy z nich korzystać.

Dalsza część tekstu pod podcastem:

To nie koniec historii

Wydawałoby się, że sprawa jest już rozwiązana, ale dla niektórych to dopiero początek dłuższej dyskusji. Internauci zastanawiają się na forach, "co by było, gdyby nastolatek z Tesli wsiadł do auta bez rekuperacji i z przyzwyczajenia nie wcisnął pedału hamulca?".

Z odpowiedzią spieszą im inni, którzy porównują tę sytuację do nauki jazdy samochodem z automatyczną przekładnią, a potem przejażdżki autem wymagającym ręcznej zmiany biegów. Prawo jazdy uzyskane w Stanach Zjednoczonych uprawnia do posługiwania się obydwoma rodzajami skrzyni, choć przepisy nie wymagają zdawania egzaminu na aucie z "manualem". I to już jest w porządku?