Toyota Sai stanowi pomost między Lexusem oraz Toyotą - wykorzystuje mechanikę Lexusa HS250h i ma być komfortowym samochodem, ale mniej ekskluzywnym od Lexusa. Stylizacja Toyoty Sai pozwala jej na zniknięcie w tłumie innych aut. Projektanci sięgnęli po kształty znane z Avensisa oraz Priusa z prozaicznego powodu. Wyniki sprzedaży pokazują, że samochody nie muszą zaskakiwać ekstrawaganckimi liniami, by cieszyć się uznaniem klientów.
Samochody spod znaku Lexusa słyną z bogatego wyposażenia. Nie oszczędzała na nim także Toyota - zamontowała do Sai’a siedem poduszek powietrznych, ESP, system audio z dyskiem twardym oraz 10 głośnikami i dotykowym ekranem.
Ciekawie wygląda także lista wyposażenia dodatkowego, która uwzględnia upodobanie Japończyków do tuningu. Za dopłatą Sai otrzyma pakiet spojlerów, 19-calowe felgi, jak również sprężyny zmniejszające prześwit o 20 milometrów.
Nowa limuzyna Toyoty jest napędzana przez zespół napędowy o łącznej mocy 190 KM. Połączenie silnika elektrycznego ze spalinowym sprawia, że kierowca nie będzie mógł skarżyć się na mizerną elastyczność samochodu. Motor elektryczny dostarcza 143 KM i 270 Nm niemal od zerowych obrotów. Później wzrasta rola 2,4-litrowego silnika benzynowego o mocy 150 KM i momencie 187 Nm.
Według Toyoty Sai w cyklu mieszanym spali średnio 4,3 l/100km. W przypadku niewielkiego zapotrzebowania na moc silnik elektryczny pracuje sporadycznie - podczas rozpędzania oraz po całkowitym rozładowaniu akumulatorów. Sai został wyposażony w tryb "EV Drive Mode", w którym jest napędzany wyłącznie przez motor elektryczny.
Ekologiczny akcent można także znaleźć wewnątrz nowego modelu Toyoty. 60% tworzyw wykończeniowych powstało na bazie substancji pochodzenia roślinnego.
W Japonii sprzedaż Toyoty Sai rozpocznie się 7 grudnia. Koncern założył miesięczną sprzedaż na poziomie trzech tysięcy sztuk. Podstawowa wersja została wyceniona na równowartość 105 tysięcy złotych.