Reklamacja używanego auta, a komis na to: "Widziały gały..."
Nasza Czytelniczka kupiła w eleganckim komisie stare, niedrogie auto – miało jej służyć jeszcze przez rok lub dwa. Tuż po kupnie okazało się, iż rzekomo sprawny samochód ma wielkie dziury w podwoziu, ledwo jedzie i gaśnie na światłach, nie działa w nim też kontrolka check engine, a koszt koniecznych napraw silnika i osprzętu przekracza wartość pojazdu. Klientka od razu zareklamowała samochód, a komis na to: widziały gały, co brały! Przepisy mówią jednak co innego: kupującego chroni rękojmia bez względu na wartość auta! To nie mogło skończyć się dobrze dla... sprzedawcy.