- Ładowarkę do akumulatora wybieramy adekwatnie do potrzeb i... możliwości finansowych
- Odpowiadamy, czy należy wyjmować akumulator z samochodu do ładowania
- Co się stanie, jak odłączy się akumulator od instalacji auta
Akumulator przyniesiony z auta do domu ładuje się inaczej niż akumulator w nieogrzewanym garażu, w którym temperatura oscyluje wokół zera albo jest mocno ujemna. Innej ładowarki (a przynajmniej prądu o innych parametrach) wymaga zwykły akumulator kwasowo-ołowiowy niż AGM, który jest coraz częściej spotykany w samochodach wyposażonych w systemy start-stop i układy odzyskiwania energii z hamowania. Dość powiedzieć, że prąd o parametrach zupełnie nieszkodliwych dla starego typu akumulatora kwasowo-ołowiowego może okazać się zabójczy dla nowoczesnego akumulatora AGM.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPrzeczytaj także: Wrócił. Głupi nawyk kierowców może uszkodzić silnik. Mechanicy już zacierają ręce, bo jest zimno
Ładowanie akumulatora prostownikiem
Stan naładowania akumulatora kwasowo-ołowiowego na dobrą sprawę można ocenić po jego napięciu, przy czym pomiar musi być wykonany po minimum 30 minutach od ładowania. Można też ocenić naładowanie baterii za pomocą areometru - tak się kiedyś robiło, obecnie jednak łatwiej i szybciej zrobisz to, mierząc napięcie za pomocą powszechnie dostępnych multimetrów. W pełni naładowany akumulator ma napięcie 12,8--12,9 V. Podczas ładowania akumulatora napięcie systematycznie rośnie, osiągając nawet 16 V - po odłączeniu ładowarki spada szybko w ciągu ok. 30 minut, stąd konieczność odczekania z pomiarem, jeśli chcemy sprawdzić stan naładowania akumulatora.
Przeczytaj także: Już dziś specjalna akcja policji. Mandaty i punkty zaskoczą aż 80 proc. kierowców
Optymalne natężenie prądu ładowania wynosi 10 proc. pojemności akumulatora, czyli akumulator o pojemności 60 Ah powinien być ładowany prądem 6 A (może być mniej). Maksymalne natężenie prądu ładowania podczas tzw. szybkiego ładowania wyniesie w tym przypadku 18 A (30 proc. pojemności akumulatora). Warto mieć świadomość, że jeśli zwykłą ładowarką, przeznaczoną do akumulatorów starego typu, zaczniemy ładować akumulator AGM, zostanie on prawdopodobnie uszkodzony. Jeśli jednak ładowarką przeznaczoną wyłącznie do akumulatorów AGM (albo uniwersalną ustawioną w tryb „AGM”) zaczniemy ładować zwykły akumulator, to naładuje się on tylko częściowo.
O ile akumulator kwasowo-ołowiowy, zwłaszcza obsługowy (z korkami), nie boi się przeładowania, o tyle akumulator AGM jest na to bardzo czuły - może się szybko zepsuć. Dlatego ważne jest, żeby w trakcie ładowania akumulatora nie przekroczyć dopuszczalnego napięcia pracy baterii. Ładowarka z opcją „AGM” utrzymuje w trakcie ładowania stałe napięcie, nie wyższe niż 14,4 V, przy jednoczesnym ograniczeniu natężenia prądu ładowania według tych samych zasad, które obowiązują w przypadku ładowania akumulatorów starego typu: prąd ładowania wynosi 1/10 pojemności akumulatora.
Ładowanie akumulatora. Zimno nie pomaga w ładowaniu
Jeśli zaczniemy ładować zmarznięty akumulator zwykłą ładowarką niewyposażoną w czujnik temperatury i opcję ładowania „na zimno”, to... nie naładujemy go nawet przez 2-3 dni. Akumulator będzie się ładował w nieskończoność, ale nie osiągnie stanu pełnego naładowania. W takich warunkach konieczne jest podwyższenie napięcia (im niższa temperatura, tym wyższe). O ile w temperaturze 20ºC wystarczy napięcie ładowania na poziomie 14,5-15 V, o tyle przy 0ºC powinno to być 15-15,6 V. W przypadku -5ºC właściwym napięciem będzie nawet 16 V. Ładowanie akumulatora na silniejszym mrozie nie jest wskazane, choć czasem może być konieczne. Tu sprawdzają się tylko ładowarki z opcją „mróz”, wyposażone w czujnik temperatury i dostosowujące napięcie ładowania do warunków.
To ważne, bo pozostawienie bez naładowania pustego akumulatora na mrozie oznacza jego koniec. W rozładowanym akumulatorze elektrolit może zamarznąć, co oznacza nieodwracalne uszkodzenie baterii - każda godzina stanu rozładowania w niskiej temperaturze zwiększa prawdopodobieństwo tego, że akumulatora nie da się „podnieść”. W ogóle głębokie rozładowanie jest dla akumulatora szkodliwe, a dla baterii AGM (a także baterii „zwykłej” o wysokich osiągach) wręcz zabójcze - jednorazowe głębokie rozładowanie może ograniczyć jej pojemność np. o 30 proc.
W wysokiej temperaturze napięcie ładowania akumulatora powinno być obniżane, inaczej dojdzie do „gazowania” elektrolitu, co nie jest problemem w akumulatorach starego typu (ubytek wody można uzupełnić), może być jednak kłopotliwe w przypadku długotrwałego przeładowywania akumulatora bezobsługowego (nie da się uzupełnić wody, jakkolwiek ubywa jej wolno). Przeładowanie jest zabójcze dla akumulatora AGM - powoduje jego uszkodzenie.
Ładowanie akumulatora. Czego nie lubi akumulator?
Przede wszystkim głębokiego rozładowania, które objawia się spadkiem napięcia (10,5 V ma akumulator głęboko rozładowany). Im bardziej nowoczesny i wydajny akumulator, tym bardziej wrażliwy jest na rozładowanie, czasem jednokrotne może doprowadzić do jego uszkodzenia albo drastycznego obniżenia pojemności. W autach, które są dostosowane do pracy z akumulatorami AGM, montowane są elektroniczne systemy zapobiegające rozładowaniu baterii - w razie spadku napięcia odłączane są poszczególne odbiorniki prądu, co ma zapobiec usterce akumulatora. W starszych samochodach pozostawienie na przykład włączonej lampki oświetlenia wnętrza może rozładować akumulator prawie „do zera”, co powoduje jego zasiarczenie, które jest jednak do pewnego stopnia odwracalne. Rozładowany akumulator w zimie najlepiej przynieść do domu, pozwolić mu się ogrzać, a potem go powoli ładować.
Do ładowania akumulatora najlepiej kupić dobrą elektroniczną ładowarkę, dostosowaną do typu baterii w danym samochodzie. Jeśli macie w aucie akumulator AGM, to ładowarka musi mieć opcję ładowania takich baterii, a jeśli macie zwykły akumulator, to wystarczy, jeśli ładowarka będzie miała optymalną wydajność. W przypadku większości baterii do aut osobowych wystarczy ładowarka 5-amperowa - podładuje akumulator 50 Ah lub większy, choć w przypadku większych baterii będzie to dłużej trwało. W dodatniej temperaturze podłączamy prostownik (ładowarkę) do akumulatora, absolutnie nie trzeba odłączać go od instalacji auta, i zostawiamy, aż się naładuje. Jeśli musicie doładowywać akumulator zimą w niskich temperaturach, to albo przynieście go do domu, albo skorzystajcie z ładowarki z opcją „mróz”.
Zobacz również: Jak dbać o akumulator, by nie sprawiał problemów zimą?
Co się stanie, jak odłączy się akumulator od instalacji auta? Większość urządzeń w samochodzie po ponownym podłączeniu akumulatora będzie od razu działać normalnie, inne same „się przystosują”, natomiast w wielu pojazdach niemal pewne jest to, że fabryczne radio upomni się o kod. Jeżeli kodu nie pamiętacie, lepiej wstrzymajcie się z odłączeniem baterii, jeśli jednak go macie - nie ma problemu. Działanie radia to podstawowy i w gruncie rzeczy jedyny powszechny problem związany z czasowym odłączeniem akumulatora od instalacji samochodu, co jednak do ładowania wcale nie jest potrzebne.