- Chińskie marki stają się coraz poważniejszymi graczami na polskim rynku. MG zajmuje 15. miejsce wśród najpopularniejszych producentów i wyprzedziło wiele uznanych marek. Coraz więcej aut sprzedają także inni
- Pojawiają się już pierwsze opinie polskich mechaników o samochodach z Państwa Środka
- W przypadku dostępności części i stosowanych przez Chińczyków rozwiązań raczej uspokajają. Największe wątpliwości pojawiają się przy zużyciu paliwa i kosztach jazdy takim samochodem. Sam serwis może być też droższy niż w przypadku innych marek
- Zobacz też: Chińskie SUV-y mnie rozczarowały, a zastanawiałem się nad zakupem jednego z nich
Chińskie samochody to już nie ciekawostka. Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar opublikował raport o rejestracjach nowych samochodów w pierwszym kwartale 2025 r. W Polsce zarejestrowano 3049 sztuk nowych osobowych MG. To 15. miejsce. MG wyprzedziło choćby Peugeota i Opla. Jaecoo zajęło 24. miejsce (1202 auta), Omoda — 25. (1193 aut). Na dalszych miejscach znalazły się choćby BAIC (29. miejsce; 856 sztuk) i BYD (33. miejsce; 531 sztuk). Co o debiutujących nad Wisłą samochodach myślą mechanicy?
Przeczytaj także: Mam świeże dane z polskiego rynku nowych aut. BYD przed Fiatem, MG przed Oplem
Co z częściami do chińskich samochodów? Tu dobre informacje
Bardzo ciekawe światło na chińskie samochody rzucili eksperci ProfiAuto. Polscy kierowcy coraz częściej zastanawiają się nad zakupem samochodów z Chin, jednak obawiają się problemów z dostępnością części zamiennych i serwisem. Obecne lęki przyszłych nabywców skupiają się na kwestii dostępności podzespołów i serwisowania pojazdów z Chin. Nie ulega wątpliwości, że jeśli samochody chińskiego producenta nie zyskają popularności, może on wycofać się z Polski, co utrudni zdobycie części. Bez przeszkód można zamówić potrzebne elementy z innych rynków europejskich, ze Wschodu
W przypadku producentów, którzy prawdopodobnie pozostaną na polskim rynku na dłużej, problem z częściami zamiennymi praktycznie nie istnieje. Obecnie dostępne są głównie oryginalne podzespoły, ale dzięki długim gwarancjom na te auta rynek tańszych zamienników ma jeszcze czas się rozwinąć. Na wiele elementów już dzisiaj czeka się krócej niż do aut europejskich czy koreańskich. Adam Lehnort, ekspert należącej do firmy Moto-Profil sieci ProfiAuto, komentuje:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJeśli nie są to pojazdy elektryczne czy hybrydowe, to nie różnią się bardzo od samochodów innych producentów. Mają co prawda często silniki własnej produkcji, ale nie są to konstrukcje “dziwne”, a niektóre przypominają japońskie jednostki sprzed dekady. Są dość przemyślane i nie mają żadnych nietypowych rozwiązań, które często spotykamy w samochodach z Europy. Chińscy producenci nie przyznają tego wprost, ale można zauważyć, że wykorzystują do napędzania swoich modeli jednostki znanych azjatyckich producentów.
Samochody chińskie. Co z silnikami i innymi podzespołami?
Pod maską przeciętnego chińskiego samochodu panuje ład, skład i porządek. Dostęp do podzespołów jest łatwy. Nie ma problemu z uzupełnianiem płynów czy podstawową obsługą, choć w niektórych silnikach trzeba zdjąć plastikową osłonę by sięgnąć do bagnetu olejowego. To samo można powiedzieć o konstrukcji zawieszenia czy układu napędowego. Niektóre marki korzystają z rozwiązań stosowanych przez wielu znanych producentów, co dotyczy skrzyń biegów czy mechanizmów napędu na cztery koła. Są to podzespoły takich producentów jak ZF, Jatco, Borg Warner czy Getrag
- czytamy. Mechanicy chwalą także zabezpieczenie antykorozyjne. Za pozytywny przykład stawiając tutaj MG. Zwracają jednak uwagę na inny problem. Brak doświadczenia serwisowego mechaników niezależnych. W przypadku marek, które są w Europie od dawna, mechanicy doskonale znają samochody i zastosowane w nich rozwiązania. W chińczykach - jeszcze nie. Istnieje np. ryzyko, że wyjeżdżając za granicę nie znajdziemy autoryzowanego serwisu chińskiej marki.
Przeczytaj także: To najmniej awaryjne SUV-y. Wybrali sami kierowcy. Jeden model przegrał z kretesem
Koszty eksploatacji chińskiego samochodu. To tu wielu ekspertów ma wątpliwości
Porównując dobrze wyposażoną Dacię Duster i MG ZS, oba auta z napędem hybrydowym, płacimy za nie tyle samo, czyli ok. 116-117 tys. zł. Prognozowana utrata wartości wg. Info-Ekspert przemawia jednak za rumuńską marką. Dustera odsprzedamy po trzech latach za 70 tys. zł, a MG za 60 tys. zł. Im droższe modele, tym różnice są większe
wskazuje ekspert. Zwraca też uwagę na kwestię gwarancji. Chińczycy często oferują i po siedem lat gwarancji. To ma przyciągnąć do salonów, ale trzeba pamiętać, że to też siedmioletnie zobowiązanie się do regularnego serwisowania w ASO, co nie jest tanie. To podwyższa koszty. ProfiAuto wylicza, że zakładając ok. 1500 zł za serwis, w ciągu tych siedmiu lat właćiciel wyda ponad 10 tys. zł tylko na zmianę oleju, płynów eksploatacyjnych i różnych filtrów.
Kupując samochód znanej w Europie marki samochodów, po dwóch-trzech latach można zrezygnować z usług stacji autoryzowanych i bezpiecznie korzystać z sieci warsztatów niezależnych. Wymiana oleju kosztuje wtedy 500-600 zł, a nie 1500-1600 zł, za tarczę hamulcową 200 zł a nie 500 zł, a filtr powietrza 40 zł, a nie 240 zł.
Kolejne kwestia to zużycie paliwa. Wiele osób zwraca uwagę na dwie wady chińskich aut: zużycie paliwa i słabej jakości opony. Komplet markowych opon to wydatek przekraczający 2000 zł - na takich wyjeżdżają auta z Japonii, Korei Południowej, Europy i USA. Przeciętnie chińskie auto pali ok. dwóch l benzyny na 100 km więcej niż europejski odpowiednik. To ok. 13 zł na 100 km, a więc 13 tys. zł na 100 000 km.
Problem zużycia paliwa, które znacznie odstaje od konkurencji, może już niedługo zniknąć, ponieważ Chińczycy zaczynają sprowadzać do Polski coraz więcej hybryd.