Auto Świat Porady Pojechaliśmy po audi do Zwolenia. Z pierwszego odpadły części, drugie miało pułapkę w bagażniku, a trzecie...

Pojechaliśmy po audi do Zwolenia. Z pierwszego odpadły części, drugie miało pułapkę w bagażniku, a trzecie...

Podradomski Zwoleń to miasteczko, które jest prawdziwym zagłębiem komisów samochodowych, które od lat "trzymają poziom". Jeśli chcesz tu kupić używany samochód, to wzmóż czujność, ale jeśli szukasz przygód – dobrze trafiłeś. Tym razem do Zwolenia pojechaliśmy po Audi A5 TDI, które ktoś przerobił na sportową wersją RS5. Zmiany tuningowe, na które zdecydował się poprzedni właściciel i które kontynuował polski sprzedawca, przez nieostrożność zaczęliśmy jednak szybko cofać, bo np. spojler ktoś przykleił na przysłowiową gumę do żucia. W kolejnym komisie zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.

Samochody używane w Zwoleniu kryją wiele niespodzianek
Zobacz galerię (67)
Robert Pykała / Auto Świat
Samochody używane w Zwoleniu kryją wiele niespodzianek
  • Wiele zwoleńskich komisów korzysta z usług firmy, która w charakterystyczny sposób przygotowuje samochody do sprzedaży
  • Jeden z handlarzy w przypływie szczerości wytłumaczył nam, jakim zabiegom poddawane są samochody, by przywrócić im młodość i co się robi, by potem nie było śladów tej operacji
  • Wszystkie auta, które tym razem oglądaliśmy w Zwoleniu i okolicach, miały jakiś problem. Poziom nieścisłości i przekłamań zawartych w ogłoszeniach jest wręcz szokujący
  • Jeden poprzedni właściciel? A może jedenastu? Dla handlarza to żadna różnica

Z wizytą w Zwoleniu byliśmy już kilka lat temu i do dziś pamiętamy wrażenie, jakie zrobiły na nas tutejsze komisy – choćby tym, jak odważnie niektórzy miejscowi handlarze cofają liczniki w samochodach. Teraz aut z podejrzanie niskim przebiegiem jest w komisach znacząco mniej niż kiedyś, dość powiedzieć, że samochody mające ponad 10 lat ściągane z zagranicy bardzo rzadko mają na liczniku (według ogłoszeniodawców) mniej niż 200 tys. km. A zatem różne systemy przeciwdziałające oszustwom zaczynają działać. Jeśli jednak sądzicie, że wszyscy handlarze uczciwie opisują sprzedawane samochody, że teraz jest już bezpiecznie, jesteście w wielkim błędzie. Owszem, zdarzają się uczciwi sprzedawcy używanych samochodów, ale to nie jest rynkowy standard...

Audi A5 w dieslu przerobione na RS5. Miało być tak pięknie...

Audi z 2014 r. okazało się nieco starsze. no i nie jest to żadne Audi RS5, tylko zwykłe A5 w "tedeiku"
Audi z 2014 r. okazało się nieco starsze. no i nie jest to żadne Audi RS5, tylko zwykłe A5 w "tedeiku"Żródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński, Piotr Szypulski

"Auto sprowadzone z Szwecji, użytkowane przez jednego właściciela – napisał sprzedawca w ogłoszeniu. – Samochód jest w 100 proc. sprawny. Stan techniczny jest bardzo dobry, nie ma żadnych zadrapań, wgnieceń. Wszystkie części, w tym płyny, klocki hamulcowe oraz filtry, były wymieniane na czas, dzięki czemu samochód jest przygotowany do jazdy i można nim wracać do domu bez żadnych obaw. Samochód był regularnie serwisowany i ma udokumentowany oryginalny przebieg".

Tu zatrzymajmy się na chwilę. Nie sprawdzisz tego przed wizytą w komisie, bo na zdjęciach w ogłoszeniu auto ma zamalowane numery rejestracyjne. W przypadku samochodów ściąganych ze Szwecji (a tych w Zwoleniu jest dość sporo, widać, że miejscowi pośrednicy mają jakiś "szwedzki układ") wystarczy jednak znać szwedzki numer rejestracyjny, by skorzystać z danych tamtejszej państwowej bazy danych o pojazdach, która jest otwarta i bezpłatna.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji