Coraz więcej nowych modeli samochodów wyposażanych jest w światła led. Czy to tylko kosztowny gadżet, czy też dobry dodatek, za który warto dopłacić, aby mieć w nocy lepiej oświetloną drogę. Postanowiliśmy to sprawdzić. Oto wyniki naszego testu
Diody to ostatni krzyk oświetleniowej mody. Każdy nowy model musi mieć światła LED. Jeśli to tanie auto - wystarczą diodowe światła do jazdy dziennej. W droższych modelach klienci coraz częściej oczekują świateł głównych wyposażonych w diody LED. Ksenony już dawno wszystkim spowszedniały - teraz, żeby zaimponować innym, trzeba czegoś więcej. Zbudowanie świateł diodowych do jazdy dziennej to żaden problem, a przede wszystkim mały wydatek.
Światła led w samochodzie to skomplikowana konstrukcja
Tanie, ogólnodostępne diody dają jaskrawe, widoczne z daleka światło - a o to właśnie w takim oświetleniu chodzi. Światła główne LED to zupełnie inna bajka. Tu nie wystarczy, żeby światło było jaskrawe - musi być go dużo, ważny jest też zasięg i kształt snopa. Mocne diody, które pozwalają taki efekt uzyskać, wciąż są drogie.
Ale to niejedyna ich wada - wymagają bardziej skomplikowanej konstrukcji reflektora oraz układu chłodzenia, bo grzeją się zupełnie inaczej niż żarówki: nie od strony elementu świetlnego, ale od tyłu - nie ma więc mowy o tym, żeby np. w czasie jazdy schłodził je strumień powietrza opływającego samochód. A, że diody nie grzeją się z przodu, czyli od strony szyby, to klosz musi mieć układ wymuszający cyrkulację ciepłego powietrza, żeby w czasie jazdy zimą światła LED nie zamarzały.
Światła led w samochodzie przypominają światło dzienne
Czy gra jest więc warta świeczki? Patrząc tylko na osiągi takich świateł - niekoniecznie. Ksenony, które są na rynku już od lat 80. ubiegłego stulecia, są już tak dopracowane, że nowym LED-om trudno im dorównać. Światło emitowane przez diody ma jednak pewną zaletę: jego barwa jest bardziej zbliżona do barwy światła dziennego, niż ma to miejsce w przypadku żarówek halogenowych, a nawet ksenonów.
Co to daje? W czasie jazdy po zmroku przedmioty oświetlone takimi światłami LED mają bardziej naturalny wygląd - np. trawa jest zielona, a znaki wyglądają tak samo jak za dnia. Tyle, że niestety, konstruktorom nie zawsze się udaje wykorzystać tę przewagę.
Nie wierzycie? Przeczytajcie, jak w naszym teście sprawowały się światła led w Lexusie. Mieniące się kolorami tęczy światło po prostu przeszkadza. Do tęczy oczywiście nic nie mamy, ale w kwestii jakości oświetlenia nasza tolerancja szybko się kończy. Na razie w większości modeli wciąż mamy wybór między opcjonalnymi LED-ami a światłami ksenonowymi lub halogenowymi, choć już teraz widać, że wkrótce się to zmieni, np. w aktualnym Mercedesie klasy S wyboru nie ma - to pierwsze auto, w którym nie zastosowano ani jednej klasycznej żarówki.
Światła led w samochodzie - podsumowanie
Światła LED-owe są coraz lepsze - ale jeszcze nie na tyle, żeby warto było za nie dopłacać zbyt wiele. Postęp techniczny służy w dużej mierze rozwiązywaniu problemów, których przy zastosowaniu klasycznych układów wcale nie doświadczaliśmy. Jedno jest pewne: na razie aut z lampami diodowymi nie można kupować w ciemno. LED-y nie są gwarancją dobrego oświetlenia.
Światła led testowaliśmy w specjalnym tunelu badawczym, w którym daje się wyeliminować wpływ czynników zewnętrznych. Wcześniej reflektory zostały poprawnie ustawione.
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.