W dzisiejszych czasach, gdy myślimy o nowoczesnym samochodzie, od razu spodziewamy się pojazdu naszpikowanego systemami, które asystują kierowcy podczas prowadzenia. A skoro tak, to obecnej generacji Hyundaia Santa Fe, która na rynku jest od 2012 r., należało się już odnowienie, ponieważ do tej pory na pokładzie nie można było mieć wielu takich rozwiązań.
Co zatem nowego otrzyma kierowca, gdy zdecyduje się na poliftingowy model? Podczas długich tras przydadzą mu się aktywny tempomat i automatyczne światła drogowe, a w trakcie zmiany pasa ruchu pomocą służy asystent martwego pola. Oprócz tego w uniknięciu kolizji pomaga system automatycznego parkowania, a w czasie manewrowania na parkingu przydatna okazuje się kamera 360 stopni. Jest to istotny element, gdyż z racji dużych gabarytów pojazdu oraz niewielkiej tylnej szyby widoczność jest ograniczona. Na pokładzie nie zabrakło również nowej nawigacji.
Oczywiście, techniczne nowości nie przeszkodziły we wprowadzeniu wizualnych modyfikacji. Jednak tylko uważny obserwator zauważy zmienione zderzaki, nowe kształty lamp (z przodu z ledowymi światłami do dziennej jazdy) czy inne wzory aluminiowych felg. We wnętrzu zastosowano lepsze materiały wykończeniowe i inne wskaźniki.
Bez zmian pozostały najważniejsze zalety samochodu. Nadal jest to niezwykle przestronny SUV z pojemnym bagażnikiem. Dla kierowców, którzy czasami potrzebują przewieźć dodatkowych pasażerów, przewidziano droższą o 5000 zł 7-osobową wersję.
Pod maską także pojawiła się niewielka zmiana, bo topowy diesel ma teraz 200 KM i 440 Nm – poprzednio było to 197 KM i 421 Nm. Różnica jest niewielka, ale wystarcza, żeby „setkę” uzyskiwać po dobrych 9,6 s zamiast dotychczasowych 10,1 s. Jednak możliwości sprinterskie nie są najważniejsze, bo charakter Santa Fe skłania bardziej do spokojnej jazdy. Także dlatego, że dwusprzęgłowa skrzynia nie zachęca do dynamicznych przyspieszeń – poszczególne przełożenia włącza delikatnie, ale jednocześnie czyni to niezbyt szybko.
Santa Fe ma umiarkowany apetyt na paliwo. W trakcie naszego testu auto potrzebowało 10 l w mieście i 7 l/100 km w trasie. To więcej niż podaje producent, ale nadal są to akceptowalne wartości, zważywszy na wysoką masę auta i mocny silnik. Szaleństwom nie sprzyja też zawieszenie. Jego miękkie nastawy polubią zwolennicy wysokiego komfortu, bo wszelkie nierówności są niemal nienagannie tłumione, tyle że przechyły karoserii w trakcie pokonywania zakrętów wrażliwych pasażerów mogą przyprawić o chorobę lokomocyjną.
Największą przeszkodą w zakupie Santa Fe jest wysoka cena. Owszem, tłumaczy ją niemal kompletne wyposażenie seryjne, ale nadal nie można tu mówić o SUV-ie klasy premium.
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.diesel/R4/16 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | common rail |
Pojemność skokowa (cm3) | 2199 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 200/3800 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 440/1750 |
Skrzynia biegów | aut. 6 |
Napęd | 4x4 |
Hamulce (przód/tył) | tw/t |
Opony testowanego auta | 235/55 R 19 |
Dł./szer./wys. (mm) | 4700/1880/1680 |
Rozstaw osi (mm) | 2700 |
Masa własna/ładowność (kg) | 1907/603 |
Pojemność bagażnika (l) | 585-1680 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 64 |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,6 s |
Prędkość maksymalna | 203 km/h |
Spalanie w mieście | 7,6 l/100 km |
Spalanie poza miastem | 6,0 l/100 km |
Spalanie średnie | 6,6 l/100 km |
Emisja CO2 | 174 g/km |
Teoretyczny zasięg | 970 km |
Średnica zawracania | 10,9 m |
Hyundai Santa Fe 2.2 CRDi - to nam się podoba
Bogate wyposażenie seryjne, wysoki komfort podróżowania, przestronne wnętrze i pojemny bagażnik, atrakcyjna stylistyka oraz wysoka jakość materiałów.
Hyundai Santa Fe 2.2 CRDi - to nam się nie podoba
Za wysoka cena, przeciętna widoczność do tyłu, nieprecyzyjny układ kierowniczy, nadwozie mocno przechyla się na zakrętach, wolno działająca skrzynia.
Hyundai Santa Fe 2.2 CRDi - nasza opinia
Muszę przyznać, że jazda odnowionym Santa Fe sprawiła mi dużo radości. Nawet nie dlatego, że na pokładzie znalazło się mnóstwo nowoczesnych systemów, lecz z racji wysokiego komfortu podróżowania. Brak sportowych możliwości mi nie przeszkadza, bo nie oczekuję ich w aucie tego typu. Jednak cena to już gruba przesada.
Galeria zdjęć
Miękkie zawieszenie dobrze tłumi nierówności nawierzchni, ale dynamiczna jazda po zakrętach nie jest przyjemna, bo nadwozie mocno się przechyla.
W salonach można już zamówić odnowionego Hyundaia Santa Fe. Jeśli chodzi o stylistykę, to modyfikacje nie są znaczące, za to w aucie pojawiło się więcej systemów asystujących i minimalnie wzrosła moc silnika.
W dzisiejszych czasach, gdy myślimy o nowoczesnym samochodzie, od razu spodziewamy się pojazdu naszpikowanego systemami, które asystują kierowcy podczas prowadzenia.
A skoro tak, to obecnej generacji Hyundaia Santa Fe, która na rynku jest od 2012 r., należało się już odnowienie, ponieważ do tej pory na pokładzie nie można było mieć wielu takich rozwiązań.
Co zatem nowego otrzyma kierowca, gdy zdecyduje się na poliftingowy model? Podczas długich tras przydadzą mu się aktywny tempomat i automatyczne światła drogowe, a w trakcie zmiany pasa ruchu pomocą służy asystent martwego pola.
Oprócz tego w uniknięciu kolizji pomaga system automatycznego parkowania, a w czasie manewrowania na parkingu przydatna okazuje się kamera 360 stopni. Jest to istotny element, gdyż z racji dużych gabarytów pojazdu oraz niewielkiej tylnej szyby widoczność jest ograniczona. Na pokładzie nie zabrakło również nowej nawigacji.
Oczywiście, techniczne nowości nie przeszkodziły we wprowadzeniu wizualnych modyfikacji. Jednak tylko uważny obserwator zauważy zmienione zderzaki, nowe kształty lamp (z przodu z ledowymi światłami do dziennej jazdy) czy inne wzory aluminiowych felg. We wnętrzu zastosowano lepsze materiały wykończeniowe i inne wskaźniki.
Bez zmian pozostały najważniejsze zalety samochodu. Nadal jest to niezwykle przestronny SUV z pojemnym bagażnikiem. Dla kierowców, którzy czasami potrzebują przewieźć dodatkowych pasażerów, przewidziano droższą o 5000 zł 7-osobową wersję.
Po liftingu Santa Fe otrzymało nowe wskaźniki oraz lepsze materiały wykończeniowe. Obsługa jest bez zarzutu.
System multimedialny wyposażono w kamerę cofania z której widok jest bardzo wyraźny nie tylko w dzień, lecz także w nocy. Dzięki niej manewrowanie dużym SUV-em nie sprawia żadnego problemu
Elektrycznie sterowane fotele są wprawdzie wygodne, ale boczne podparcie praktycznie nie istnieje.
Z tyłu wygospodarowano dużo miejsca na nogi.
Bagażnik o dobrej pojemności 585-1680 l.
Pod podłogą wygospodarowano dodatkowe schowki. W kufrze jest też 220-woltowe gniazdko
Santa Fe ma umiarkowany apetyt na paliwo. W trakcie naszego testu auto potrzebowało 10 l w mieście i 7 l/100 km w trasie. To więcej niż podaje producent, ale nadal są to akceptowalne wartości, zważywszy na wysoką masę auta i mocny silnik.
Muszę przyznać, że jazda odnowionym Santa Fe sprawiła mi dużo radości. Nawet nie dlatego, że na pokładzie znalazło się mnóstwo nowoczesnych systemów, lecz z racji wysokiego komfortu podróżowania. Brak sportowych możliwości mi nie przeszkadza, bo nie oczekuję ich w aucie tego typu. Jednak cena to już gruba przesada.