- Na rynek wjeżdża nowy średniej wielkości SUV marki Cupra – Terramar
- Rozmiarem Terramar odpowiada VW Tiguanowi
- Samochód jest ciekawie zaprojektowany, łącząc sportowe akcenty z elegancją
- Cupra Terramar zwłaszcza w wersji z mocniejszym silnikiem benzynowym świetnie jeździ
- Cupra Terramar: SUV ze sportowym zacięciem, ale też wygodny
- Cupra Terramar: zapomnij o manualu
- Wsiadasz do Cupry Terramar i widać cię z daleka
- Pięć układów napędowych, ale zapomnij o dieslu. I dobrze, bo by tu nie pasował
- Terramar 2.0 TSI to auto sportowe, 1.5 e-Hybrid to wersja rodzinna
- Cupra Terramar – 2-litrowy benzyniak musi swoje wypić
- Reasumując…
- Cupra Terramar 2.0 TSI/265 KM dane techniczne
- Cupra Terramar 1.5 e-Hybrid/272 KM dane techniczne
Jeśli zastanawiasz się, co to w ogóle za model, to… no cóż, dla hiszpańskiej marki Cupra jest to właśnie nowy model, który ma 452 cm długości, 186 cm szerokości i jest wysoki na 158,5 cm. Być może już domyślasz się, że jest to auto większe niż Cupra Formentor, jest to SUV wielkości mniej-więcej wielkości VW Tiguana zbudowany na volkswagenowskiej platformie MQB Evo. Poza jednak bazą, znaczną częścią techniki napędowej i niektórymi szczegółami, Terramar jest zupełnie inny niż Tiguan.
Cupra Terramar: SUV ze sportowym zacięciem, ale też wygodny
To, że Terramar jest inny, wyczuwasz od razu. Już po zajęciu miejsca za kierownicą wiesz, że nawet jeśli Terramar jeździ podobnie do Tiguana, to jednak jest to zupełnie inne auto. To po prostu inny „system walutowy”.
Niezależnie od wersji – także w skromnej odmianie 1.5 eTSI – zasiadamy w montowanych standardowo fotelach zintegrowanych, czyli kubełkowych. Nie musisz się obawiać, to nie są fotele typowe dla aut wyścigowych czy rajdowych, w które trudno się zmieścić i z których trudno się podnieść. To fotele bardzo wygodne, przestronne, a jednocześnie dobrze trzymające ciało na zakrętach – po trosze sportowy akcent współtworzący klimat w samochodzie.
W Terramarze – kolejny akcent sportowy – standardowo obniżone jest zawieszenie w stosunku do innych aut budowanych na tej platformie. Niby tylko o 10 mm, ale robi to różnicę. Również w standardzie montowany jest progresywny układ kierowniczy, którego działanie zmienia się wraz z prędkością jazdy.
Cupra Terramar: zapomnij o manualu
Jak na auto o sportowych aspiracjach przystało, kokpit nie jest symetryczny, to, co znajduje się pośrodku, skierowane jest w stronę kierowcy. Lewarek wyboru tryb jazdy powędrował pod kierownicę w miejsce kiedyś zarezerwowane dla dźwigni wycieraczek, natomiast dźwigienka od wycieraczek jest po lewej stronie – to nowy standard pojawiający się w autach grupy VW. Nie pytajcie więc o wersję z manualną skrzynią biegów – to już przeszłość, wszystkie wersje napędowe Terramara współpracują z dwusprzęgłową przekładnią automatyczną DSG.
Wnętrza testowanych przeze mnie wersji – jedna z nich to limitowana wersja America’s Cup, która powstanie w liczbie zaledwie 1300 egzemplarzy) – utrzymane są w kolorystyce mrocznej, ciemnej, ale nie czarnej. Z tym kolorem na styku ciemnoszarego i brązowego dobrze współgrają wstawki w kolorze miedzi – ten kolor pojawia się tu i tam we wszystkich modelach Cupry. Jeśli miałbym się czepiać, to przyczepiłbym się wirtualnych suwaków do obsługi klimatyzacji i głośności – ten kto to wymyślił… Ten element jest oczywiście, wraz z 12,9-calowym ekranem, wprost zapożyczony z innych modeli VW.
Poza tym wzorniczo wnętrze jest bliskie perfekcji, nawet jeśli rozdzielczość wirtualnego kokpitu (wyświetlacza przed kierowcą) jest niższa niż w Tiguanie czy Audi. Tam, gdzie jest prawdopodobne, że będziemy trzymać dłoń czy opierać łokieć, jest miękko i miło. Dobrze wymyślono miejsce na telefon wyposażone w ładowarkę indukcyjną – telefon umieszczony jest pod takim kątem, że nawet na ostrych zakrętach nie będzie się przemieszczać.
Wsiadasz do Cupry Terramar i widać cię z daleka
Jeszcze parę słów o nadwoziu, bo choć to wprawdzie rzecz gustu, ale nie ma wątpliwości, że zadbano o smaczki. Po pierwsze, lakier: do wyboru jest dziewięć kolorów, w tym aż dwa matowe. Wersja limitowana obowiązkowo lakierowana jest na szary mat, przy czym ten szary kolor to taki kameleon: gdy wsiadałem o świcie do auta, był zielony, tak też wybierałem samochód do testu: „poproszę zielony” – i od razu panowie wydający samochody wiedzieli, o który chodzi. Ale gdy po jakimś czasie wysiadłem z samochodu, był on zdecydowanie szary… wszystko, jak się okazuje, zależy od pory dnia i kąta padania promieni słonecznych. Oczywiście, nie kupiłbym auta z takim kolorem, bojąc się trudnych do naprawy zarysowań, ale aż miło popatrzeć.
Na zewnątrz – jak na Cuprę przystało – nie brakuje akcentów w kolorze miedzi, w tym logo marki z przodu i nazwy z tyłu. Dodaj do tego ciekawie zaprojektowane reflektory Matrix świecące trzema odwróconymi trójkątami, trójwymiarową listwę świetlną na tylnej klapie, efektowne 20-calowe koła (też pewnie bym wziął mniejsze, ale miło się je ogląda) – i oto masz przepis na samochód, którego z żadną inną marką nie pomylisz. Jeśli już, to pomylisz z innym modelem Cupry, bo są one charakterystyczne w podobny sposób.
Pięć układów napędowych, ale zapomnij o dieslu. I dobrze, bo by tu nie pasował
Podstawowym silnikiem oferowanym do Terramara jest benzyniak 1.5 eTSI – czyli miękka hybryda o mocy 150 KM. To najtańszy napęd w tym modelu, taki rozsądny wybór również pod kątem zużycia paliwa – przynajmniej w innych modelach aut koncernu VW okazuje się on przyjemny w eksploatacji i oszczędny. W tym przypadku silnik spalinowy korzysta ze wsparcia generatora rozruchowego połączonego ze spalinową jednostką napędową paskiem zębatym. Moduł ten wytwarza energię zasilającą 48-woltowy akumulator litowo-jonowy, a w chwilach przyspieszania korzysta z tej energii, pomagając silnikowi spalinowemu (pełni on także funkcję silnika).
Są też dwie jednostki 2-litrowe – jedna mocy 204 KM, druga 265-konna. Za silnikiem 2.0 TSI, bez względu na moc, idzie napęd na cztery koła 4Drive.
Zapomnij o dieslach, ale w sumie są one niepotrzebne, ponieważ w ofercie są dwie hybrydy Plug-in – jednostka o mocy 204 KM i druga 275-konna. W tym układzie silnik 1.5 TSI współpracuje z napędem elektrycznym i dużym akumulatorem trakcyjnym, który zapewnia zasięg elektryczny na jednym ładowaniu na poziomie 100 km. Nowej generacji hybryda może być ładowana Wallboxem o mocy 11 kW albo prądem stałym do 50 kW. Na dobrą sprawę taki napęd pozwala w warunkach miejskich jeździć w trybie elektrycznym cały albo prawie cały czas. No dobrze, ale jak to naprawdę jeździ?
Terramar 2.0 TSI to auto sportowe, 1.5 e-Hybrid to wersja rodzinna
Podobał mi się lakier, więc wsiadłem do Terramara z silnikiem 2.0 TSI o mocy 265 KM i napędem 4Drive. No coż… już po chwili wiedziałem, że na drodze publicznej, nawet na górskich serpentynach, trudno będzie tak naprawdę sprawdzić, co potrafi ten samochód. Obniżone zawieszenie, bezpośredni, a tak naprawdę progresywny układ kierowniczy, szerokie opony (średnica 20 cali, szerokość 255 mm) – to sprawia, że auto wręcz klei się do nawierzchni. Benzynowa, 2-litrowa Cupra Terramar wydaje się lekka, zwinna i wręcz dziecinnie łatwa w prowadzeniu. Zabawka. Nawet na ostrych zakrętach nie masz wrażenia, że może być jakikolwiek problem z utrzymaniem toru jazdy – problemem jest raczej to, że z przeciwka ktoś może wyjechać i się przestraszyć, że o obowiązujących limitach prędkości nie wspomnę. Aż chciałoby się wyjechać tym autem na tor...
Co do zawieszenia, to jest sprężyste i dość sztywne, ale nieprzesadnie sztywne – dałoby się tym z przyjemnością jeździć na co dzień. Fajnie zmontowane jest wnętrze – zero trzasków czy luzów, zupełnie jakby był to jeden element.
Cupra Terramar – 2-litrowy benzyniak musi swoje wypić
Tyle że nie jest to napęd dla każdego, kto z bólem sfinansuje zakup auta w cenie od 230 tys. zł. Otóż 265-konny silnik 2.0 swoje musi wypić – w górzystym terenie nawet przy spokojnej jeździe pali 12. W mieście nie wystarczy mu 10 l/100 km. Świetne auto do zabawy, do przejażdżek, aby cieszyć oko, a na co dzień dla kogoś, kogo stać i nie przeszkadza mu nieprzesadnie długi zasięg.
Na tle 2.0 TSI/265 KM wersja hybrydowa Plug-in (testowe auto miało moc 272 KM) to coś zupełnie innego. Hybryda jest wyraźnie cięższa i to czuć, masa jednak nie tylko sprawia, że auto nie zachęca do sprawdzania przyczepności na zakrętach – plusem tego rozwiązania jest wrażenie większego komfortu resorowania. Zresztą to raczej nie wrażenie, lecz fakt.
Hybryda rusza płynniej, bo „elektrycznie” – to plus. Hybryda po odjęciu gazu potrafi mocniej hamować napędem – drugi plus. Hybryda nieporównywalnie mniej pali, a może karmić się tylko prądem – trzeci plus. Hybryda nie występuje w wersji 4Drive – to minus, za toi ma wyraźnie mniejszy bagażnik – drugi minus.
Do zabawy potrzebujesz 2.0 TSI. Na co dzień lepiej kupić sobie hybrydę – choćby i tę słabszą.
A najtańsza Cupra Terramar (1.5 eTSI) to wydatek 173 tys. 800 zł.
Reasumując…
Cupra Terramar to świetne auto – zaprojektowane ze smakiem i dobrze jeżdżące. Wyróżnia się z tłumu w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Auto ma wnętrze wykończone solidnie, zaprojektowane jednocześnie elegancko i sportowo, a zarazem spójnie. Czegoś takiego, że o możliwościach wyboru napędu i konfiguracji auta nie wspomnę, w żadnym „chińczyku” nie znajdziesz.
Cupra Terramar 2.0 TSI/265 KM dane techniczne
Maks. moc: | 195kW (265 KM) |
Maks. moment obrotowy: | 400 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 5.9 sekundy |
Prędkość maksymalna: | 243 km/h |
Zużycie paliwa (l/100km): | 8,4 – 8,8 |
Emisja CO2 (g/km): | 191 – 199 |
Pojemność bagażnika (bez podwójnej podłogi): | 540 - 642 litry |
Cena od: | 229 tys. 892 zł |
Cupra Terramar 1.5 e-Hybrid/272 KM dane techniczne
Maks. Moc: | 200kW (272 KM) |
Maks. Moment obrotowy: | 400 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7.3 sekundy |
Prędkość maksymalna: | 215 km/h |
Zasięg elektryczny (WLTP): | 112 – 121 km |
Zużycie energii elektrycznej: | 17,5 – 19 kWh/100 km |
Czas ładowania AC 11kW (0-100%): | 2h 30 min |
Czas ładowania DC 50kW (10-80%): | 26 min |
Pojemność bagażnika: | 400 - 490 l |
Cena od: | 240 tys. 600 zł |