Nawet jeżeli nie bywacie na siłowni, to pewnie znacie ten typ: pokaźne mięśnie, groźne spojrzenie, drogi zegarek i szpanerskie ciuchy. Nikt, komu chcielibyście stanąć na drodze. Pozory mogą jednak mylić, często bowiem pod płaszczykiem grozy kryje się serdeczny, rodzinny i szlachetny człowiek. I tak samo jest z Mercedesem GLE Coupé 450 AMG.
Mercedes GLE Coupe 450 AMG 4Matic - typ niedyskretny
Pierwsze wrażenie robi... po prostu duże. Jest wielki, wręcz karykaturalny. Masywne przetłoczenia i ogromne wloty powietrza budzą respekt. 21-calowe felgi z oponami o szerokości 315 mm na tylnej osi są jak lanserska biżuteria, która kontrastuje z perłowym lakierem. Porsche Cayenne Turbo S potrafi być dyskretniejsze i chyba nawet konkurencyjne BMW X6, które było „inspiracją” dla tego Mercedesa, nie rzuca się tak bardzo w oczy, jak Mercedes GLE Coupe.
Jednak w tym przypadku ostentacyjność jest pożądana. Nikt nie wybiera auta tego typu, żeby pozostać na ulicy anonimowym, jednocześnie też nie uznaje kompromisów i chce mieć samochód o niesztampowej linii, ale praktyczny. Bardzo szybki, emocjonujący, choć niekoniecznie tak wymagający i kosztowny w obsłudze, jak topowe AMG. Mercedes GLE Coupe 450 spełnia wszystkie te wymagania. W gruncie rzeczy to sportowe auto z podwyższonym zawieszeniem, którym można wozić dzieci, a w wolnych chwilach – podrywać niewiasty. Niedorzeczne? A jednak.
Mercedes GLE Coupe 450 AMG 4Matic - AMG nie tylko z nazwy
Wszelkie wątpliwości, czy znaczek AMG nie został tu doklejony na siłę, rozwiewa już sam silnik. Owszem, nie jest to jednostka składana ręcznie w Affalterbach, jednak charakterystyką rozwijania mocy i brzmieniem zawstydza niejedno rasowe auto sportowe. Szczególnie w skrajnym ustawieniu podzespołów Sport+ wydech z otwartymi klapkami pieści uszy oraz łechta ego basowym, aczkolwiek metalicznym bulgotem, przerywanym prychnięciami podczas zmiany biegów i odejmowania gazu.
Ma się wrażenie, jakby pod maską szalało większe stado niż fabrycznie deklarowane 367 KM. W trakcie pomiarów sprintu do „setki” Mercedes GLE Coupe urywa 0,1 s z czasu podanego przez producenta (5,7 s). Blisko 2,3-tonowy kolos wprawił nas w osłupienie nie tylko na prostej. Na zakrętach niemal zaprzecza prawom fizyki. Seryjny napęd na 4 koła domyślnie wybiera tylną oś i w połączeniu z pneumatycznym zawieszeniem o zmiennej twardości oraz opcjonalnym układem aktywnej stabilizacji nadwozia powoduje, że GLE zachowuje się tak, jakby ważyło o dobre kilkaset kg mniej, a środek ciężkości znajdował się o kilkanaście cm niżej.
Nawet w czasie dynamicznej jazdy zwinność i precyzja prowadzenia zadziwiają. I gdyby nie to, że jeździliśmy BMW X6 M, nie uwierzylibyśmy, że tę granicę „oszustwa” można jeszcze bardziej przesunąć.
Mercedes GLE Coupe 450 AMG 4Matic - opony zabierają trochę komfortu
Poziom amortyzacji nie robi już niestety takiego wrażenia. W trybie Comfort pneumatyka bajecznie pokonuje progi spowalniające, ale niskoprofilowe opony Mercedesa GLE nie lubią ostrych uskoków asfaltu, których w naszych realiach drogowych nie brakuje. Lepiej dopracowano komfort akustyczny. Nawet przy autostradowych prędkościach kabina pozostaje idealnie wyciszona – szum spowodowany wysokim nadwoziem i szerokimi oponami nie przedostaje się do kabiny.
Testowany egzemplarz był wyposażony w najdroższe możliwe „umeblowanie” za ponad 40 000 zł. Siedzenia w obu rzędach są wspaniałe – miękkie tam, gdzie trzeba, obszerne, niezbyt ostro wyprofilowane, ale idealnie podtrzymują ciało. Inżynierowie Mercedesa poświęcili dużo czasu, żeby podróżujące z tyłu dorosłe osoby nie czuły się upokorzone, jak w BMW X6, w którym kanapa jest niewygodna, a niska linia dachu budzi klaustrofobię.
Ergonomiczną wpadkę Mercedes GLE Coupe zaliczył w bagażniku – jest wielki, ma aż 650 l pojemności, jednak dostęp do niego poważnie utrudnia bardzo wysoki próg. Drobniejsze kobiety nie dosięgną przedmiotów umieszczonych w głębi bagażnika, do tego włożenie czegoś do niego grozi ubrudzeniem płaszcza o zderzak. Szkoda, że nie pomyślano o przycisku w bagażniku obniżającym tylną oś.
Mercedes GLE Coupe 450 AMG 4Matic - drugie dziecko finansuje paliwo
Ceny Mercedesa GLE 450 AMG zaczynają się od 369 000 zł, a testówkę nafaszerowano opcjami za 157 000 zł. Spalanie w mieście sięga 20 l/100 km, w trasie wyzwaniem jest zejście poniżej 10 l. Mercedes doskonale zdaje sobie z tego sprawę i bez dopłaty montuje 93-litrowy bak paliwa. Dzięki temu nadal będziecie częściej widywać dzieci niż pompiarza ze stacji benzynowej, ale jednorazowo trzeba będzie zostawić u niego niemal całe „500 plus”.
Mercedes GLE Coupe 450 AMG 4Matic - nasza opinia
Właściwości jezdne Mercedesa GLE Coupe zrobiły na mnie duże wrażenie (wygląd przemilczę). To niezwykle zwinne auto jak na swoją masę, ze świetnym silnikiem o fantastycznym brzmieniu i wygodną kabiną. Owszem, dużo pali, jest szerokie i ma utrudniony dostęp do bagażnika. Jednak mimo tych wszystkich niemożliwych do uniknięcia wad i tak stanowi bardzo udaną alternatywę dla BMW X6.
Mercedes GLE Coupe 450 AMG 4Matic - dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | benz. biturbo/V6/24 |
Ustawienie silnika | wzdłużnie z przodu |
Zasilanie | wtrysk bezpośredni |
Pojemność skokowa (cm3) | 2996 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 367/5500 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 520/1800 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 250 |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 9/4x4 |
Pojemność bagażnika (l) | 650-1720 |
Opony testowanego auta (p | t) | 275/45 R 21 | 315/40 R 21 |
Poj. zbiornika paliwa (l) | 93 |
Śr. spalanie fabr. (l/100 km) | 9,4 |
Emisja CO2 (g/km) | 219 |
Przyspieszenie 0-50 km/h | 2,1 s |
Przyszpieszenie 0-100 km/h | 5,6 s |
Przyspieszenie 0-200 km/h | 11,1 s |
Elastyczność 60-100 km/h | 3,3 s (na 4. biegu) |
Elastyczność 80-120 km/h | 4,8/6,7 s (na 5./6.biegu) |
Masa rzeczywista/ładowność | 2250/630 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 55/45 proc. |
Śr. zawracania (w lewo/w prawo) | 11,8/11,8 m |
Hamowanie ze 100 km/h (zimne) | 34,6 m |
Hamowanie ze 100 km/h (gorące) | 34,4 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 57 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 100 km/h | 63 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 130 km/h | 68 dB (A) |
Spalanie testowe | 13,0 l/100 km |
Zasięg | 690 km |
W połowie drogi między coupé a SUV-em i „cywilnym” Mercedesem a topowym AMG stoi 367-konne GLE Coupé. To kontrowersyjny, ale fascynujący samochód, który igra z prawami fizyki i przekracza granice dobrego smaku.
To sportowe auto z podwyższonym zawieszeniem, dobre by wozić dzieci do przedszkola i... podrywać dziewczyny.
Nawet jeżeli nie bywacie na siłowni, to pewnie znacie ten typ: pokaźne mięśnie, groźne spojrzenie, drogi zegarek i szpanerskie ciuchy. Nikt, komu chcielibyście stanąć na drodze.
Pozory mogą jednak mylić, często bowiem pod płaszczykiem grozy kryje się serdeczny, rodzinny i szlachetny człowiek. I tak samo jest z Mercedesem GLE Coupé 450 AMG.
Pierwsze wrażenie robi... po prostu duże. Jest wielki, wręcz karykaturalny. Masywne przetłoczenia i ogromne wloty powietrza budzą respekt. 21-calowe felgi z oponami o szerokości 315 mm na tylnej osi są jak lanserska biżuteria, która kontrastuje z perłowym lakierem.
Porsche Cayenne Turbo S potrafi być dyskretniejsze i chyba nawet konkurencyjne BMW X6, które było „inspiracją” dla tego Mercedesa, nie rzuca się tak bardzo w oczy, jak GLE.
Jednak w tym przypadku ostentacyjność jest pożądana. Nikt nie wybiera auta tego typu, żeby pozostać na ulicy anonimowym, jednocześnie też nie uznaje kompromisów i chce mieć samochód o niesztampowej linii, ale praktyczny.
Kokpit jest taki sam, jak w zwykłym GLE i większym GLS-ie. Multimediami można sterować pokrętłem, gładzikiem lub głosowo.
Seryjne pneumatyczne zawieszenie pozwala regulować prześwit w zakresie 173-248 mm, ma też zmienną twardość tłumienia.
Pokrętłem wybiera się tryby jazdy, przyciskami u góry podnosi zawieszenie, włącza asystenta zjazdu i manualny tryb skrzyni biegów.
Na ekranie można też śledzić wysokość zawieszenia, skręt kół, przeciążenia i stopień wciśnięcia pedału gazu i hamulca.
Trzystrefowa klimatyzacja aut. to opcja za 3782 zł.
Podgrzewane, wentylowane, wielokonturowe, z funkcją masażu, skórzaną tapicerką Designo, elektryczną regulacją i pamięcią ustawień – takie luksusowe „umeblowanie” kosztuje aż 46 000 zł.
Z tyłu siedzi się wygodniej niż w konkurencyjnym BMW X6, jest też więcej miejsca nad głową. .
Wszelkie wątpliwości, czy znaczek AMG nie został tu doklejony na siłę, rozwiewa już sam silnik. Owszem, nie jest to jednostka składana ręcznie w Affalterbach, jednak charakterystyką rozwijania mocy i brzmieniem zawstydza niejedno rasowe auto sportowe.
Elektryczny napęd klapy jest seryjny, ale załadunek utrudnia bardzo wysoki (93 cm!) i masywny próg. Sięgając po coś w głąb kufra, trzeba się oprzeć o – raczej brudny – zderzak.
Kamera chowa się pod znaczkiem, dzięki czemu się nie brudzi.
Obraz z niej jest bardzo wyraźny, gorzej z pozostałymi soczewkami, które nie są osłonięte.
Właściwości jezdne GLE Coupé zrobiły na mnie duże wrażenie (wygląd przemilczę). To niezwykle zwinne auto jak na swoją masę, ze świetnym silnikiem o fantastycznym brzmieniu i wygodną kabiną. Owszem, dużo pali, jest szerokie i ma utrudniony dostęp do bagażnika. Jednak mimo tych wszystkich niemożliwych do uniknięcia wad i tak stanowi bardzo udaną alternatywę dla BMW X6.