Audi A7 Sportback przeszedł tylko lekki lifting, ale być może stało się tak dlatego, że każda większa ingerencja źle wpłynęłaby na ten samochód. Modelem wjechaliśmy w dosyć nietypowe miejsce, czyli wprost na rynek w Nowym Targu, co wzbudziło spore zainteresowanie przechodniów.
Od frontu A7-ki patrzy na nas dosyć typowe Audi z nowym zderzakiem i nowymi zadziornymi reflektorami, przyjemnie prezentuje się również opadający tył. Samochód w standardzie otrzymał LED-owe oświetlenie, a egzemplarz, którym jeździliśmy, dodatkowo mógł pochwalić się sekwencyjnie działającymi kierunkowskazami oraz światłami Matrix. Lampy składają się z 19 diod, które nie oślepiają kierowcy nadjeżdżającego z naprzeciwka.
Gdy wkroczymy do wnętrza nowego Audi, możemy zasiąść wygodnie w skórzanym fotelu i nacieszyć się przyjemnie wyglądającym wnętrzem z aluminiowymi wykończeniami. Pozycję fotela możemy elektrycznie regulować, podobnie jak ustawienie pozycji kierownicy. Do dyspozycji mamy ekran, umieszczony pomiędzy atrakcyjnymi, wypukłymi zegarami, a wszystkie informacje możemy dowolnie regulować za pomocą przełączników na kierownicy. Znajdziemy tam m.in. dane o spalaniu, przejechanym dystansie, ograniczeniach prędkości oraz nawigację. Ostatnia funkcja to dodatkowa wygoda, która także zwiększa bezpieczeństwo, gdyż nie trzeba tracić zbędnych ułamków sekundy na spoglądanie na ekran z mapą po prawej stronie. Tuż pod "nosem", gdyż na przedniej szybie kierowca, mamy także wyświetlaną bieżącą prędkość.
Audi dołożyło drugi, większy ekran na konsoli centralnej jednak przyzwyczajeni do "dotykowców" kierowcy, w przypadku tego samochodu będą musieli nieco zmienić nawyki. Wszystkimi funkcjami steruje się tutaj bowiem za pomocą dotykowej płytki lub pokrętła umieszczonego tuż pod prawą ręką kierowcy, ot chociażby po to, by nie brudzić ekranu odciskami palców.
Audi A7 Sportback zostało wyposażone w indywidualną regulację klimatyzacji w przedniej i tylnej części, podgrzewanie kierownicy, foteli oraz bardzo fajnie brzmiący system nagłośnieniowy marki Bose. Bardziej wymagający mogą zamówić także opcjonalny system Bang & Olufsen.
Zasiadając w tylnej części samochodu można odczuć niedobór przestrzeni nad głową i wyższą osobę lepiej usadowić z przodu, gdyż może narzekać.
Samochód został wyposażony w dosyć przestronny 535-litrowy bagażnik, który możemy powiększyć do 1390 litrów po złożeniu tylnych foteli.
Napęd testowego egzemplarza pochodził od 3-litrowego silnika TDI generującego 272 KM mocy, który współpracuje z siedmiostopniowym automatem S tronic. Model bardzo wygodnie się prowadzi, a przyspieszanie to dla niego pestka, nawet pomimo sporych wymiarów. W trakcie naszej jazdy spalił 8,6 l/100 km.
Samochód możemy prowadzić w trybach jazdy na Comfort, przy większych prędkościach Dynamic lub wprowadzić indywidualne ustawienia. Aby to uczynić, trzeba jednak trochę pogrzebać w menu.
Oferta jednostek napędowych jest przy Audi A7 Sportback nieco bogatsza. Znajdziemy w niej jeszcze dwa diesle oraz dwie jednostki benzynowe TFSI o mocy od 218 KM do 333 KM.
Audi A7 Sportback jest przeznaczony dla osób, których nie dotyczy dylemat typu: kupić mieszkanie, czy samochód. Cena pojazdu może bowiem skutecznie odstraszyć. Podstawowa wersja Audi A7 Sportback kosztuje ok. 300 tys. zł, natomiast na wariant, którym jeździliśmy trzeba wysupłać z konta już prawie pół mln zł.