Obecna generacja BMW serii 7 miała premierę równo 4 lata temu – doskonały moment zatem, by przeprowadzić dziś lifting. Styliści musieli być jednak dumni z designu i pewnie dlatego bardzo delikatnie zmienili wygląd flagowej limuzyny BMW.

Dla porządku podajemy modyfikacje: przeprojektowano reflektory (za dopłatą 12,5 tys. zł mogą być w pełni LED-owe, seryjnie – biksenony), „nerkę” (teraz ma 9 zamiast 12 szczeblinek) i zderzak, a w obudowach lusterek pojawiły się kierunkowskazy. Więcej zmian jest w środku. Obok lewarka skrzyni znalazł się znany z innych nowych BMW przycisk regulujący nastawy poszczególnych podzespołów.

Fotele mają inny kształt, a za dopłatą 3 tys. zł można mieć ponad 10-calowy, wielofunkcyjny ekran zamiast tradycyjnych instrumentów. Jeśli jednak ktoś chce uczynić z „siódemki” mobilne biuro, bardziej przyda mu się system nawigacyjny Professional. Urządzenie zostało dopracowane – postarano się o jeszcze lepszą grafikę i łatwiejszą obsługę funkcji. Potrafi też sprostać niektórym zadaniom sekretarskim: można dyktować SMS-y, e-maile i zarządzać listą rzeczy do zrobienia. System głośnomówiący Bluetooth pozwala podłączyć dwie komórki. Dostęp do internetu? To oczywistość.

Tak się nim jeździ

Lekkość, z jaką ponaddwutonowy kolos osiąga „setkę”, jest wprost imponująca. 4,8 s wystarcza do tego, by osiągnąć wspomnianą prędkość. Towarzyszy temu cisza i wzorowa praca 8-stopniowego „automatu”. Jeśli chce się nie tylko poczuć moc „V8-ki”, ale też ją usłyszeć, wystarczy wcisnąć gaz do oporu. Najprzyjemniej nam się jednak jeździło po wybraniu ustawienia Comfort Plus.

Resorowanie staje się wówczas tak finezyjne, jakby auto było zawieszone na puchowych poduszkach. Jednak nawet po wybraniu programu Sport Plus „siódemka” nie staje się nieprzyzwoicie sztywna – na zakręcie nadwozie mniej się przechyla, a gaz szybciej reaguje na polecenia. Szczególna cecha ustawienia Eco Pro to z kolei funkcja „żeglowania”, czyli jazdy podtrzymującej prędkość, z minimalnym zużyciem paliwa. BMW obiecuje w 450-konnej „V8-ce” wyniki od 6,6 do 11,9 l/100 km.

Czy warto kupić?

Równie dobrze można by rozważać, czy bardziej urokliwa była miss Polski z zeszłego roku, czy sprzed 10 lat – kwestia gustu. Tak samo jest z flagowymi limuzynami niemieckimi. Zwykle stanowią ekstraklasę technicznych rozwiązań i wyznaczają standardy, jeśli chodzi o przyjemność podróżowania. Żeby zachować obiektywizm: po liftingu warto jeszcze bardziej zainteresować się BMW serii 7.

Za i przeciw

Update systemów informacyjno-multimedialnych jest na czasie, cichy i mocny napęd. Astronomiczne ceny niektórych opcji, brak seryjnej nawigacji, słaba widoczność.