• Dwulitrowy diesel najlepiej pasuje do charakteru auta. Ma niezły moment obrotowy i potrafi być oszczędny
  • Grand Tourneo w wersji 7-osobowej jest dużo bardziej praktyczne i funkcjonalne niż większość crossoverów i SUV–ów razem wzięta
  • Jeśli coś przeszkadza, to głównie detale. Jest to np. często odskakująca podczas zamykania i dość ciężka tylna klapa
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Związki Forda z Polską? Nic nowego, bo z taśm montowni w Płońsku zjeżdżał przecież swego czasu Escort. Potem był to też model Ka (II), który w ramach umowy z Fiatem produkowany był w Tychach razem z "pięćsetką". Tym razem firma weszła jednak w konszachty z Volkswagenem i w ramach tzw. badge engineeringu z polskich taśm, obok technicznie bardzo zbliżonego Caddy, zjeżdża też Ford Tourneo Connect. W teście – wersja z dieslem 2.0 EcoBlue i z wydłużonym rozstawem osi (Grand).

Z zewnątrz różnice w stosunku do modelu Caddy najlepiej widać z przodu (tu dominuje duży i "fordowski" grill) oraz trochę z tyłu auta. Linia boczna – w zasadzie identyczna, z pominięciem kilku detali, w postaci np. felg. W środku też Volkswagen aż miło – mamy tu np. znajomy kształt kokpitu i taki sam wybierak dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Jakość tworzyw w testowanym aucie jest poprawna – mimo że od razu czuć geny dostawczaka, wszystko jest nieźle zmontowane i sprawia wrażenie solidnego. Pozycja za kierownicą? Gdyby ktoś mnie obudził w nocy o północy i powiedział, że siedzę w klasycznej osobówce, mógłbym łatwo uwierzyć.