Wklasie superwygodnych motocykli turystycznych nie ma dużej konkurencji i może dlatego ich modernizacje nie są zbyt częste ani radykalne. Tak też jest z królową turystyków – Hondą Gold Wing. Producent twierdzi, że model 2012 jest nowy, ale zmiany, które można dostrzec, nasuwają refleksję, że odpowiedniejszym słowem byłoby „lifting”.

Jakość

„Nowy” Gold Wing otrzymał nieco zmienione owiewki i oświetlenie, nie ma to jednak większego wpływu na odczucia podczas jazdy. Trudno tu cokolwiek poprawić, gdyż ochrona przed wiatrem już wcześniej była doskonała. Na autostradzie (oczywiście, niemieckiej) można jechać z prędkością zbliżoną do maksymalnej i nie czuć przy tym naporu powietrza.

W upalne dni bywa to wręcz problemem, gdyż w trakcie wolnej jezdy w miastach brakuje wentylacji. Nowością jest system audio Surround Sound z portem na iPod i możliwością podłączenia innego nośnika przez złącze USB. Trzeba przyznać, że jakość dźwięku robi wrażenie. Istotną zmianą jest zwiększenie o 7 litrów pojemności kufrów bagażowych.

Układ napędowy

Sześciocylindrowy bokser o charakterystyce jednostki samochodowej nadal dysponuje mocą 118 KM. Biorąc pod uwagę 421 kg masy, może się to wydawać mało, ale jak na potrzeby turystycznej jazdy osiągi są wystarczające. Jedyny minus napędu to brak 6. biegu – na szczęście jest wsteczny, co ułatwia manewry.

Układ jezdny

Jak na takiego kolosa Gold Wing prowadzi się bardzo dobrze, jest superstabilny podczas jazdy na wprost, ale lubi też pokonywać zakręty. Dopiero wolna jazda i manewrowanie motocyklem zmuszają kierowcę do dużej koncentracji. Komfort podróżowania? No cóż, jak dotąd nie jeździliśmy wygodniejszym jednośladem – potwierdzi to zwłaszcza pasażer Gold Winga.

Koszty

Cena motocykla jest adekwatna do jego rozmiarów. Wersja testowa Deluxe, wyposażona w airbag kierowcy i nawigację, to wydatek aż 129 800 zł! To bardzo drogo, nawet biorąc pod uwagę, że to jedyny seryjny jednoślad, który zabezpiecza motocyklistę poduszką powietrzną.

Honda Gold Wing to doskonały motocykl do pokonywania długich tras. Wbrew pozorom jazda nią cieszy nie tylko na autostradzie, gdzie można gnać z dużą prędkością, rozkoszując się komfortem.

Podróżowanie po krętych górskich drogach też nie jest dla Gold Winga problemem, duże wymiary i masa zaczynają doskwierać dopiero w mieście. Szkoda tylko, że nawigacja, za którą trzeba sporo dopłacić, nie „widzi” wszystkich miejscowości.