Samochód, który zadebiutował w Korei, zasługuje na porównanie z klasą S nie tylko z racji wielkości, lecz także z powodu bogatego wyposażenia. Pierwsze jazdy odbyliśmy w ojczyźnie tego auta.
Hyundai Genesis G90 ma nadwozie o długości 5,2 m, a zatem mierzy niemal tyle samo, co dłuższa wersja Mercedesa klasy S. Tym samym nie należy się martwić o brak przestrzeni we wnętrzu. Wysocy pasażerowie bez trudu wygodnie ułożą swoje długie nogi. Dla tych, którym to nadal nie wystarczy, przewidziano wersję Long o długości nadwozia 5,5 m.
Plecy można ułożyć na wygodnych, miękko tapicerowanych oparciach indywidualnych foteli, które – podobnie jak przednie siedzenia – są regulowane za pomocą elektryki. Wnętrze pojazdu wykończono oczywiście materiałami o wysokiej jakości – skórzana tapicerka oraz drewniane i aluminiowe aplikacje na desce rozdzielczej. Do dyspozycji kierowcy przewidziano 12,3-calowy wyświetlacz, z kolei pasażerowie z tyłu mogą korzystać z tabletów o przekątnej 9,2 cala.
Samochód, którym jeździliśmy, miał nowy 6-cylindrowy silnik o poj. 3,3 litra z podwójnym doładowaniem, osiągający moc 370 KM. Jednostka współpracuje z 8-biegową skrzynią automatyczną, a za jej pomocą napęd jest przekazywany na wszystkie koła (opcja, w standardzie napęd na tył). Tak skonfigurowany Hyundai Genesis jeździ nadspodziewanie dobrze. W całym zakresie prędkości obrotowych we wnętrzu jest wyjątkowo cicho, poza tym motor pozwala na rozpędzenie od 0 do 100 km/h auta ważącego około 2,5 t już po 6,2 s.
Bazowym motorem w nowym Hyundaiu Genesis ma być wolnossące V6 o pojemności 3,8 litra i mocy 311 KM. Alternatywą dla silników V6 jest wolnossąca „widlasta ósemka” z wtryskiem bezpośrednim, o pojemności 5 litrów i mocy 425 KM. W tym przypadku „setkę” uzyskuje się po 5,7 s.
Zaletą pojazdu okazuje się też aktywne zawieszenie z regulacją pracy amortyzatorów. W efekcie nawet podczas jazdy po drogach o złej jakości wszelkie nierówności są perfekcyjnie pochłaniane. Hyundai Genesis przemieszcza się w takich warunkach wyjątkowo elegancko. Oczywiście, podczas podróży kierowcę wspomagają elektroniczne systemy, które sprawiają, że jazda jest nie tylko przyjemna, lecz także bezpieczna.
Hyundai Genesis to nam się podoba
Wysoki komfort jazdy, zapewniany nie tylko przez megaprzestronne wnętrze, lecz także dopracowane zawieszenie oraz bogate wyposażenie.
Hyundai Genesis to nam się nie podoba
Trudno znaleźć jakieś istotne niedogodności w luksusowej limuzynie. Można się jedynie przyczepić do niezbyt pojemnego bagażnika.
Hyundai Genesis nasza opinia
Hyundai Genesis nie tylko nadspodziewanie dobrze jeździ i efektownie wygląda, lecz także zapewnia wysoki komfort jazdy i ma niemal kompletne wyposażenie. Na razie klienci w Polsce nie będą mogli kupić tego modelu i nie wiadomo, kiedy auto trafi do naszego kraju.
Nadwozie samochodu wygląda elegancko. Zawieszenie świetnie tłumi nierówności.
Klasa S od Hyundaia? Brzmi to dziwnie. Prawda jest jednak taka, że Genesis G90 to pojazd wielkości przedłużonej limuzyny Mercedesa.
Samochód, który zadebiutował w Korei, zasługuje na porównanie z klasą S nie tylko z racji wielkości, lecz także z powodu bogatego wyposażenia. Pierwsze jazdy odbyliśmy w ojczyźnie tego auta.
Genesis G90 ma nadwozie o długości 5,2 m, a zatem mierzy niemal tyle samo, co dłuższa wersja Mercedesa klasy S. Tym samym nie należy się martwić o brak przestrzeni we wnętrzu. Wysocy pasażerowie bez trudu wygodnie ułożą swoje długie nogi. Dla tych, którym to nadal nie wystarczy, przewidziano wersję Long o długości nadwozia 5,5 m.
Plecy można ułożyć na wygodnych, miękko tapicerowanych oparciach indywidualnych foteli, które – podobnie jak przednie siedzenia – są regulowane za pomocą elektryki.
Wnętrze pojazdu wykończono oczywiście materiałami o wysokiej jakości – skórzana tapicerka oraz drewniane i aluminiowe aplikacje na desce rozdzielczej. Do dyspozycji kierowcy przewidziano 12,3-calowy wyświetlacz, z kolei pasażerowie z tyłu mogą korzystać z tabletów o przekątnej 9,2 cala.
Jak przystało na luksusową limuzynę, obsługa urządzeń pokładowych jest bez zarzutu,
a wskaźniki – czytelne.
Samochód, którym jeździliśmy, miał nowy 6-cylindrowy silnik o poj. 3,3 litra z podwójnym doładowaniem, osiągający moc 370 KM. Jednostka współpracuje z 8-biegową skrzynią automatyczną, a za jej pomocą napęd jest przekazywany na wszystkie koła (opcja, w standardzie napęd na tył).
Tak skonfigurowany „Big Hyundai” jeździ nadspodziewanie dobrze. W całym zakresie prędkości obrotowych we wnętrzu jest wyjątkowo cicho, poza tym motor pozwala na rozpędzenie od 0 do 100 km/h auta ważącego około 2,5 t już po 6,2 s.
Bazowym motorem w nowym Genesisie ma być wolnossące V6 o pojemności
3,8 litra i mocy 311 KM. Alternatywą dla silników V6 jest wolnossąca „widlasta ósemka” z wtryskiem bezpośrednim, o pojemności 5 litrów i mocy 425 KM. W tym przypadku „setkę” uzyskuje się po 5,7 s.
Zaletą pojazdu okazuje się też aktywne zawieszenie z regulacją pracy amortyzatorów. W efekcie nawet podczas jazdy po drogach o złej jakości wszelkie nierówności są perfekcyjnie pochłaniane. Samochód przemieszcza się w takich warunkach wyjątkowo elegancko. Oczywiście, podczas podróży kierowcę wspomagają elektroniczne systemy, które sprawiają, że jazda jest nie tylko przyjemna, lecz także bezpieczna.