- Hyundai twierdzi, że i30 Fastback to auto porównywalne z modelami segmentu premium, ale trochę przesadza
- Silnik o mocy 140 KM ma turbo i dzięki temu jest dynamiczny i pozwala bez problemów wyprzedzać
- Wyposażenie Fastbacka jest nieco bogatsze niż zwykłych wersji i30, ale niestety kosztuje więcej
Gdy koncerny motoryzacyjne poszukują przeróżnych nisz, czasem tworzą coś ładnego. Są oczywiście projekty niezbyt piękne jak BMW X6 (sprzedażowo jednak to rewelacja) albo nieistniejący już Seat Toledo, ale są też całkiem przyjemne dla oka, jak choćby Mercedes CLA. I właśnie limuzyny-coupe to coś, czym zainteresowała się koreańska marka, poszukując niszy. Owszem, takie modele to żadna nowość, ale faktycznie w gronie popularnych marek to rzadkość. Hyundai twierdzi nawet, że pokazując i30 Fastbacka, dokonuje swego rodzaju małej rewolucji i że jest pierwszy. Najwyraźniej jednak Koreańczycy zapomnieli o Maździe 3 Fastback, nie pamiętają też o najnowszej Hondzie Civic, która wprawdzie nie zyskała odpowiednio modnej nazwy, ale wygląda jak lekko spłaszczony i wydłużony hatchback. I w sumie jest trochę podobna do i30 Fastbacka.
Hyundai i30 Fastback – pół kroku w stronę premium
Jak eksperymentować to na całego, więc Hyundai, gdy już zaprojektował i30 Fastbacka, wykorzystując oczywiście wszelkie możliwe podzespoły ze zwykłych i30, postanowił zaprząc do roboty potencjał swojego działu marketingu. Fastback ma zatem bogate wyposażenie i to nawet w podstawowych wersjach z litrowym silnikiem na benzynę. Ma też cenę zdecydowanie wyższą niż hatchback. Za podstawową wersję trzeba u nas zapłacić minimum 72 tys. zł, a za tę mocniejszą, jak testowana, co najmniej 81 tys. zł. Plus dodatkowe 6 tys. zł za dwusprzęgłowy automat. W sumie taki wóz jak widoczny na zdjęciach, w specyfikacji Premium, kosztuje aż 105 tys. zł, a tu wchodzimy już w świat modeli z wyższego segmentu.
Z kim więc realnie konkuruje Hyundai i30 Fastback? Pewnie miałyby to być takie modele jak A3 Sportback albo nawet A5 Sportback. Jednak moim zdaniem marki premium to nadal zbyt wysoko postawiona poprzeczka, wbrew szczerym chęciom koreańskiego producenta. Za to model ten nie ma się czego wstydzić w starciu ze wspomnianą Mazdą 3, Hondą Civic, czy nawet Skodą Octavią, która ma mało porywającą sylwetkę, lecz jest naprawdę świetna – i ma też nadwozie z wydłużoną tylną częścią.
Hyundai i30 Fastback – stylizacja to nie wszystko
W odróżnieniu od wspomnianej Skody Hyundai wygląda jednak naprawdę bardzo dobrze. Oczywiście świetnie widać naleciałości z hatchbacka, lecz proste zabiegi pomogły dodać kilka punktów do urody. Mamy zatem niżej poprowadzoną linię dachu, wydłużony tył (to dodatkowe 11,5 cm w porównaniu z hatchbackiem), nieznacznie obniżony grill z przodu. Aby dodać dynamiki, obniżono też o 0,5 cm zawieszenie i zastosowano nieco sztywniejsze ustawienia.
A to oznacza, że oczywiście nie tylko wygląd jest zmieniony w stosunku do hatchbacka i kombi. Hyundai i30 Fastback jeździ też nieznacznie zwinniej od dotychczasowych wariantów i30 (oczywiście oprócz i30N) i da się go prowadzić nieco bardziej dynamicznie. To daje dużo frajdy z kierowania, szczególnie że nawet zwykłe i30 jest w tym zakresie jednym z lepszych modeli kompaktowych. Wigoru Fastbackowi dodaje też mocniejsza ze stosowanych w tym modelu jednostek benzynowych, czyli 1,4-litrowe T-GDI. To silnik o mocy 140 KM, wspomagany turbo, a więc z całkiem przyjemnym momentem obrotowym równym 242 Nm, a dostępnym już przy 1500 obr./min. Krótko mówiąc, auto chętnie rusza i bez protestów przyspiesza w praktycznie każdym momencie.
Paradoksalnie, w testowanej wersji przeszkodą w czerpaniu radości z dobrych osiągów była nowoczesna technologia w postaci dwusprzęgłowej automatycznej skrzyni, która u Koreańczyków nazywa się 7DCT. Na trasie ta przekładnia działa nawet nieźle, płynnie przełączając biegi i zwykle dobierając je właściwie. W mieście jednak bywa irytująca: często pozwala sobie niepotrzebnie wrzucać wyższy bieg, niekiedy dopuszcza do opóźnienia w ruszaniu podobnie, jak robi to volkswagenowskie DSG. Szczerze? Kupując i30 Fastbacka, bez wahania zaoszczędziłbym te 6 tys. zł i wybrał wersję z tradycyjną, ręczną przekładnią.
Hyundai i30 Fastback – miejsca mniej, ale też więcej
A co zmieniło się w kabinie? Po pierwsze: dach. Jego linia poprowadzona jest nieco niżej niż w hatchbacku i kombi, więc siłą rzeczy ilość miejsca nad głowami pasażerów jest mniejsza. To jednak różnica marginalna, a zapas w zwykłym i30 był spory. Krótko mówiąc, to akurat nie jest problem. Mamy za to zdecydowanie więcej przestrzeni na bagaże. Dodatkowe centymetry poszły przede wszystkim w tył samochodu i dzięki temu doszło kilkadziesiąt litrów bagażnika: zamiast 395 litrów z hatchbacka, mamy teraz 450 litrów. Zdecydowanie więcej, a przecież w rodzinnym samochodzie, jak uczy praktyka, liczy się każdy centymetr sześcienny.
Szkoda natomiast, że otoczenie kierowcy jest mocno i30-tkowe. Skoro Hyundai tak dużo pisze i mówi o klasie premium i sporcie, to spodziewałbym się jakiegoś bonusa. Tymczasem kokpit i30 Fastbacka jest identyczny jak w przypadku dwóch „starych” wariantów i30. Wiadomo, w testowanej wersji premium mamy 8-calowy ekran, niezłą nawigację, a także możliwość korzystania z Apple CarPlay i Android Auto – smartfony działają bez problemów. Wszystko wokół kierowcy jest praktyczne, dobrze przemyślane, funkcjonalne, choć nie tak pomysłowe, jak np. w Skodach. Są jednak m.in. bezprzewodowa ładowarka, czy też liczne złącza USB. To duży plus.
Dobrze też, że w Fastbacku Hyundai daje nam mnóstwo dodatków poprawiających bezpieczeństwo. Mamy tu systemy automatycznego hamowania, ostrzeganie o pojazdach znajdujących się w martwym punkcie bocznych lusterek, czy też wspomaganie utrzymywania pasa ruchu. Wiadomo, w niektórych europejskich modelach jest takich systemów jeszcze więcej, ale kosztują one krocie, więc i tak w tej klasie mało kto decyduje się na takie dodatki.
Hyundai i30 Fastback – czy warto go kupić?
Pisząc te słowa, jednocześnie zastanawiam się nad tym, kto może się zainteresować Fastbackiem. Kombi, które również ma spory bagażnik kosztuje mniej, więc pewnie większość klientów poszukujących dodatkowych litrów zdecyduje się właśnie na i30 kombi. Z drugiej strony Fastback nie jest aż tak bardzo dynamiczny, żeby skusić entuzjastów coupe. Może jednak być ciekawą alternatywą dla wydłużonych hatchbacków z Japonii i wydaje mi się, że właśnie tam Hyundai powinien poszukiwać swoich konkurentów.
Hyundai i30 Fastback 1.4 T-GDI 7DCT – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1353 cm3, R4, turbo benz. |
Moc | 140 KM przy 6000 obr./min |
Moment obrotowy | 242 Nm przy 1500-4000 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowa skrzynia dwusprzęgłowa, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 203 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,2 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,4 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1362 kg |
Cena | od 87 tys. zł |