Hyundai Ioniq jest pomysłem na oszczędną jazdę i będzie to jedyny model na rynku, dla którego przewidziano trzy warianty napędu: elektryczny, hybrydowy oraz hybrydowy typu Plug-in.
W pierwszej kolejności do testu udostępniony został model elektryczny. Patrząc po raz pierwszy na tę wersję Ioniqa coś zdaje się drażnić w jego wyglądzie. Dopiero po chwili wpatrywania się w twarz pojazdu dochodzimy do wniosku, co to takiego.
Chodzi o szarą zaślepkę, która ma zastąpić grill obecny w każdym spalinowym pojeździe, w elektryku jest on nam w końcu niepotrzebny. Podobny element znajdziemy też w tylnej części pojazdu. Mimo to, nie możemy odmówić temu Hyundaiowi atrakcyjności.
Charakteryzuje się gładką linią nadwozia i potrafi zaciekawić gapiów. Pewna pani zaczęła nawet fotografować model, więc wygląda na to, że się podoba.
Jako napęd Hyundai wykorzystuje 120-konną jednostkę elektryczną, która generuje 295 Nm momentu obrotowego. Dzięki niej Ioniq potrafi dostarczyć przyjemność z jazdy niedostępnej dla żadnego auta z tradycyjnym napędem, czyli podróży w zupełnej ciszy i płynnego przyspieszenia.
W zależności od potrzeb kierowcy i naładowania akumulatora możemy wymieniać tryby jazdy: Eco, Normal i Sport za pomocą jednego przycisku. Maksymalnie możemy rozpędzić się elektryczną wersją pojazdu do 165 km/h.
Trochę trudno przyzwyczaić się do takiego określania zużycia "paliwa" pojazdu, ale producent podaje, że Ioniq potrzebuje średnio 11,5 kWh/100 km. Lepiej zobrazować to w ilościach km, które możemy pokonać tym samochodem. Maksymalnie jest to 280 km, dystans wystarczający dla codziennych dojazdów do pracy.
Elektryczna jednostka jest zasilana z 28 kWh akumulatora litowo jonowego, którego najszybsze ładowanie trwa 23 minuty, wówczas napełnimy ją w 80 proc.
Pełna relacja z pierwszej jazdy Hyundaiem Ioniq już wkrótce w serwisie moto.onet.pl – zapraszamy.