Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Hyundai Kona 1.0 T-GDi - żwawe trzy cylindry

Hyundai Kona 1.0 T-GDi - żwawe trzy cylindry

Ma modny styl i bogate wyposażenie seryjne, a pod maską pracuje bazowy silnik benzynowy, który okazuje się bardziej dynamiczny, niż obiecuje producent. W teście sprawdzamy, czym jeszcze kusi Hyundai Kona

Hyundai Kona 1.0 T-GDi - żwawe trzy cylindry
Zobacz galerię (16)
Auto Świat / Igor Kohutnicki
Hyundai Kona 1.0 T-GDi - żwawe trzy cylindry
  • Z silnikiem 1.0 Kona występuje jedynie z napędem na przednią oś. Z 4x4 jest mocniejszy benzyniak lub topowy diesel
  • Konę można mieć już za 67 200 zł, ale dotyczy to bazowej wersji Classic Plus
  • Kufer ma pojemność 361-1143 l – to wartość typowa dla crossoverów tej wielkości

Mały SUV jest autem idealnym dla… no właśnie: dla kogo – rodziny, singla jeżdżącego głównie po mieście, a może dla hipstera, który najbardziej doceni w nim stylistykę, pozwalającą mu się wyróżnić? A czy nie jest tak, że każdy znajdzie w Hyundaiu Konie cechy, które pasują do jego preferencji?

Pod względem stylistyki to prawdziwy modniś – efekt podwyższonego nadwozia i plastikowych nadkoli. Jednocześnie nie zabrakło sportowego tchnienia, które zapewniają wąskie reflektory i duża atrapa chłodnicy.

Tymczasem wykończenie wnętrza stoi niejako w opozycji do wyglądu karoserii. Wprawdzie kolorowe aplikacje na desce rozdzielczej i siedzeniach nawiązują do barwy lakieru, ale skórzana tapicerka oraz materiały wykończeniowe o wysokiej jakości to typowy przejaw elegancji.

Tego obrazu dopełniają wygodne siedzenia i ilość miejsca, która powinna wystarczyć także wtedy, gdy na pokładzie znajdują się cztery dorosłe osoby.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Powody do zadowolenia daje też obsługa. Najważniejsze funkcje aktywuje się dużymi klawiszami bądź pokrętłami i nawet podczas prowadzenia używanie ich nie odwraca nadmiernie uwagi od drogi. Z kolei obserwację niezbędnych wskazań umożliwiają ekran umieszczony na wysokości wzroku kierowcy i wyświetlacz head-up.

Tyle elementów kojarzących się z luksusowymi autami, a tymczasem pod maską zaledwie 3-cylindrowe doładowane 1.0? Bez obaw, obecnie taka jednostka nie przynosi ujmy, a w dodatku stado 120 koni pracujących w tym modelu to rącze rumaki, które sprawnie napędzają pojazd. Nasze pomiary wykazały, że robią to znacznie lepiej, niż obiecuje producent – „setkę” osiągnęliśmy po 10,4 s, gdy tymczasem Hyundai podaje 12 s. W dodatku równomierny rozwój mocy pozwala na dynamiczne przyspieszanie w całym zakresie prędkości obrotowych. Szkoda tylko, że dobre osiągi są okupione nieco za wysokim spalaniem – 7,6 l uzyskane w teście to o ponad 2 l więcej niż podaje Hyundai (5,4 l/100 km).

Do charakteru silnika pasuje sztywne zawieszenie, które w połączeniu z precyzyjnym układem kierowniczym umożliwia dynamiczne pokonywanie zakrętów. Mniej entuzjastycznie podejdą do tego miłośnicy komfortu – na dużych wybojach będą im przeszkadzały wstrząsy pojazdu.

Konę można mieć już za 67 200 zł, ale dotyczy to bazowej wersji Classic Plus. W przypadku topowej odmiany trzeba zapłacić ponad 90 000 zł. Jeżeli chce się zaoszczędzić, to zapraszamy do Kii po bliźniaczy model Stonic – nawet w najbogatszej wersji XL jego cena wynosi 77 990 zł. Trzeba się jednak pogodzić z nieco uboższym wyposażeniem seryjnym.

Hyundai Kona 1.0 T-GDi - to nam się podoba

Dynamiczny silnik, dobre prowadzenie, bogate wyposażenie, precyzyjna skrzynia biegów, wygodne fotele, łatwa obsługa.

Hyundai Kona 1.0 T-GDi - to nam się nie podoba

Ograniczony komfort resorowania, przeciętna widoczność do tyłu, wysoka cena, nadmierne zużycie paliwa.

Hyundai Kona 1.0 T-GDi - nasza opinia

Na dalekie rodzinne wyprawy jest za mała, ale na weekendowy wyjazd wystarczy. Z kolei w mieście Kona sprawdza się doskonale, a dzięki efektownej stylistyce wyróżnia się na tle innych crossoverów. Szkoda tylko, że jest tak drogo.

Autor Tomasz Kamiński
Tomasz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy: