Infiniti FX to potężny samochód o ładnie zaprojektowanym nadwoziu z pływającymi przetłoczeniami i długą maską z charakterystycznymi garbami. Nie muszę chyba dodawać, że jego pojawienie się przyciąga spojrzenia przechodniów, szczególnie kiedy da się przy tym słyszeć drapieżnie brzmiący silnik.

W moje ręce wpadł model FX30d napędzany piekielnie mocnym turbodieslem V6 o pojemności 3 litrów. Silnik ten nie dość, że ma 238 KM mocy i aż 550 Nm maksymalnego momentu obrotowego, to jeszcze brzmi tak rasowo, że aż chce się wcisnąć mocniej pedał gazu.

A muszę powiedzieć, że każde zbliżenie prawej stopy do podłogi powoduje szybką redukcję biegu i przyjemne wciśnięcie w fotel podczas przyspieszania. Choć to najlepiej wychodzi FX-owi po przełączeniu skrzyni biegów w sportowy tryb DS, bo w ustawieniu D nie pracuje ona tak szybko i sprawnie, jak można by od niej oczekiwać. Ale doznania, jakich zapewnia układ napędowy rekompensują wszystko. Do tego napęd na cztery koła dba o utrzymanie Infiniti na właściwym torze, rozdzielając moc pomiędzy obie osie.

Na pozytywny odbiór auta wpływa też wysoki poziom luksusu i standard wykonania wnętrza, a także bogate wyposażenie seryjne samochodu. Fotele są niesamowicie wygodne, a do tego podgrzewane i wentylowane, co pozwala czuć się dobrze zarówno w zimie, jak i w upalne dni. Samych elektronicznych systemów zwiększających bezpieczeństwo nie sposób wymienić jednym tchem - jest ich tak wiele.

Dodatkowo przy manewrach na ciasnym parkingu bardzo pomagają kamery przekazujące obraz z tyłu, z przodu i z boków samochodu. Przy dużych gabarytach nadwozia i wysoko poprowadzonej linii okien pomoc elektroniki okazuje się nieoceniona.

Miejsca wewnątrz wystarcza dla czterech, a nawet pięciu osób, choć o przewiezieniu większej ilości bagażu musimy zapomnieć, bo bagażnik ma wysoko położoną podłogę, przez co też mocno ograniczoną pojemność. Ale statystycznemu użytkownikowi tego SUV-a, który wrzuci tam dwie torby golfowe, to w zupełności wystarczy. Poza tym klapa bagażnika otwierana jest elektrycznie, co zapobiega pobrudzeniu sobie rąk.

Podróż Infiniti FX30d uprzyjemnia doskonały system audio marki Bose oraz zawieszenie, którego mogłyby pozazdrościć niemieccy konkurenci. Z jednej strony dobrze tłumi wszelkie nierówności, a z drugiej pozwala na dynamiczną jazdę i nie dopuszcza do przechyłów bocznych, mimo wysokiego środka ciężkości.

Infiniti FX30d rozpędza się maksymalnie do prędkości 212 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa zaledwie 8,3 sekundy i wciska w fotel. To osiągi godne sportowego samochodu, a nie potężnego SUV-a. A jak ze spalaniem? Zużycie paliwa deklarowane przez producenta (9 l/100 km) jest osiągalne, jednak wymaga naprawdę spokojnej jazdy, która może zaowocować wynikiem nawet 7,5 l/100 km.

Infiniti FX30d kosztuje około 263 tys. złotych, co nie jest małą kwotą, ale zanim ktoś stwierdzi, że to zbyt wiele, niech przeanalizuje co dostanie w zamian. A jest to sporych rozmiarów, bardzo komfortowy SUV z napędem na cztery koła, mocnym i oszczędnym silnikiem o przyjemnym brzmieniu, bogatym wyposażeniem seryjnym i atrakcyjnym nadwoziem, które wyróżnia się w tłumie nudnych konkurentów.

Na plus:

- atrakcyjne nadwozie i przestronne, komfortowe wnętrze

- mocny i oszczędny silnik 3,0 V6

- bogate wyposażenie seryjne

- dobre zawieszenie

Na minus:

- nieduży i płytki bagażnik

- zbyt ospała skrzynia biegów