W 2013 roku minęło 20 lat od wprowadzenia do oferty pierwszej generacji Lexusa GS. Przez lata model ten stanowił głębokie tło sprzedaży w segmencie premium w Europie. Dopiero czwarta generacja Lexusa, wprowadzona o oferty w 2012 roku (najpierw w wersjach GS250, GS350 AWD i GS450h), zaczęła trafiać do świadomości europejskich klientów, o czym świadczy rosnąca sprzedaż. W 2012 roku sprzedano aż 660% więcej Lexusów GS niż rok wcześniej, a w przyszłym roku Lexus chciałby sprzedać w Europie 4800 szt. modelu GS, z czego ok. 3000 mają stanowić wersje hybrydowe. W Polsce w segmencie E premium Lexus GS, przy sprzedaży rocznej nie przekraczającej 200 szt., zajmuje ok. 5% swojego segmentu. Japończycy sprzedają więc siedmiokrotnie mniej GS-ów niż BMW modeli serii 5.
Przyszły rok dla japońskiej marki będzie z pewnością lepszy za sprawą debiutu mniejszej i jedną piątą tańszej od hybrydowego GS450h wersji GS300h. Już w przyszłym roku wariant ten ma stanowić ponad połowę sprzedaży modelu GS w Polsce.
Czwarta generacja Lexusa GS ma zdecydowanie bardziej dynamiczną, lżejszą i ciekawszą linię nadwozia niż poprzednicy. Szczególnie okazale prezentuje się wersja F Sport, dzięki specjalnym felgom aluminiowym oraz bardziej rozbudowanemu i drapieżnemu grillowi. Jej osiągi jednak nie różnią się od innych wariantów modelu GS300h. W kabinie Lexusa będziemy zadowoleni z jakości materiałów i wykończenia, wygodnie wpadającej w dłonie kierownicy i ergonomicznie umieszczonych pokręteł oraz innych funkcji na wysokiej konsoli między fotelami. Tak jak w innych modelach Lexusa kolejne funkcje na 12,3-calowym ekranie multimedialnym możemy wybierać myszką. Dzięki funkcji Lexus Horspot mamy również możliwość korzystania aż z pięciu urządzeń podłączonych do WiFi. Potężne miejsca na wał zabiera miejsce na nogi środkowemu pasażerowi z tyłu. W dodatku miejsce na stopy pod siedziskiem przednich foteli jest ciasne i niewygodne, choć nawet rośli pasażerowie nie mogą narzekać na ogólny brak przestrzeni. Bagażnik samochodu ma pojemność 465 litrów (82 l mniej niż w wersji spalinowej), jednak nie można go powiększyć. Tuż za tylną kanapą znajdują się akumulatory niklowo-metalowo-wodorkowe układu hybrydowego.
Zespół napędowy Lexusa GS300h składa się z silnika elektrycznego o mocy 105 kW (143 KM), który sprzężony jest z 2,5-litrowym, 4-cylindrowym motorem spalinowym o mocy 181 KM. Razem układ hybrydowy osiąga maksymalną moc 223 KM. Maksymalny moment obrotowy 221 Nm dostępny w zakresie 4200-5400 obr./min. może nie powala, ale pamiętajmy, że jednostka spalinowa jest wspomagana przez motor elektryczny. Dzięki niemu łatwo i liniowo nabieramy prędkości od najniższych obrotów. Ten 1700-kilogramowy sedan rozpędza się do setki w 9,2 sekundy i pozwala jechać maksymalnie 190 km/h. Napęd na tylną oś jest przekazywany poprzez bezstopniową przekładnię napędową CVT. Spalanie jest ściśle zależne od kaprysu i temperamentu kierowcy. Bez problemu możemy zużyć ok. 6 l/100 km przy spokojnej jeździe i ok. 10 l podczas bardziej dynamicznej jazdy.
Aby wyjechać z salonu modelem GS300h potrzebujemy co najmniej 208 500 zł. Tyle kosztuje wersja Elite wyposażona m.in. w 10 poduszek powietrznych, biksenonowe reflektory, 2-strefową klimatyzację, tempomat i 8-calowy wyświetlacz. Za zbliżoną cenę możemy kupić benzynowy model GS250, który co prawda zapewnia lepsze osiągi, ale wyraźnie wyższe są jego koszty. W wariancie Elegance (ceny od 232 900 zł) dodatkowo znajdziemy ekran 12,3 cala, elektrochromatyczne i elektrycznie składane lusterka. Zaskoczeniem jest obecność w wyposażeniu czujników parkowania dopiero od tej wersji. Od pakietu Comfort (od 253 600 zł) możemy liczyć na skórzaną tapicerkę, podgrzewane i wentylowane przednie fotele oraz podgrzewaną kierownicę. Producent pomyślał o wprowadzeniu do oferty wersji F Sport (od 282 600 zł) wyposażonej w efektowne 19-calowe obręcze kół, trzy dedykowane lakiery, reflektory bi-LED, system monitorowania martwego pola i ruchu poprzecznego z tyłu, elektryczne zamykany bagażnik i roletę tylnej szyby rozkładaną elektrycznie. Ważnym elementem tej wersji jest możliwość korekcji sztywności zawieszenia. W topowej wersji Prestige (od 306 200 zł) znajdziemy też system audio Mark Levinson (17 głośników), 18-calowe obręcze kół, projektor HUD i wstawki drewniane.
Istotną przewagą Lexusa, podobnie jak w innych hybrydach koncernu Toyota, są niższe koszty eksploatacji. Podobno dzięki brakowi sprzęgła, bezobsługowemu łańcuchowi czy zintegrowanemu systemowi rozrusznika i alternatora nabywcy są w stanie zaoszczędzić ok. 7 tys. zł w ciągu pięciu lat użytkowania. Kolejne oszczędności przynosi hamowanie z odzyskiwaniem energii wskutek czego w mniejszym stopniu zużywają się tarcze i klocki hamulcowe. Tym samym producent ocenia potrzebę ich wymiany co ok. 90 tys. km. Na mniejszym zużyciu tych podzespołów możemy zaoszczędzić ok. 2 tys. zł w ciągu pięciu lat.