- Lexus IS 300 powstał w najprostszy z możliwych sposobów, niestety nie w taki, w jaki byśmy sobie tego życzyli
- Lexus ma świetną skrzynię biegów, jest doskonale wyciszony i zapewnia wystarczające osiągi
- Cena zakupu nie jest niska, ale to auto klasy premium pełną gębą
Gdy zobaczyłem Lexusa IS 300 w grafiku samochodów testowych, od razu zapisałem się na IS 300. W swojej pamięci miałem przejażdżkę tą generacją Lexusa IS w wersji hybrydowej, która jak na hybrydę była udana, ale chciałem czegoś więcej. Tego „więcej” z całą pewnością nie mógł mi zapewnić oferowany wcześniej IS200t, z doładowanym dwulitrowym silnikiem, bo nie po to kupuje się tylnonapędowe auto klasy premium z silnikiem ustawionym wzdłużnie, żeby miało ono tylko cztery cylindry! Pojechałem do Lexusa, gdzie miła pani dała mi do podpisu umowę, wedle której wypożyczyłem IS 200t! Wmanewrowali mnie w IS 200t zamiast IS 300! I tak sobie pomstując, pomaszerowałem na podziemny parking, gdzie czekał już na mnie Lexus IS 300. Jednak jest tak, jak być powinno. A może, coś jednak jest nie tak? Może jak szedłem, to IS z 200t stał się właśnie 300?
Lexus IS 300 - prestiżowe znaczki
Na pewno nie, ale nie zmienia to faktu, że gdybym szedł nieco dłużej, Lexusowi mogłoby się to udać. Co się bowiem okazuje? Od teraz wersja IS200t będzie się nazywała IS 300. I już. Zmienili nazwę, czyli de facto znaczek na tylnej klapie. Niby nic w tym złego. Udają, że silnik 2.0 turbo ma teraz trzy litry (co kojarzy się od razu z wersją sześciocylindrową, a kiedyś nawet dwulitrówki były w IS-ie silnikami R6). W sumie nie oni jedni – wystarczy pomyśleć o „beemkach”, które kupiła nasza policja – 330ix z motorami 2.0 turbo...
No tak, stojąc w korku w IS 300 prestiż, szczególnie w okolicach tylnej klapy, wyraźnie wzrósł, ale i tak nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym, że brakuje mi tu sensownego silnika. Cała niemiecka konkurencja ma mocne sześciocylindrowe motory, ba nawet konkurent z Japonii, a więc Infiniti Q50 ma fajną doładowaną, 3-litrową wersję o mocy przeszło 400 KM. A Lexus nie. Szkoda, bo podwoziowo, zawieszeniowo i napędowo IS idealnie przyjąłby taki silnik. Ale dość tego narzekania.
Lexus IS 300 - w sumie nie jest źle
Silnik Lexusa to jak na czterocylindrową jednostkę bardzo udana konstrukcja. Producent nieco poszachrował w niej i może ona pracować w dwóch cyklach – Otto i Atkinsona. Pierwszy z nich jest klasyczny, drugi zaś sprzyja oszczędzaniu (na wyświetlaczu zapala się kontrolka eco, gdy jest uruchomiony). Sprawia to, że przy spokojnej jeździe 245-konny silnik Lexusa jest całkiem oszczędny – w trasie da się tu utrzymać spalanie na poziomie 9 litrów. W mieście przy spokojnej i płynnej jeździe rośnie ono do 11, a gdy staniemy w korkach lub wykorzystamy potencjał napędu, rośnie do 13-14 l/100 km. Ciekawostką jest fakt, że IS300 nie posiada w ogóle systemu start & stop, co akurat traktujemy jako plus, bo zwykle działanie tego systemu jest denerwujące.
Bardzo dobrze oceniam też 8-stopniowy klasyczny automat, który, gdy trzeba, w miarę sprawnie zmienia przełożenia (raczej w trybie sport), ale zwykle dba głównie o to, aby działo się to płynnie, a chyba tak powinno być w Lexusie. Bardzo wysokie noty zbiera także świetne wyciszenie auta, chociaż wiadomo, że w IS 300 życzyłbym sobie nieco bardziej intrygującego dźwięku. Ale jak to osiągnąć w takim silniku bez oszukiwania sztucznym dźwiękiem z głośnika? Może to i lepiej, że Japończycy nie poszli tą drogą. Ta wersja przyśpiesza do setki w 7 sekund i może rozpędzić się do 230 km/h. W sumie trudno mieć do takich osiągów zastrzeżenia, bo są całkiem przyzwoite (oczywiście patrzę na nie przez pryzmat nazwy auta, czyli IS300). Bardzo podoba mi się podwozie, które jest dość sztywno zestrojone, ale nieźle radzi sobie z dziurami. Tylny napęd, długi rozstaw osi, to także niezły fun i możliwość kontrolowanego zamiatania tyłem, gdy dezaktywuje się systemy, szkoda tylko, że układ kierowniczy daje średnie informacje o tym, co dzieje się z przedniki kołami.
Lexus IS 300 - jest premium i dość ciasno
Lubie takie kokpity, jak ten w Lexusie, bo pewnie podświadomie chciałbym wrócić do najbezpieczniejszego miejsca, w jakim kiedykolwiek byłem – czyli łona matki. Ale jeśli pominie się ten w sumie nieistotny szczegół, to Lexus okazuje się dość ciasnym autem z przodu. Wysoki tunel środkowy sprawia, że miejsca jest tutaj wyjątkowo mało. Bardzo dobrze oceniam za to wygodne fotele, ze świetną skórzaną tapicerką. Materiały kokpitu są może miejscami gorszej jakości, ale i tak widać postęp w tej dziedzinie. Zastrzeżeń nie zgłaszam do obsługi podstawowych funkcji, a bluetooth działa błyskawicznie szybko. Oczywiście obsługa multimediów mogłaby być nieco bardziej intuicyjna, ale też nie jest zagmatwana i można się do niej przyzwyczaić. Tylko że pomysł z kursorem poruszającym się po ekranie niektórych aplikacji (np. mapy nawigacji) nie jest trafiony, ale na szczęście część funkcji pojazdu da się aktywować także w inny sposób.
Wracając do ilości miejsca – w tylnej części pojazdu również nie jest go szczególnie dużo, do tego środkowe siedzenie jest nad tunelem wału napędowego. Z drugiej strony dwoje dorosłych może tu podróżować w niezłych warunkach. Dobrze oceniam kufer – co prawda przycisk jego otwierania jest tylko po prawej stronie i zwykle trzeba go szukać, ale otwór jest spory, a dzięki możliwości składania kanapy Lexus zyskuje na użyteczności.
Podsumowując – mimo zawodu jaki sprawił mi producent, naklejając na IS 200t nowy znaczek, całe auto oceniam dobrze. IS-em przyjemnie się jeździ, a jego jakość jest wysoka. Główne mankamenty to przeciętna ilość miejsca w kabinie i trochę zagmatwana obsługa multimediów.
Lexus IS 300 - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1998 cm3, R4 turbo benz. |
Moc łączna | 245 KM przy 5800 obr./min |
Moment obrotowy łączny | 350 przy 1650-4400 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowy automat, napęd na tył |
Prędkość maksymalna | 230 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,0 s |
Średnie zużycie paliwa | 7,0-7,2 l/100 km (producent) |
Pojemność bagażnika | 480 l |
Cena | od 194 800 zł |