Nazywanie pojazdów klasy B małymi może być obraźliwe dla niektórych modeli. Co z tego, że ich wymiary zewnętrzne usprawiedliwiają przypisanie ich do segmentu B, skoro przestronność wnętrza czy pojemność bagażnika sprawiają, że bliżej im do kompaktów, a pod względem możliwości aranżacji przewyższają swych większych koncernowych „braci”? Na przykładzie trzech par samochodów postanowiliśmy sprawdzić, co lepiej wybrać: mniejsze i tańsze auto klasy B czy większy (przynajmniej z założenia) samochód kompaktowy.
W teście zestawiliśmy następujące duety: Seaty Ibizę ST oraz Leona, Kię Vengę z Kią cee’d oraz Skodę Roomster z Octavią. Seaty jako jedyne w zestawieniu występują z silnikami Diesla o mocy 105 KM. W ich przypadku do porównania wybraliśmy wersję Style. To najtańsza wspólna specyfikacja, w jakiej można kupić oba pojazdy z tą jednostką napędową.
Jeśli chodzi o koreańskie modele, to wzięliśmy pod uwagę bazowe wersje S. Oba auta występują w tej specyfikacji z silnikiem benzynowym o mocy 90 KM. Ostatnia z par – Skody. W tym duecie, podobnie jak w przypadku Kii, porównaliśmy bazowe odmiany. Ich określenia są różne, ponieważ w obu autach importer zastosował zupełnie inne nazewnictwo wersji.
Zwycięzcę w poszczególnych parach wybraliśmy na podstawie czterech kategorii określających charakter pojazdu. W przypadku praktyczności liczyła się nie sama pojemność bagażnika, lecz także dowolność jego konfiguracji. Dynamika uwzględnia możliwości nie tylko silnika, lecz również zawieszenia. Komfort to zarówno sposób resorowania, jak i przestronność oraz ukształtowanie foteli. Na ocenę kosztów wpływ miały: testowe spalanie (cena litra ON – 4,36 zł, Pb 95 – 4,55 zł), utrata wartości każdego z aut i cena.
Hiszpański temperament
Seat Ibiza: Ci, którzy lubią od czasu do czasu przewieźć coś dużego, będą zadowoleni z pojemnego bagażnika. Oparcie kanapy da się złożyć tylko po uprzednim odchyleniu siedzisk ku przodowi. Przed powiększeniem kufra trzeba najpierw usunąć zagłówki. To jest niewygodne.
Silnik 1.6 TDI ma w sobie mnóstwo temperamentu. Do tego dochodzi sztywne zawieszenie, które spełnia oczekiwania klientów liczących na sportowe emocje. Samochód świetnie zachowuje się na zakrętach i ani przez chwilę nie ma się świadomości prowadzenia kombi. W twardo zestrojonym układzie jezdnym na szczęście pozostawiono rezerwy, dzięki którym pokonywanie wybojów nie objawia się nieprzyjemnymi wstrząsami karoserii.
Do wygodnej jazdy przyczyniają się również prawidłowo wyprofilowane siedzenia. Przewagę Ibizy nad Leonem widać już na starcie. Kombi klasy B jest o 15 090 zł tańsze od większego „brata”, i to przy identycznym poziomie wyposażenia (Style). Oba auta mają taki sam silnik Diesla, ale to kierowca Leona może się cieszyć z niższego zużycia paliwa.
Seat Leon: Przyjemnie podróżuje się na sprężystych siedziskach przednich foteli. Biorąc pod uwagę funkcjonalność, Leon rozczarowuje. Po złożeniu miejsc tylnych powstaje powierzchnia ładunkowa ze stopniem. Wtedy uzyskana przestrzeń bagażowa ma objętość tylko 1166 l.
Dzięki precyzyjnemu układowi kierowniczemu Leon dokładnie pokonuje zakręty, a twarde sprężyny dodają zawieszeniu sportowej nuty. Niestety, 105-konny silnik słabo spisuje się w tym aucie i nie pozwala na uzyskanie zadowalającego przyspieszenia. W porównaniu z Ibizą podwozie Leona zapewnia wyższy poziom komfortu, dzięki czemu kompakt lepiej nadaje się do dalekich podróży. Oprócz tego siedzący z tyłu czują się bardziej swobodnie w większym Seacie, bo wygospodarowano tu więcej przestrzeni na nogi i nad głową.
Niższe zużycie paliwa w Leonie nie rekompensuje jego wyższej ceny. W dodatku każdy, kto chce zaoszczędzić, musi najpierw dopłacić 3990 zł za system start-stop (w Ibizie niedostępny). Wówczas cena samochodu z bazowej 67 190 zł wzrasta do 71 180 zł.
PODSUMOWANIE - Leon dzielnie walczył lepszym zużyciem paliwa z Ibizą, tańszą z racji niższej klasy. W końcu jednak poniósł porażkę. Nic nie było w stanie zrekompensować znacznej różnicy w cenie. Poza tym Ibiza okazała się praktyczniejsza od Leona pod względem transportu większego ładunku. Z Ibizy niezbyt zadowoleni będą jedynie kierowcy, którzy podróżują z kompletem pasażerów, ponieważ na tylnej kanapie mają oni mniej miejsca niż w Leonie.
Duet mający dobre ceny
Kia Venga: Dwanaście dodatkowych centymetrów wysokości powinno zapewnić więcej przestrzeni nad głowami. Nic z tego! W Kii Vendze siedzi się wyżej, dzięki czemu lepsza jest widoczność. Przewagi w zakresie ilości miejsca w kabinie także nie widać. Za to koreański van jest praktyczny.
Jadąc Vengą, od razu czuje się, że to auto ma wysokie nadwozie. Pojazd pochyla się mocno na zakrętach, a w opanowaniu go nie pomaga niezbyt precyzyjny układ kierowniczy. Silnik z mozołem wprawia w ruch Vengę. Auto nie dorównuje osiągami kompaktowej „siostrze”.
Maluch jest o wiele lepiej wygłuszony. Odgłosy toczenia oraz pracy silnika są znacznie cichsze niż w większym cee’dzie. Jednocześnie mniejszy samochód ma bardziej komfortowo zestrojony układ jezdny oraz oferuje zaskakująco wygodne siedzenia.
Różnica w cenie pomiędzy testowanymi samochodami wcale nie jest porażająca. Okazuje się jednak na tyle duża, by koszty użytkowania były niższe niż w przypadku większej Kii. Utrata wartości w obu samochodach jest niemal identyczna – 52,8 proc. w Vendze i 52,4 proc. w cee’dzie.
Kia cee'd: Cee’d jest małym cudem przestrzeni. Pasażerowie cieszą się dużą ilością miejsca w kabinie. Za to bagażnik nie jest szczególnie pojemny, a składane siedzenia tylne nawet w przybliżeniu nie są tak praktyczne jak pomysł na składanie i przesuwanie miejsc tylnych w modelu Venga.
Twardo zestrojone zawieszenie sprawia, że kompaktową Kię prowadzi się o wiele dynamiczniej. Do tego przy tej samej mocy jednostki napędowej cee’d może się pochwalić znacznie lepszymi osiągami. Nie tylko sprawniej przyspiesza, lecz także jest elastyczniejszy. Sportowy duch cee’da stał się jego przekleństwem. Podwozie z niską kulturą pokonuje wyboje. Na nierównej jezdni skok zawieszenia nie przekracza kilku centymetrów.
Silnik jest głośniejszy, a dźwięk przy wyższych prędkościach obrotowych – bardziej uciążliwy niż w Vendze. Na większe koszty wpływ ma przede wszystkim wyższa cena kompaktu w porównaniu z Vengą. Co ciekawe, cięższy samochód potrafi się zadowolić mniejszymi ilościami benzyny. W obu pojazdach za 1500 zł można zamontować system start-stop.
PODSUMOWANIE - Z finansowego punktu widzenia różnica w cenie jest niewielka, ale Vengę z identycznym wyposażeniem jak w cee’dzie można kupić nieco taniej. Jednak to niejedyna przyczyna tego, że mniejszy samochód będzie korzystniejszym wyborem. Venga zapewnia wyższy komfort podróżowania, jest praktyczniejsza, a jej silnik okazuje się cichszy. Za cee’dem przemawia natomiast większa przestrzeń dla pasażerów obu rzędów siedzeń.
Przyjaciele rodziny
Skoda Yeti: Bagażnik mniejszy niż w Octavii, ale za to praktyczniej zaprojektowany. Indywidualne siedzenia drugiego rzędu można złożyć albo całkowicie wymontować. Do tego możliwe jest przesuwanie dwóch zewnętrznych siedzeń nie tylko wzdłuż, lecz także w poprzek nadwozia.
To zaskakujące, jak sprawnie ten wysoki pojazd pokonuje zakręty. Zawieszenie pewnie utrzymuje samochód na kursie. Dynamiczny silnik TSI o pojemności 1,2 litra radośnie i równomiernie wprawia w ruch autko w całym zakresie prędkości obrotowych. Zawieszenie chroni dyski w kręgosłupach pasażerów. Na każdym z miejsc siedzących jest mnóstwo przestrzeni. Dzieci na tylnych, wyżej zainstalowanych niż przednie siedzeniach mają świetną widoczność.
Na autostradzie irytuje 5-biegowa skrzynia (Octavia ma sześć przełożeń). W tym przypadku niższe koszty przejechania kilometra wynikają przede wszystkim z tego, że Roomster ma znacznie korzystniejszą cenę od koncernowej rywalki – Octavii. Spalanie obu samochodów jest takie samo. Utrata wartości Roomstera wynosi 54,6 proc.
Skoda Octavia: 580-1620 litrów przestrzeni bagażowej to jedno, ale praktyczność ogranicza się do kładzionego oparcia miejsc tylnych. Składany przedni fotel pasażera umożliwiający przewóz długich przedmiotów? Nie ma takiej opcji! Wzorowa pozycja siedząca i intuicyjna obsługa kokpitu.
Małe turbo jest wystarczająco dynamiczne do codziennego użytku. Jeśli jednak ktoś często wykorzystuje możliwości ładunkowe auta, powinien wybrać 122-konne TSI. Bezpośredni układ kierowniczy i znakomicie pracujące zawieszenie dają kierowcy dużo radości z prowadzenia. Octavia nie należy do samochodów z miękkim układem jezdnym, ale w wystarczającym stopniu tłumi wszelkie nierówności nawierzchni. Duży wpływ na komfort jazdy mają także większe siedziska foteli w porównaniu z tymi zainstalowanymi w Roomsterze.
Silnik Octavii potrzebuje średnio tyle samo paliwa, co motor Roomstera. Jednak kombi przegrywa z tym modelem w tej części, bo jest droższe aż o 12 550 zł. W odrobieniu strat nie pomaga Octavii niższa utrata wartości w porównaniu z Roomsterem, wynosząca 52,6 proc.
PODSUMOWANIE - Roomster zwyciężył rodzinny pojedynek. Jego przemyślana koncepcja wykorzystania przestrzeni jest nie do pobicia. Do mocnych stron tego auta należy również zawieszenie, które pozwala na pewne prowadzenie pomimo nadwozia o znacznej wysokości. Octavia okazała się tutaj nie dość dobra. Jej pojemny bagażnik przegrał w zestawieniu z mniejszym, ale bardziej przemyślanym kufrem Roomstera.