- Pod maską nadal jest wolnossący benzyniak. Modyfikacje nie poprawiły osiągów, ale dzięki nim nie musi mieć filtra cząstek stałych
- Dużych zmian dokonano w podwoziu i bezpieczeństwie. Wzrósł komfort jazdy, a prowadzenie stało się jeszcze precyzyjniejsze
- Po litfingu Mazda 6 zyskała na komforcie i bezpieczeństwie, jak i wzrósł jej prestiż
Ruch w salonach zwiększa pojawienie się modelu po modernizacji. Szczególnie Japończycy specjalizują się w częstych liftingach. Komunikują przy tym klientowi, że w ofercie pojawił się nowy model. Nie inaczej jest w przypadku Mazdy, do której salonów wjechała właśnie „nowa szóstka”. To model wytwarzany od 2012 roku po przeprowadzonym kolejnym face liftingu, tym razem jednak największym.
Nowa Mazda - wyraźnie lepsza w środku
Z przodu uwagę zwracają: grill z kratką o wzorze małych kostek, bardziej smukłe główne reflektory, w które zostały wkomponowane światła przeciwmgielne, i większe połacie chromu. Z tyłu z kolei: większe i szerzej rozstawione końcówki wydechu oraz inaczej poprowadzona listwa łącząca tylne lampy.
We wnętrzu można zauważyć materiały o wyższej jakości, nowy panel klimatyzacji, wyświetlacz head-up z projekcją na szybie oraz 8-calowy ekran multimediów. Ten ostatni nadal, niestety, można obsługiwać dotykowo tylko na postoju. Fanów smartfonów ucieszy dostępność pod koniec roku usług Apple CarPlay i Android Auto.
Bardzo spodobały nam się nowe fotele. Są obszerniejsze, grubiej i miękko wyściełane, mają funkcję chłodzenia oraz lepiej podpierają na zakrętach. Tylne również zostały zmodernizowane, ale siedzące w nich wysokie osoby nadal odczują niedostatek przestrzeni nad głową i słabe podparcie ud (nisko osadzone siedzisko).
Mimo że tego na pierwszy rzut oka nie widać, to w „szóstce” zrobiono milowy krok w dziedzinie wygłuszenia wnętrza. Mniej dźwięku dociera do środka, choć nadal trzeba przyzwyczaić się do charakterystycznego brzmienia 2-litrowego benzyniaka. Skoro o nim wspomnieliśmy, zoptymalizowano go pod kątem normy Euro 6d TEMP i nowego sposobu pomiaru zużycia paliwa, ale tak, że nie było konieczności montowania filtra cząstek stałych.
W efekcie zmian o 3 Nm wzrósł maksymalny moment obrotowy, a przyspieszenie 0-100 km/h (o dziwo!) pogorszyło się o 0,2 s. Podczas pomiarów nie udało nam się zbliżyć do wartości fabrycznej (9,3 s), ale nie jesteśmy tym zaskoczeni, gdyż jako pierwsi testujący to auto w Polsce otrzymaliśmy samochód z zerowym przebiegiem. Silnik zachwycił nas za to reakcją na gaz przy niskich obrotach i przede wszystkim spalaniem.
Nowa Mazda 6 - więcej układów spomagających kierowcę
Dużych zmian dokonano w podwoziu i bezpieczeństwie. Wzrósł komfort jazdy, a prowadzenie stało się jeszcze precyzyjniejsze. W aucie pojawiły się m.in. reflektory matrycowe, system kamer 360 stopni, aktywny tempomat działający także w mieście i współpracujący z systemem rozpoznawania znaków drogowych oraz aktywna maska, chroniąca pieszych.
Nowa Mazda 6 - to nam się podoba
Jakość wykończenia, komfort jazdy, precyzja prowadzenia, nowoczesne systemy bezpieczeństwa, elastyczny i oszczędny silnik.
Nowa Mazda 6 - to nam się nie podoba
Buczący silnik, wibracje na lewarku biegów, brak dotykowej obsługi ekranu podczas jazdy, mało miejsca nad głową z tyłu.
Nowa Mazda 6 - nasza opinia
Brawo, Mazdo! Modernizacja „szóstki” jest nie tylko znacząca, lecz także skuteczna. Udało się usunąć większość niedoskonałości poprzednika. Model zarówno zyskał na komforcie i bezpieczeństwie, jak i wzrósł jego prestiż.