Mercedes na przykładzie klasy C pokazał, że można zbudować coupé orasowym wyglądzie i dobrych osiągach, nie rezygnując przy tym z wielucech przydatnych w codziennej eksploatacji. Samochód jest nie tylkoprzestronny i komfortowy, lecz także dynamiczny i oszczędny. Sprawiakierowcy dużo frajdy z jazdy, a użytkowanie go okazuje się relaksujące.Szkoda tylko, że za ten dopracowany pojazd trzeba zapłacić ponad 200tys. zł. Polecam zakup wersji z automatyczną przekładnią oraz pakietuAMG, który dodaje autu dużo uroku i poprawia prowadzenie.
Decydując się na coupé, zazwyczaj skazani jesteśmy na niepraktyczne nadwozie z ciasnym wnętrzem i małym bagażnikiem, paliwożerny silnik oraz mało komfortowe zawieszenie. W zamian za to dostajemy oryginalną sylwetkę samochodu, superosiągi i świetne prowadzenie. Na przykładzie klasy C Mercedes udowadnia jednak, że coupé również może okazać się pojazdem przyjaznym nie tylko prowadzącego, lecz także dla jego rodziny.
Komentarze dotyczące linii nadwozia tym razem sobie podarujemy – bez wątpienia nowe coupé Mercedesa wyróżnia się na ulicy, zwłaszcza że testowy egzemplarz wyposażony został w pakiet stylistyczny AMG (obejmujący m.in. 18-calowe obręcze kół z metali lekkich). Uwagę skupimy na wnętrzu, które raczej nie kojarzy się z praktycznością ze względu na dwudrzwiowe i czteromiejscowe nadwozie. Wystarczy jednak zasiąść za kierownicą, by zmienić zdanie.
O żadnej ciasnocie ograniczającej ruchy prowadzącego nie ma mowy. W zasadzie siedzi się tutaj jak w sedanie, a o tym, że znajdujemy się w bardziej sportowej odmianie klasy C, dowiadujemy się dopiero przy próbie zajęcia tylnych miejsc. Jednak i tu czeka nas miła niespodzianka – w drugim rzędzie foteli miejsca na nogi i nad głową jest zaskakująco duża.
By uwiarygodnić nasze subiektywne odczucia, postanowiliśmy sprawdzić przestronność kabiny za pomocą miarki. Okazało się, że część pasażerska jest niemal tak duża jak w sedanie. Pojawiła się tylko różnica kilku centymetrów w przypadku przestrzeni nad głową. To wynik typowego dla nadwozi coupé mocniejszego zakrzywienia płaszczyzny dachu w tylnej części.
Jeszcze milsze zaskoczenie czeka na nas po podniesieniu pokrywy bagażnika. Okazuje się bowiem, że kufer testowego auta ma aż 450 litrów pojemności. To rekordowa wartość wśród konkurencyjnych aut (BMW 3– 440 l, Renault Laguna – 423 l), a ponadto – co ciekawe – kufer coupé jest tylko o 35 l mniejszy od bagażnika najbardziej praktycznej odmiany klasy C, czyli kombi.
Kolejny element testowanego samochodu, który zaprzecza obiegowym opiniom, to silnik. Owszem, jego duża moc (ponad 200 KM)i świetne osiągi (7,1 s do „setki”) są typowe dla sportowych aut, aleoszczędność (średnie spalanie w teście 6 l/100 km) i system zasilania (turbodiesel) kojarzą nam się bardziejz jednostkami, które pracują zwykle w rodzinnych kombi. Połączenie dobrej dynamiki i niskiego zużycia paliwa nie byłoby możliwe bez nowoczesnej konstrukcji (biturbo) oraz superszybkiej automatycznej skrzyni biegów o siedmiu przełożeniach.
Zaawansowanie techniczne modelu odczuwa się nie tylko za sprawą świetnego napędu, lecz także dzięki zawieszeniu, które z jednej strony pozwala na szybką i bezpieczną jazdę, a z drugiej – zapewnia wysoki komfort. Dobre prowadzenie testowanego samochodu to także zasługa pakietu sportowego AMG, w skład którego wchodzą m.in.: parametryczna przekładnia układu kierowniczego oraz sportowe zawieszenie. Naszą uwagę zwróciła skuteczność hamulców, które podczas pomiarów na torze testowym zatrzymywały auto z prędkości 100 km/h na dystansie 35,2 m (niezależnie od temperatury elementów ciernych). To wynik godny rasowego sportowca!