W przedłużonym Cooperze można się zakochać od pierwszego wejrzenia i to nie z powodu dodatkowych centymetrów, ale przede wszystkim dzięki sprytnemu pomysłowi na dodatkowe drzwi.Klapę przestrzeni bagażowej zastąpiono dwoma skrzydłami otwieranymi na boki. Dzięki temu rozwiązaniu łatwiej wkładać sprawunki. Mało tego - nie musimy się teraz ograniczać z ich gabarytami, bo dzięki wydłużonemu nadwoziu zwiększyła się pojemność kufra. W stosunku do pierwowzoru przy komplecie pasażerów zmieścimyo 100 l więcej bagażu. Po rozłożeniu dzielonej kanapy aż o 250 l. Niestety dzielone drzwi ograniczają widoczność przy cofaniu. Więcej miejsca z tyłu i ułatwione wsiadanie Jeszcze ciekawszym rozwiązaniem od dwuskrzydłowych drzwi bagażnika są dodatkowe małe, prawe drzwi boczne. Dzięki nim nawet kobiety kochające minispódniczki nie mają problemu z zasiadaniem na tylnej kanapie. Czworo pasażerów Clubmana nie może narzekać na brak miejsca. Rozstaw osi większy o 8 cm oraz dach umieszczony o 2,5 cm wyżej nie czynią wprawdzie z niego komfortowej limuzyny, ale nie ma w nim wrażenia ciasnoty. Jazda wydłużonym Mini jest bardzo przyjemna dzięki turbodoładowanemu silnikowi o pojemności 1,6 litra, który rozwija moc 175 KM. Mocny napęd nie brzmi wprawdzie sportowo, ale dzięki niemu samochód przypiesza na prostych jak rakieta. Clubman S "setkę" osiąga w 7,5 s, czyli o 0,5 s gorzej niż jego krótszy i lżejszy odpowiednik. Co ciekawe, w nowym modelu hałas we wnętrzu jest nieco mniejszy. Minikombi nie tylko dynamicznie przyspiesza, lecz także bardzo dynamicznie się prowadzi. Sprężyste, ale jednocześnie niekomfortowe zawieszenie sprawia, że samochód wzorowo pokonuje slalom. Wspaniałe zawieszenie sprawia, że szczególną frajdę daje pokonywanie szybko po sobie następujących zakrętów. Kto dodatkowo wyłączy seryjny układ DSC (odpowiednik ESP), poczujew żyłach solidną dawkę adrenaliny. Uwaga, powstaje ryzyko uzależnienia! Clubman lubi szybką jazdę na zakrętach Nowe Mini podczas szybkiego pokonywania zakrętów zachowuje się bardzo neutralnie. To zasługa lepszego rozkładu masy, który wynosi przód/tył odpowiednio 59/41 proc. (w Cooperze S - 63/37 proc.). Clubman po prostu jedzie jak po szynach. Zupełnie, jakby już w fabryce zaprogramowano jego przyjemnie bezpośredni układ kierowniczy na trzymanie się idealnego toru ruchu. Tylko w bardzo ciasnych łukach autko staje się nieco podsterowne. Pokonując zakręt, łatwo utrzymać auto na kursie, nawet po gwałtownym zdjęciu nogi z pedału gazu. Dlatego jazda na granicy bezpieczeństwa sprawia wielką frajdę. Przy ostrej jeździe niezbędne są skuteczne hamulce. Kierowca Clubmana może na nie liczyć. Ze 100 km/h auto zatrzymuje się na odcinku nieco dłuższym niż 36 m. Co ciekawe, dystans ten jest krótszy niż w przypadku krótszego Mini. Koszty utrzymania Clubmana są właściwie takie same jak Coopera, nawet jeśli wziąć pod uwagę zużycie benzyny wyższe zaledwie o 0,1 litra na 100 km. Za dodatkowe centymetry przy takim samym wyposażeniu trzeba dopłacić 4,4 tys. zł. Po przeliczeniu daje to ponad 180 zł za każdy dodatkowy centymetr długości. Podsumowanie Dzięki obszerniejszej kabinie przedłużone Mini stało się teraz bardziej praktyczne. Pasażerowie tylnych foteli mają do dyspozycji więcej przestrzeni, a ponadto nie trzeba się teraz ograniczać z bagażem. Większe nadwozie nie tylko nie pogorszyło osiągów, ale co ciekawe, korzystnie wpłynęło na prowadzenie auta. Czy jednak nowe Mini stanie się równie kultowe jak jego protoplasta? Dzięki oryginalnemu pomysłowi na drzwi ma na to spore szanse.
Mini Cooper S Clubman - Czy to jeszcze format Mini?
244 mm w przypadku spódnicy oznaczają różnicę pomiędzy krojem eleganckima wyzywającym. Dodatkowe 24,4 cm długości czynią z małego, kultowego Mini Coopera S lifestylowe kombi, które nazwano Clubman.