Siedmioosobowy Outlander 2.2 w wersji Intense Plus nie jest cenową okazją, ale ma w standardzie wszystko to, czego od samochodu tej klasy się wymaga: 18-calowe felgi aluminiowe, czujniki parkowania, system audio Rockford Fosgate z 9 głośnikami i subwooferem oraz biksenonowe reflektory z systemem doświetlania zakrętów. Skórzana tapicerka i elektryczny szyberdach zostały zarezerwowane dla droższej o 13 tys. zł topowej wersji Instyle. Pojazdy konkurencji (np. Kia Sorento 2.2 z „automatem”) są w podobnej cenie.
Mitsubishi Outlander: Do przodu bez śladu zadyszki
Pochodzący z koncernu PSA (Citroën/Peugeot) motor już od niskich obrotów dziarsko zabiera się do pracy, choć nie można powiedzieć, że robi to bezgłośnie. W trybie automatycznym biegi zmieniają się tak delikatnie i bezszelestnie, że natychmiast zapominamy o znajdujących się pod kierownicą łopatkach do manualnego wyboru przełożeń – „automat” bardzo szybko reaguje na wydawane pedałem gazu polecenia, więc w mieście żadnemu z testowych kierowców nie przyszło do głowy, by korzystać z ręcznej zmiany. Producent obiecuje średnie spalanie na poziomie 7,3 l/100 km – to zbytni optymizm, ale przy normalnej jeździe powinniśmy się zmieścić poniżej 10 l/100 km.