Gdzie przepadł złośliwy uśmiech sznaucera? A gdzie się podział krągły tył? Pozostały tylko słodkie hipopotamie oczka. Wiele z tego, co kiedyś przyciągało wzrok, zniknęło. No cóż, kto chce osiągnąć globalny sukces, musi się poświęcić. Dotychczas Micra była sprzedawana w Japonii i Europie.
Teraz ma podbić cały świat. Renault najpierw pozbawiło mocnego, indywidualnego charakteru małe Twingo. Teraz wzięło się za bratniego Nissana Micrę. To smutne, co Francuzi zrobili z tymi cudownymi, milutkimi samochodzikami. Nowa Micra całkowicie straciła urok biedroneczki i w najnowszym wydaniu stała się nijaka. Sprawdziło się ludowe porzekadło: jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
To samo stało się trzy lata temu z Twingo. Już nie ma ono pięknych oczek niczym maskotka. Z jego maski zniknął szeroki uśmiech, a w kabinie nie zobaczymy turkusowych przełączników. Pozostawiono jednak takie same, niewygodne zewnętrzne klamki drzwi. Ale przetrwały też praktyczne (zwłaszcza jeśli robimy duże zakupy), niezależnie regulowane i przesuwane tylne siedzenia. Jednak dodatkowej pary drzwi, które ma Micra, w Twingo nie dostaniemy.
„Japończykowi” brakuje drobiazgów, które kochają kobiety. Na przykład nie mogą one powiesić w nim torebki na wysuwanym haczyku, lecz muszą ją położyć na siedzeniu pasażera. Wyświetlacz, na którym kiedyś pokazywał się z okazji urodzin wielki tort, zastąpiono nawigacją przyjazną dla użytkownika. W naszej globalnej wiosce po prostu nie ma miejsca na niepotrzebne gadżety. Za to maluchy wyraźnie dojrzały i stały się samochodami lepszymi od swoich charyzmatycznych poprzedników.
Wnętrze Micry w testowanej specyfikacji Tekna wygląda bardzo sympatycznie. Znajdziemy w nim: skórzaną kierownicę, siedzenia pokryte przyjemną tkaniną, elegancką deskę rozdzielczą i opcjonalny, choć niestety nieotwierany, dach szklany. Prowadzenie każdego z testowanych aut sprawia frajdę. Francuski silnik czterocylindrowy cicho i bez wysiłku rozpędza Twingo w mieście. Jednak dynamiką na niskich obrotach „francuz” niekoniecznie dorównuje trzycylindrowemu „japończykowi”.
Na krytykę zasługuje asystent parkowania w Nissanie. Kierowca ma do wyboru trzy poziomy trudności: amatorski, normalny i ekspercki. Niestety, czujnik mierzy tylko długość luki parkingowej, zupełnie jakby prowadzący nie mógł tego ocenić samodzielnie.
Najtańsze Twingo z 75-konnym silnikiem można kupić za niecałe 30 tys. zł, a Micrę 1.2 za 37 900 zł, jednak japońskie auto ma bogatsze wyposażenie. Testowane egzemplarze są znacznie droższe. Twingo 1.2 Rip Curl, wyposażone m.in. w klimatyzację manualną, kosztuje 40 700 zł, a Micra w najwyższej specyfikacji Tekna to wydatek aż 52 900 zł. Nissan w wersji Acenta za 43 100 zł ma automatyczną klimatyzację, asystenta parkowania, układ ESP i sześć poduszek powietrznych, a promocyjna Visia AC/CD (z manualną klimą i radiem) uszczupli portfel o 39 900 zł.
Galeria zdjęć
Twingo straciło swój urok, nie zyskując wyraźnie na technice. Przecież elektrycznie sterowane szyby nie zrobią na nikim wrażenia, a na czworo drzwi kobiety muszą poczekać do 2013 roku.
On wie, że nie ma krewnych. Z Twingo I nic nie pozostało. Kolorowe przyciski zastąpił szary plastik. Ten model Renault na pewno nie stanie się ikoną stylu
Nowa Micra nie jest już tak słodziutka jak poprzedni model. Ale to dobry samochód. Podwyższony dach sprawia, że tył autka wygląda masywnie, za to mieszczą się tam trzy osoby.
Wnętrze wersji Tekna jest bogato wyposażone, ale taka Micra dużo kosztuje. Rozsądniejszy pomysł to wybór specyfikacji Visia AC/CD, która też ma klimatyzację i ESP
Najtańsze Twingo z 75-konnym silnikiem można kupić za niecałe 30 tys. zł, a Micrę 1.2 za 37 900 zł, jednak japońskie auto ma bogatsze wyposażenie.